Nowe Teksty

Furia, król Artur [recenzja]
Jak komiks ocenił Sławiński?
Zjawiskowa She-Hulk #02, John Byrne [recenzja]
Jak komiks ocenił Sławiński?
Wonka, film [recenzja]
Jak film ocenił Zimiński?
Życzenie, Disney, film [recenzja]
Jak film ocenił Zimiński?

Zapowiedzi

Nowe Plansze

Nowe Imprezy

Forum Alei Komiksu

baner

Recenzja

Słabsza kondycja klasyka

Krzysztof Zimiński recenzuje Corto Maltese. Złoty dom w Samarkandzie
6/10
Słabsza kondycja klasyka
6/10
Seria o Corto Maltese zapisała się w historii światowego komiksu z kilku powodów. Pierwszym, rzucającym się dosłownie od razu w oczy elementem, był warsztat Pratta, jego kreska, a jeszcze bardziej zabawy tuszem i kontrastami. Po wniknięciu w losy naszego marynarza gnanego tam, gdzie wezwie go przygoda, można było poznać bogactwo obcych kultur. Pratt w awanturniczych opowiastkach zawarł sporą dozę wiedzy z pogranicza geografii, antropologii i historii, a nawet nauk tajemnych. Historie o Corto przesycone były jednocześnie zawsze pewną melancholią, dozą romantyzmu, ale też metafizyki.

Wszystko to otrzymujemy w ósmym tomie serii i staram się właśnie poukładać w głowie - skoro jest tu wszystko to, za co lubię Corto, to dlaczego ten tom czytało mi się tak ciężko, opornie, w kilku podejściach?

Pratt wysyła tym razem Corto w podróż do legendarnego skarbu ukrytego na afgańskich bezdrożach. Skarb jest tu bardziej narzędziem narracyjnym, pretekstem do wyprawy, która wiedzie w nieprzystępne jaskinie poprzez Turcję, aż z greckiego Rodos. Pratt bardziej niż wcześniej zdaje się wykorzystywać cel podróży jako okazję do zanurzenia się w zawiłościach geopolitycznych miejsc, które minie nasz bohater. Corto po drodze przecina ścieżki z tureckim ruchem niepodległościowym, a w każdym miejscu wydaje się być o krok od swojego sobowtóra, który - tak się składa - jest jednym z tureckich oficerów.

Jest tu więc i historia, jest pochylenie się Włocha nad losami narodu geograficznie mu dość bliskiego, ale dość odległego kulturowo, przez co egzotycznego. Jest tu i kulminacja - znowu nieco kojarząca się z duchem Indiany Jonesa - z której można wywnioskować, że przyjaźń i przygoda to skarby cenniejsze od złota.

Niestety na tych ponad 130 stronach jest tu też lekka nuda. Pratt podzielił większość plansz na równe 12 kadrów, każdy z nich gęsto upychając tekstem, przeciągając kolejne spotkania bohaterów. Autor zdaje się tu celebrować dialogi, podczas gdy sama akcja komiksu porusza się w żółwim tempie. W końcu to komiks awanturniczy, pogoń za skarbem, liczyłem więc na więcej dynamiki, i tu się zawiodłem. Pierwsze znużenie przyszło po 20 stronach i powracało w trakcie lektury praktycznie do końca.

"Złoty dom w Samarkandzie" to oczywiście obowiązkowa lektura dla każdego fana serii i odpuścić jej sobie zwyczajnie nie można. Sympatyk Corto znajdzie tu to, za co lubi tego wolnego ducha, ale wszystkie te elementy złożone razem nie mają tu tej siły rażenia, co w pewnym wymiarze bardzo podoba przygoda na Syberii, czy nawet dziejąca się w jednym mieście "Bajka wenecka". Czegoś tu zwyczajnie brak, być może właśnie tego nieuchwytnego ducha przygody...

Opublikowano:



Corto Maltese. Złoty dom w Samarkandzie

Corto Maltese. Złoty dom w Samarkandzie

Scenariusz: Hugo Pratt
Rysunki: Hugo Pratt
Kolor: Patrizia Zanotti
Wydanie: I
Data wydania: Październik 2018
Seria: Corto Maltese, Mistrzowie Komiksu
Tłumaczenie: Maria Mosiewicz
Druk: kolor
Oprawa: twarda
Format: 216 x 285 mm
Stron: 144
Cena: 79,99 zł
Wydawnictwo: Egmont
ISBN: 9788328135154
WASZA OCENA
Brak głosów...
TWOJA OCENA
Zagłosuj!

Galerie

Słabsza kondycja klasyka Słabsza kondycja klasyka Słabsza kondycja klasyka

Komentarze

-Jeszcze nie ma komentarzy-