baner

NEWS

- Galeria

Plansze od Mucha Comics


Wczorajszego wieczora informowaliśmy o wejściu na rynek nowego wydawnictwa komiksowego. Dzisiaj czas zaprezentować przykładowe plansze z nowości od Mucha Comics.
Elektra żyje!






Astonishing X-Men #1: Obdarowani




[Yaqza]

Tagi

Mucha Comics


Komentarze

Sortuj: od najstarszego | od najnowszego

Yedyny -

A jak sie to czyta? Moze po Hiszpansku MUCZA :) Muczos gracias, amigos :D

Cello -

plansze wyglądają zachęcająco, żadnych błędów się nie dopatrzyłem, już się nie mogę doczekać kiedy wpadną te cudeńka w moje ręce :D

Rudiok -

Hmm...

Skupię się na "ASM" - literówek nie ma, ale komu oni to dali do tłumaczenia? Wybierali metodą losowania spośród licealistów? Czy może "English Translatorem"? Sucho, szorstko, czasem nieadekwatnie do zwyczajowych zwrótów - sens wypowiedzi zachowany, ale porównując z oryginałem traci dużo znaczenia. Jeśli na kilku stronach jest tyle zagwozdek to aż boję się o całość. Przykładowo:

1. plansza - pomylony dymek - w wersji polskiej Veeda mówi "Już wróciłam", podczas gdy w oryginale to Tildie mówi "It came back" czyli "Wrócił(o)".

2. plansza - naszpikowana jadem rozmowa Emmy z Kitty wypada w j. polskim jak rozmowa dwóch psiapsiółek - nie wiem dlaczego w polskiej wersji położono akcent na "cieszę" podczas gdy można było to zrobić tak jak w oryginale na "gushingly", które dobrze sprawdziłoby się jako polskie "ogromnie" lub bardziej kolokwialne "strasznie". Pominę już kwestię Kitty, którą zupełnie rozłożono na łopatki w wersji polskiej.

3. plansza - w oryginale Logan zadaje pytanie dotyczące "żałoby" Summersa i sam na nie odpowiada, w polskiej wersji jego "wyparcie" brzmi jak z księżyca wzięte: jest w ogóle nie powiązane z poprzednią wypowiedzią ani treściowo ani gramatycznie (jeśli tłumacz chciał pozostać przy swojej wersji tłumaczenia pierwszej wypowiedzi to drugi powinien odmienić w celowniku - "wyparciem", które już od wielkiej biedy można by zaakceptować).

4. plansza - "Chcesz kulkę w czaszce?" - w j. polskim funkcjonuje zwrot "Kulkę w łeb", który zdecydowanie lepiej by się tu sprawdził.

Szkoda, że niektórzy wydawcy silą się na przepych w dziedzinie edytorstwa a nie potrafią postarać się o dobry przekład.

Z chęcią zobaczę jak będzie wyglądał cały album, ale jeśli będzie więcej tego typu błędów to zrezygnuję z kupna - po co mi kolejny "Dark Knight Returns", który potem trzeba opychać na Allegro próbując zapomnieć, że istniał w polskiej wersji.

Rudiok -

Tfu, tfu, co do 3. planszy to chodziło mi o narzędnik a nie celownik, mea culpa ;)

Cello -

Przy 1. się zgodzę ale 2. i 3. są tak na siłę wynalezione błędami przekładu że nawet trudno nazwać je błędami. Dla mnie te plansze są w porządku (czytałem oryginał)

Rudiok pisze:4. plansza - "Chcesz kulkę w czaszce?" - w j. polskim funkcjonuje zwrot "Kulkę w łeb", który zdecydowanie lepiej by się tu sprawdził.


IMO zdecydowanie lepiej brzmi "Chcesz kulkę w czaszce?"
"Kulkę w łeb" to jest zwrot tak "ograny", że na mnie nie zrobił by takiego wrażenia jak ten zastosowany. Dlatego tutaj tłumacz ma ode mnie ogromnego plusa.

Rudiok -

Cello - Ty to nazwiesz błędami wynalezionymi na siłę, a ja zboczeniem zawodowym ;)

Co do "kulki w czaszce" to obstaję przy "kulce w łeb" - głównie ze względu na fakt, że jest to zwrot, jak piszesz, "ograny", i myślę, że prędzej usłyszelibyśmy taki "ograny" zwrot w ustach takiego oprycha jak w rzeczonym komiksie niż wersję z "czaszką". W j. polskim "czaszka" używana jest głównie w terminologii medycznej a jeśli już schodzi do użytku mniej formalnego to w wersji "czacha" - wtedy ów tekst mógłby brzmieć np. "Chcesz zarobić kulkę w czachę?".

Pozdrawiam.

Fomoraig -

mam już Elektrę i przyznam, żę takiego Millera jeszcze nie wiedziąłem. Jest znakomity, inny niż Sin CIty czy DKR czy nawet 300. Rewelka jak dla mnie.

nrt -

ROTFL!!!

Tłumaczowi jak zwykle udało się mnie zaskoczyć! Jestem pod wrażeniem zwłaszcza "wyparcia" (z ang. denial). Nie ma tu mowy o żadnycm błędzie - pan tłumacz celowo przeinaczył sens oryginalnego tekstu, żeby wzmocnić wypowiedź przez nadanie jej cech wylgarnych. W ustach Logana "wyparcie" brzmi prawie jak zaparcie i sugeruje, że zachowanie Summersa jest do d...
Pozatym co to za czepialstwo żeby wytaykać błędy w dymku z dziewczynką?! Wróciłam, wrócili, wróciliwszy, wróciłybyście... who gives a damn :D

(A poważnie to mało się nie popłakałem - dziewięciolatka budzi się z koszmaru i krzyczy "I'm back!!!"). Szacunek dla translatorów za kreatywne podejście do pracy.

nrt -

OMG! No nie moge, naprawdę ;D
Mam jeszcze jedną propozycję tłumaczenia, tych jakże skomplikowanych obcojęzycznych tekstów. Zamiast "
Chcesz kulkę w czaszcze?" widziałbym tu "A może tak, kuleczkę w czaszeczce?" --dowcipnie i do rymu.
Co do "It came back", to śmiało można to sobie tłumaczyć jako coś związanego z plecami dziewczynki, która -jak zresztą widać na załączonym obrazku- gwałtownie się podrywa. Np. "Ała, moje plecy!"...

praksa -

ty we jaja robicie, a tu płakać trzeba..... 65 zeta za komiks, a tego się nawet czytać nie da. OK, powiem brutalnie: przeczytałem w Łodzi pierwsze 10 stron x0ów. Kumpel kupił, więc postanowiłem nie ryzykować. W ŻYCIU NIE KUPIĘ NIC OD MUCHY!!!!!!!!!!!! Żeby tak zj**bać tłumaczenie? I to na wejściu? Toż nawet TYTUŁ jest skopany,. Obdarowani???? Czym? Kredki im ktoś podarował? A może plastelinę? Nie jestem ekspertem, ale GIFTED to chyba ktoś OBDARZONY (mocą, talentem, a przy padów X-ów to chyba wiadomo, czym). Skąd więc taki debilny tytuł?? Nie lepiej było dać po prostu DAR? Albo OBDARZENI?
Zgadzam się w pełni z Rudiokiem - tłumaczenie jest drętwe, czasami KOMPLETNIE nie przystaje do sytuacji. Co za Kreczmar to tłumaczył???? A właśnie - nie zwróciłem uwagi na stopkę, kurde. Pamięta ktoś tego geniusza???

praksa -

Oczywiście w Łodzi poczytywałem sobie Elektrę, dla jasności. Która OCZYWIŚCIE napisana jest DRĘTWO. A X-ów czytałem w oryginale, i każdy, to czytał, może wyrobić sobie opinię patrząc na te dziwolągi pokazane na stronie.
Looknijcie w Elektrę, to to tłumaczył? Bo na pewno ten sam robił i ją i X-ów.

Cello -

praksa ośmieszyłeś się niesamowicie. No offence ale jesteś co najmniej żałosny. Chciałeś po chamsku najechać na Muchę, na oczy nigdy nie widząc ich komiksów, jednak widać że nie do końca ci to wyszło, bo Astonishing nie miał premiery w Łodzi. W porę się zrehabilitowałeś (zapewne zauważając na jakimś forum takowe info) jednak niesmak pozostał.

I tak, GIFTED to obdarzony :lol:, dawno się tak nie uśmiałem :lol:. Jak już coś to "utalentowani" tudzież "uzdolnieni".

I jakie 65zł?
http://komikslandia.home.pl/sklep/comic ... ra__znowu_żyje?id=3602

A co do Elektry zaskoczę cię - na jednym forum ktoś pisze, że tłumaczenie jest wyśmienite więc to potwierdza tylko to, że jesteś kłamcą i wspomnianej Elektry nigdy na oczy nie widziałeś.

strz1 -

Pewno nie widzial. Elektry w oryginale nie widzialem. Przetlumaczone strony wydaja mi sie ok. (przy okazji fakt ze w podanym przez Ciebie linku cena jest 57zl lecz jak dodasz do tego przesylke wyjdzie juz 68 czyli bedzie jeszcze drozej)

Co do AXM musialbym bezposrednio porownac. Sa srednie. Na pewno nie dobre. Oczywiscie tylko te 4 strony.

praksa -

@ cello: tak, jestem etatowym pracownikiem konkurencyjnego Egmontu. Albo Manzoku. Albo - ło matko! - Mandragory!
Przeczytaj mój post dokładnie, zobaczysz, że jest dwuznaczny. Wyjaśniłem dwuznaczność NAJPROŚCIEJ jak mogłem. Widać jeszcze nie dość prosto.
Ale to meritum. Elektra jest WYŚMIENICIE przetłumaczona? Nie jest. "If you want a pretty corpse, tell us, where is she?" = "(Jeśli) chcesz dobrze wyglądać jako nieboszczyk, powiesz nam, gdzie ona jest?"
Przeczytaj sobie to poleskie GENIALNE tłumaczenie, tę fantastyczną składnię, która trąci BEZSENSEM. Bo albo zostanie "powiesz nam", i wtedy NIE MA znaku zapytania, albo powinno być "powiedz nam" i wtedy MOŻE zostać (ale nie musi) znak zapytania. Drobiazg? Otóż nie. Obecne zdanie nie ma sensu, i finito. W angielskim nie jestem mistrzem, ale polski znam, może aż za dobrze. Za to dałem to zdanie znajomemu angliście, i on je zrobił tak:
"Chcesz być ładnym trupem? To gadaj, gdzie ona jest."
Lepiej? IMHO o wiele lepiej. Przykład pierwszy z brzega. A o AXM nawet nie ma co wspominać. Kolo nawet dymków nie umie przyporządkować do odpowiedniej osoby, i pisze debilizmy.

Cello -

praksa pisze:@ cello: tak, jestem etatowym pracownikiem konkurencyjnego Egmontu. Albo Manzoku. Albo - ło matko! - Mandragory!
Takie własnie odnoszę wrazenie. Poza tym pojawia się nowe wydawnictwo - skąd tyle nienawiści w jego stronę? Nie podoba się to nie kupujcie, ale przestańcie zrzędzić na aleji bo to zaczyna się robić irytujące.


Rudiok pisze:3. plansza - w oryginale Logan zadaje pytanie dotyczące "żałoby" Summersa i sam na nie odpowiada, w polskiej wersji jego "wyparcie" brzmi jak z księżyca wzięte: jest w ogóle nie powiązane z poprzednią wypowiedzią ani treściowo ani gramatycznie (jeśli tłumacz chciał pozostać przy swojej wersji tłumaczenia pierwszej wypowiedzi to drugi powinien odmienić w celowniku - "wyparciem", które już od wielkiej biedy można by zaakceptować).


Ja jeszcze o tym nieszczęsnym "wyparciu". Akurat tutaj tłumacz wykazał się niesamowitym wyczuciem bo w polskiej terminologii istnieje taki zwrot jak "wyparcie" po stracie bliskiej osoby. Często się z nim spotykam czy to w filmach czy ksiązkach. Wczoraj właśnie oglądałem film w którym główna bohaterka po stracie bliskiej osoby zaczęła kręcić z inną i zostało to przez jej matke nazwane właśnie wyparciem. Chcecie żeby tłumacz nie robił sztywnego przekładu i orientował się w istniejących trendach słownych? On to właśnie zrobił!

anglofil -

aż się zaloguję ;)

@ cello - za to ty piszesz jakbyś był rzecznikiem Muchy ;) Elektry nie widziałem, ale AXM można ściągnąć z netu i porównać z tymi planszami. Naprawdę nie ma sensu tego bronić, bo to porażka. A co do "Wyparcia" - tym większa wina tłumacza, że nie przybliżył czytelnikowi, o co mu chodzi! Nie każdy jest psychologiem, to raz, dwa - w polskiej psychologii funkcjonuje raczej słowo "represja", które oddaje ten stan ducha, trzy - SKŁADNIA! -> powinno być "I tak wygląda ta (albo: twoja) represja?", albo: "To ma być represja?", i cztery - PRZYPIS się daje w takiej sytuacji!!!!
Praksa gada trochę od rzeczy, ale przykład tego zdania z Elektry powala: OK, może i niewielka skucha - ale jak fatalnie świadczy o kolesiu, który tłumaczył! Co to, polskiego nie zna?

Rudiok -

Cello pisze:
Rudiok pisze:3. plansza - w oryginale Logan zadaje pytanie dotyczące "żałoby" Summersa i sam na nie odpowiada, w polskiej wersji jego "wyparcie" brzmi jak z księżyca wzięte: jest w ogóle nie powiązane z poprzednią wypowiedzią ani treściowo ani gramatycznie (jeśli tłumacz chciał pozostać przy swojej wersji tłumaczenia pierwszej wypowiedzi to drugi powinien odmienić w celowniku - "wyparciem", które już od wielkiej biedy można by zaakceptować).


Ja jeszcze o tym nieszczęsnym "wyparciu". Akurat tutaj tłumacz wykazał się niesamowitym wyczuciem bo w polskiej terminologii istnieje taki zwrot jak "wyparcie" po stracie bliskiej osoby. Często się z nim spotykam czy to w filmach czy ksiązkach. Wczoraj właśnie oglądałem film w którym główna bohaterka po stracie bliskiej osoby zaczęła kręcić z inną i zostało to przez jej matke nazwane właśnie wyparciem. Chcecie żeby tłumacz nie robił sztywnego przekładu i orientował się w istniejących trendach słownych? On to właśnie zrobił!


Jeśli byś uważnie przeczytał moją wypowiedź zauważyłbyś, że nie mam nic przeciwko temu konkretnemu terminowi, który jest faktycznie często stosowany w psychologii i terminologii medycznej (zgadzam się z przedmówcą, że przypis by się przydał).

Chodziło mi o to w jaki sposób tłumacz wykazał brak poszanowania dla składni i gramatyki (o czym wspomniał niżej anglofil i wcześniej ja) i zaprezentował nam "tłumoczenie" a nie tłumaczenie. W polskiej wersji AXM zaprezentowanej na przykładowych planszach brak jednej z najważniejszych cech dobrego przekładu czyli spójności - wygląda to jak żywcem wyjęte z English Translatora, który nie bada powiązań między zdaniami tylko tłumaczy "jak leci". I tak właśnie prezentuje się to nieszczęsne "tłumoczenie" - jakby autor tłumaczył losowo wybrane dymki nie zwracając uwagi na ich całościowy kontekst.

Z całym szacunkiem Cello, ale każdy kto ma jako takie pojęcie o języku angielskim i porówna sobie wersję oryginalną z wersją polską zobaczy, że naprawdę brak jest argumentów przemawiających za tym, żeby bronić tłumacza. Tylko czekać na jakąś petycję do wydawnictwa o jego zmianę.

qba -

ej no, to weźcie kupujcie sobie oryginały i czytajcie po angielsku. Będziecie mieli mniej zmartwień ;-) I ciśnienie niektórym spadnie ;-)