baner

Recenzja

Czy ktoś widział tę kobietę?

Krzysztof Tymczyński recenzuje Lady S #09: Ścigana
7/10
Czy ktoś widział tę kobietę?
7/10
Dziewiąty tom serii ”Lady S.” jest zarazem ostatnim, przy którym autorem scenariusza był Jean Van Hamme. Od razu rzuciło mi się w oczy także to, że wydawnictwo Kubusse odeszło od swojej tradycji ujawniania tytułu kolejnego tomu na tyle okładki. Zapytałem więc u źródeł, ponieważ we Francji cykl ten doczekał się już trzynastu tomów, a od dziesiątego za scenariusz odpowiedzialny jest rysownik cyklu, czyli Philippe Aymond. Jak zostało mi wyjaśnione, decyzje jeszcze nie zapadły i być może dowiemy się co z tym fantem podczas tegorocznej odsłony MFKiG. Tymczasem jeśli wydawnictwo Kubusse zdecyduje się nie kontynuować serii, nie powinniśmy się martwić. Dostaliśmy bowiem tom, który sprawnie rozwiązuje wszystkie rozgrzebane wątki. Powiedziałbym nawet, że w zaskakująco dobry sposób Van Hamme żegna się z czytelnikami ”Lady S.”.

Po wydarzeniach z tomu ”Racja stanu”, Szania i Anton ukrywają się pod zmienionymi nazwiskami na jednej z angielskich wiosek. Niestety nawet tam nie mogą liczyć na dużo spokoju. Gdy Szania zwraca na siebie uwagę udaremniając napad na bank, oboje znów muszą uciekać. Ich tropem podążają Rosjanie, Francuzi i niejaki Pułkownik. Czy i tym razem uda im się uratować własną skórę? Oczywiście, wszak kolejne cztery tomy już się ukazały. Ale w przeciwieństwie do wielu poprzednich tomów, tym razem mam bardzo mało rzeczy, na które mogę narzekać.

Van Hamme w ”Ściganej” skupił w jednej odsłonie serii wszystkie niedomknięte wcześniej wątki. Dzięki temu tom ten pędzi przed siebie w szaleńczym tempie, nie powodując u czytelnika senności, co wcześniej kilkukrotnie twórcom się zdarzało. Zabrakło tutaj zatem miejsca na te małe głupotki, które raziły mnie poprzednimi razy i niesamowicie cieszę się, że nie muszę ponownie oglądać na przykład Szani romansującej ze wszystkim, co nie ma na imię Anton i nie ucieka na drzewo. Akcja gna tu mocno do przodu, dla niektórych być może nawet zbyt prędko, ale mi to akurat nie przeszkadzało. Liczyło się bardziej to, czy z tego galimatiasu Van Hamme wyjdzie obronną ręką i chociaż nie wierzyłem w to zbyt mocno, to jednak ten raz jeszcze potrafił mnie zaskoczyć. ”Ścigana” to bowiem sprawnie poprowadzona historia, która uniknęła większych logicznych nieścisłości, co oczywiście nie znaczy iż wcale ich nie było. Przede wszystkim jednak podoba mi się to, że uznany scenarzysta kończy swoją przygodę przy tym komiksie zostawiając za sobą porządek i małą furtkę do kontynuacji dla Aymonda.

Ten zaś zilustrował komiks na poziomie, do jakiego mnie już przyzwyczaił. Nie jest i nigdy nie będzie to jeden z moich ulubionych rysowników, ale potrafi on od czasu do czasu wyprodukować swoimi rękoma taką planszę, że głowa mała. I tutaj jest podobnie.

Jakość wydania i cena bez zmian, za komiks przyjdzie nam zapłacić okładkowo 38 złotych, zaś po rabatach niecałe trzy dyszki. To dobra cena za tak dobrze rozwiązane zakończenie runu Jeana Van Hamme, zatem bez większego skrępowania polecam zainteresowanie się tym tomem.

Opublikowano:



Lady S #09: Ścigana

Lady S #09: Ścigana

Scenariusz: Jean Van Hamme
Rysunki: Philippe Aymond
Wydanie: I
Data wydania: Czerwiec 2019
Seria: Lady S
Tłumaczenie: Jakub Syty
Druk: kolor
Oprawa: miękka (B)
Format: 215x290 mm
Stron: 48
Cena: 38,00 zł
Wydawnictwo: Kubusse
ISBN: 978-83-941480-9-6
WASZA OCENA
Brak głosów...
TWOJA OCENA
Zagłosuj!

Galerie

Czy ktoś widział tę kobietę? Czy ktoś widział tę kobietę? Czy ktoś widział tę kobietę?

Komentarze

-Jeszcze nie ma komentarzy-