baner

Recenzja

Co przyniesie przyszłość?

Maciej Gierszewski recenzuje Pożoga #01
6/10
Co przyniesie przyszłość?
6/10
Francuski scenarzysta Jean David Morvan jest w naszym kraju znany głównie dzięki bestsellerowej serii „Armada”. Co trochę dziwi, gdyż pisarz ma na swoim koncie niemałą ilość publikacji. Jest szansa, że to się zmieni, m.in. za sprawą serii „Pożoga” oraz „Irena”. Zobaczymy. Tymczasem zajmijmy się pierwszym tomem opowieści, która powstała na podstawie wydanej w 1943 roku powieści „Ravage” Rene Barjavela. Przy okazji warto wspomnieć, że żadna z prawie trzydziestu książek tego autora nie została w Polsce wydana.

Połowa XXI wieku, Ziemia. Punktem wyjścia dla fabuły jest globalny kataklizm, w wyniku którego przestały działać wszystkie urządzenia i maszyny elektryczne. W jednej chwili ludzkość cofnęła się do epoki kamienia łupanego. No, może nie dosłownie, bo występujące postaci posługują się kuszami czy mają na twarzach maski przeciwgazowe. Katastrofa pociągnęła za sobą wiele istnień, pozostali przy życiu ludzie podzieleni są na dwie frakcje. Pierwszej przewodzi sędziwy Patriarcha, który jest całkowicie przeciwny wszelkim maszynom, gdyż dostrzega w nich zagrożenie dla ludzkości. Druga ekipa jest postępowa i ma w posiadaniu pewien artefakt z przeszłości. Grupy toczą ze sobą zażartą walkę. Zresztą od brutalnych i krwawych scen bitewnych rozpoczyna się omawiany komiks.

Druga nic narracyjna cofa nas w czasie. Jest rok 2052, François Deshamps – przyszły Patriarcha – jest młodzieńcem, który właśnie przyjechał do Paryża, aby sprawdzić, czy został przyjęty na Wyższą Szkołę Chemii Rolniczej. Cywilizacja jest całkowicie uzależniona od elektryczności. Dla wygody człowiek oddał się w niewolę cybermaszynom. W retrospekcji poznajemy i innych bohaterów, którzy prawdopodobnie będą mieli znaczenie w dalszym przebiegu fabuły: Blanche Rouget, czyli przyjaciółkę François i przyszłą piosenkarkę oraz Jérôme Seita – bogatego i wpływowego menadżera muzycznego.

Recenzowany album ma charakter mocno „zagajający” i ogólny: przedstawione zostają występujące postaci, naszkicowane tło wydarzeń i właściwie to wszystko, scenarzysta niewiele więcej nam zdradza. Początkowa sekwencja plansz rozbudza w czytelniku silną ciekawość. Może się podobać dynamika scen i „zacofanie” technologiczne walczących. Niebagatelne znaczenie ma także atmosfera tajemniczości o podłoże i naturę konfliktu. Niestety dalej jest gorzej. Sceny rozgrywające się w połowie XXI wieku trącą nudą i schematycznością; choćby wątek emocjonalnego trójkąta – Blanche, François & menażer – rozpisany jest tendencyjnie i nieudolnie.

Pod względem wizualnym komiks przedstawia się niezwykle atrakcyjnie. Macutay nie boi się eksperymentować z układem kadrów na planszy, dynamicznymi ujęciami i fragmentarycznym przedstawieniem. Pod tym względem szczególnie efektownie wypada pierwsza część opowieści, gdzie artysta ukazuje bitwę i pojedynki. Ze względu na malarskość ilustracji prace Reya Macutaya przywodzą mi na myśl produkcje takich rysowników, jak: Francis Manapul, Matteo Scalera czy Sean Murphy. Oczywiście duża w tym zasługa kolorysty – Walter Pezzali spisał się na medal.

Okładka „jedynki” jest świetnie zaprojektowana! Kojarzy mi się ze scenami z filmu Christophera Nolana „Incepcja”. Szkoda, że środek nie spełnia wszystkich oczekiwań. Mimo wszystko jestem ciekaw, co będzie dalej.

Opublikowano:



Pożoga #01

Pożoga #01

Scenariusz: Jean David Morvan
Rysunki: Rey Macutay
Kolor: Walter Pezzali
Wydanie: I
Data wydania: Sierpień 2017
Seria: Pożoga
Tytuł oryginału: Ravage
Rok wydania oryginału: 2016
Wydawca oryginału: Glenat
Tłumaczenie: Jakub Syty
Druk: kolor
Oprawa: twarda
Format: 215x290 mm
Stron: 48
Cena: 45,00 zł
Wydawnictwo: Taurus Media
ISBN: 9788365465092
WASZA OCENA
Brak głosów...
TWOJA OCENA
Zagłosuj!

Galerie

Co przyniesie przyszłość? Co przyniesie przyszłość? Co przyniesie przyszłość?

Komentarze

-Jeszcze nie ma komentarzy-