baner

Recenzja

Armada #8: Ludzka natura

Yaqza, Yaqza recenzuje Armada #08: Ludzka natura
Krótka refleksja, pośrednio związana z omawianym albumem...

Na ludzkość patrzeć można z różnej perspektywy. Biorąc pod uwagę jedynie jasne strony rozwoju homo sapiens dopatrzymy się cudów techniki, arcydzieł sztuki, kodyfikacji praw gwarantujących wszystkim wolność, równość i braterstwo, jednym słowem „och, jesteśmy cudowni, zeszliśmy z drzewa”. Dorobek, na wspomnienie którego może rozpierać nas duma. Z drugiej strony patrzymy na nieustanne konflikty zbrojne, wyzysk, bestialstwo i niewyobrażalne, wręcz absurdalne przemiany społeczne dające zdrowo do myślenia – gdzie ten świat zmierza, sąsiedzie.
XX wiek obfitował w wydarzenia, które wielu ludzi najchętniej wymazałoby z kart historii – czy to z żalu, czy też by pozbyć się dowodów własnego – niejednoznacznego - postępowania. To jednak niewykonalne - i wydarzenia te pozostają świadectwem ludzkiego pędu ku samozniszczeniu. Nie-tak-znowu-odległa zimna wojna jest świadectwem, iż człowiek podąża po ostrzu noża, ześlizgując się co jakiś czas i z coraz większym trudem wdrapując z powrotem.
Rozważania o roli człowieka na tej planecie dopaść nas mogą w najmniej spodziewanym momencie – na cmentarzu, podczas oglądania wiadomości, durnego serialu produkcji brazylijskiej czy na banalnym spacerze spacerze... Nie zmusiła – czy skłoniła – mnie jednak specjalnie do nich lektura „Ludzkiej natury”, ósmego z kolei tomu popularnej i cieszącej się szacunkiem czytelników serii Armada. Co najwyżej... zirytowała banalnością podejmowanego tematu i samą realizacją pomysłu. Treść komiksu pozostaje jednak w bezpośrednim związku z powyższym wstępem, co wystarczająco, mam nadzieję, uzasadnia tak długi monolog.

Od czego zacząć? Wszystko ma swój początek, zaś w niniejszej historii dała go śmierć mentora naszej przeuroczej agentki – Navis. Pchana chęcią odnalezienia sobie podobnych (ciekawośćmłodośćwewnętrznapotrzebacokolwiek) czarnowłosa lolitka rusza w towarzystwie dwójki przyjaciół na niebezpieczną wyprawę ku odległej planecie, umiejscowionej na wrogim terytorium. I – zgodnie z przewidywaniami – Navis odnajdzie tam to, czego szukała...

Teoria i praktyka

Co składa się na dobra opowieść – dodajmy, gwoli ścisłości, komiksową? Proporcje mogą być różne, ale zawsze będzie to przyciągający uwagę scenariusz – ten z gatunku zajmującego nasz umysł jeszcze jakiś czas po lekturze, powracający i nie dający o sobie łatwo zapomnieć; rysunki – które w połączeniu z tekstem tworzą płynną całość, dwie połówki pomarańczy które wreszcie się odnalazły, jak w miłości. I nutka niezwykłości, rzeklibyśmy, dusza – która sprawia że wszystko harmonijnie się łączy, tak przyjacielu, ożywia, budzi ten twór do własnej wędrówki.
Istnieją komiksy spełniające te wymagania, jednak większość dostępnych na ryku produkcji (tym rządzi się kapitalizm, tu znienawidzone przez błękitne ptaki „produkcje” są na porządku dziennym) zawiera w sobie tylko ułamek przepisu na hit... Czemuż się jednak dziwić.
„Armada” nie stanowi wyjątku, nie jest tytułem wybitnym - można ją jednak spokojnie, bez porozumiewawczego mrużenia oczu zaliczyć do pozycji dobrych, niekiedy wręcz bardzo, bardzo satysfakcjonujących. Tym razem coś poszło nie tak... może to ta wyświechtana formuła „człowieka” zaważyła na porażce? Wszyscy wiemy, jacy jesteśmy – idealizowanie gatunku do niczego by nie doprowadziło „to nieprawda, co tez pan autor opowiada, przecież to zupełnie inaczej”, powiedzenie zaś prawdy jest banałem, nie na miarę poważnego tytułu... Autor próbuje manewrować między ekstremami – tacy źli nie jesteśmy, to nie nasza wina, no może trochę, co wywołuje jedynie uśmiech na twarzy. Delikatny uśmieszek podnoszący wąs do góry, podczas gdy oczy pozostają bez wyrazu, może nieco smutniejsze...

Kwestia wzrokowca

Zaś oprawa, cóż z tą oprawą? Buchet świetnie radził sobie z uroczymi drobiażdżkami, przemiłej urody smaczkami zapychającymi planszę, tak że obcowanie z nią samo w sobie było zabawą jakich mało. Wszystko co dobre musi się jednak skończyć („choć dlaczego” – zapytamy niczym dzieci, toż to nie w porządku, ja bym wolał by trwało), i nie uświadczymy już potłuczonych w drobny mak cegieł, krętych dróg obsypanych niczym kwieciem gruzem i szczątkami pojazdów...Trafiliśmy do czegoś na wzór raju, na dziewiczą planetę, która kryje więcej niespodzianek, niż moglibyśmy się spodziewać i niż byłoby nam na rękę...niespodzianek wyłaniających się nierzadko z jezior, niespodzianek pochowanych po kątach, w skrytkach – prawdziwa kraina czarów!
Psychologia i logika postępowania postaci także gdzieś tu zanika, Navis nie potrafi podjąć tropu, nie docierają do niej, już na początku misji (bo na późniejszą „euforię” znaleziono już wyjaśnienie), oczywistości tego, co widzi, także jej kompani zachowują postawę rozmiękłych kluch, jakie to słodkie że obecność ludzi zdaje się wszystkich onieśmielać i przytępiać ich zmysły, serce roście...Zaś sami „odnalezieni” – to nad wyraz ciekawa społeczność, w której nie wszystko trzyma się przysłowiowej, wybaczcie określenie, kupy.

Niestety, nie ma w tym komiksie niczego, co przyciągałoby uwagę. Nie ma nic, co cichym szeptem (o donośnym, budzącym całe osiedla krzyku nie wspominając) namawiałoby do wydania 25 złotych (które swoją drogą na ulicy nie leżą, cierpliwie czekając na znalazcę, wręcz przeciwnie, by wreszcie zaciągnąć je do portfela trzeba się napracować, skusić ciężką pracą, potem itp. itd.). Dopiszcie sobie epilog sami...
A nie, zaraz, zapominam o czymś. W końcu to „Armada”. W końcu to Navis. Znajdzie się ktoś, dla szczytnej idei uzupełnienia serii odciąży kieszeń (która wyda z siebie tchnienie ulgi) i dorzuci się do majątku Egmontu...
Reszcie nie polecam – najnowszy tom serii to spore rozczarowanie.

Opublikowano:



Armada #08: Ludzka natura

Armada #08: Ludzka natura

Scenariusz: Jean David Morvan
Rysunki: Philippe Buchet
Wydanie: I
Data wydania: Luty 2006
Seria: Armada
Tytuł oryginału: Nature humaine
Rok wydania oryginału: 2005
Wydawca oryginału: Guy Delcourt
Tłumaczenie: Maria Mosiewicz
Druk: kolor, kreda
Oprawa: kartonowa
Format: 21 x 29 cm
Stron: 52
Cena: 24,90 zł
Wydawnictwo: Egmont
WASZA OCENA
Brak głosów...
TWOJA OCENA
Zagłosuj!

Galerie

Armada #8: Ludzka natura Armada #8: Ludzka natura Armada #8: Ludzka natura

Tagi

Armada

Komentarze

-Jeszcze nie ma komentarzy-