baner

Recenzja

Droga była ciekawsza niż jej finał

Tomasz Kleszcz recenzuje Hellboy. Tom 7: Hellboy w Piekle
7/10
Droga była ciekawsza niż jej finał
7/10
Niektóre projekty trwają na tyle długo, że zdają się po prostu być i niekoniecznie zmierzać do jakiegoś celu. Do tej pory takim popkulturowym tworem było życiowe dzieło Mignoli. Ale dotarliśmy do tego ważnego i od dawna spodziewanego momentu. Do końca. I nie wiem, co napisać.

Hellboy umiera i trafia do... piekła. Można by powiedzieć, że w zasadzie wrócił tam, gdzie jego miejsce. Ale mając za sobą tyle przygód z jego udziałem, powinniśmy znać tę postać o wiele lepiej i wiedzieć, że to nie takie proste. Podobnie jak wizja piekła, którą stworzył dla nas Mignola. Dość spokojne, a nawet smutne miejsce jest prawie opustoszałe. Nie ma demonów. Nie ma potępieńców. Nie ma nawet płomieni. Przypomina raczej opuszczony cmentarz, niż wypełnione krzykiem i cierpieniem krwawe widowisko rodem z malarstwa Boscha. Na wzór Dantego Czerwonoskóry nieco podróżuje „podziemną” krainą, napotykając nieliczne dziwaczne postaci i przeżywa równie dziwaczne przygody. Momentami towarzyszy mu Grey, niegdysiejszy znajomy, zszyty na powrót z poćwiartowanego ciała i nieśmiertelny.

Fabuła sprawia wrażenie nieco... chaotycznej. Tradycyjnie są wielkie potwory. Jest walka. Tylko Hellboy jakiś taki, zgaszony. Potwory w ogóle nie pasują do temperamentu opowieści i sprawiają wrażenie wepchniętych na siłę. Atmosfera jakaś taka... smętna. Niespecjalnie wciąga. I nawet rysunki Mognoli jakieś takie... uproszczone, poza dotychczasowe granice. Na planszach jest niesamowicie ciemno. Większość powierzchni zajmują wielkie, czarne połacie, z których jakby przypadkiem przebija się trochę rysunku. Narracja, choć powolna, generuje dużo stron, bo ilość tekstu jest znikoma. A jak już ten tekst jest, to fragmentaryczny, momentami wyrwany z kontekstu. A potem dostajemy napis koniec...

Podoba mi się, że w serii Hellboy dostajemy sporo treści odautorskich. Mamy wprowadzenie Scotta Alliego oraz posłowie samego autora. Te teksty pozwalają nieco bliżej przyjrzeć się procesowi powstawania komiksów z przygodami Czerwonego Diabła i rzucają nieco światła na najbardziej mętne momenty. Na koniec perełka, prawie 70 stron szkiców, które powstały w trakcie pracy nad zakończeniem. Fani Mignoli będą prawdopodobnie zachwyceni tak nietypową możliwością zajrzenia w warsztat tego genialnego artysty.

Nie potrafię tego albumu jednoznacznie ocenić. Po spektakularnym Dzikim Gonie i wejściu do serii Duncana Fegredo ilustracje Mignoli przestały robić tak piorunujące wrażenie, zwłaszcza że rysownik ewoluuje w coraz większe uproszczenia. Równolegle ukazujące się BBPO z dynamicznym, bardzo wciągającym scenariuszem i świetnymi ilustracjami Guya Davisa stało się tytułem samodzielnym i mocno konkurencyjnym. Hellboy w piekle jakby stracił nieco swój klimat przez próbę uczynienia z niego czegoś ambitniejszego, niż miało to miejsce w dotychczasowych przygodach Diabła. Próba jednak – moim zdaniem – nie do końca się udała. Ale to nadal bardzo dobra rzecz.

Opublikowano:



Hellboy. Tom 7: Hellboy w Piekle

Hellboy. Tom 7: Hellboy w Piekle

Scenariusz: Mike Mignola
Rysunki: Mike Mignola
Kolor: Dave Stewart
Okładka: Mike Mignola
Wydanie: I zbiorcze
Data wydania: Listopad 2019
Seria: Hellboy w Piekle, Hellboy
Tłumaczenie: Tomasz Sidorkiewicz
Druk: kolor
Oprawa: twarda
Format: 170x260 mm
Stron: 360
Cena: 59,99 zł
Wydawnictwo: Egmont
ISBN: 9788328142619
WASZA OCENA
Brak głosów...
TWOJA OCENA
Zagłosuj!

Galerie

Droga była ciekawsza niż jej finał Droga była ciekawsza niż jej finał Droga była ciekawsza niż jej finał

Komentarze

-Jeszcze nie ma komentarzy-