baner

Recenzja

Kto obserwował obserwatora?

Michał Grygiel recenzuje Grzech pierworodny #01
5/10
Kto obserwował obserwatora?
5/10
"Grzech pierworodny" zapowiadał się na naprawdę wyjątkową historię ze świata Marvela. Okładka, pokazująca grupę superherosów i nogi denata, sugeruje, że będziemy mieli do czynienia z kryminałem. Dodatkowo to nie pierwsza lepsza ofiara, a jeden z Watcherów, kosmicznych bytów o niemal boskich możliwościach, obserwujących różne zakątki kosmosu. Uatu od niepamiętnych czasów obserwował Ziemię i choć unikał wpływania na jej losy, to był świadkiem każdego wydarzenia o kosmicznej skali. "Grzech pierworodny" to pierwsze wydarzenie, którego nie będzie mu dane zobaczyć. Zapowiada się inaczej, niż wszystkie dotychczasowe kosmiczne szarpaniny? No to przygotujcie się na zawód.

Serię poprzedza króciutki wstęp, przedstawiający Watchera tym, którzy nie zwrócili dotąd na postać uwagi. Pierwszą historię napisał Ed Brubaker, narysował ją Javier Pulido, a stonowanymi kolorkami opatrzył Javier Rodriguez, i jest to stanowczo najmocniejsza część tomiku, choć to zaledwie osiem plansz. Fabuła wprowadza czytelnika w kosmiczny mistycyzm Marvela, ale pierwsze skrzypce grają tu rysunki Pulido, który w ewidentny sposób składa tu hołd Jackowi Kirby'emu, który razem ze Stanem Lee wymyślił Watchera. Kolejna część tomu, czyli zerowy zeszyt serii napisany przez marka Waida, to klarowne wprowadzenie w historię Watchera i jego pochodzenie.

Po wstępie rozpoczyna się główna treść albumu, czyli tytułowy cykl do scenariusza Jasona Aarona, rysowany przez Mike'a Deodato. Ktoś zamordował tą wszechwiedzącą istotę, której świadomość i wzrok sięgały także poza czas. Kto zastrzelił Uatu i po co? Dlaczego Watcher, spodziewając się śmierci, nie zrobił nic, by się obronić? Właśnie na te pytania przez kolejnych osiem zeszytów będą próbowali znaleźć odpowiedź członkowie Avengers, X-Menów, a także samotni superherosi, którzy łączą tu siły w międzyplanetarnym śledztwie.

Niestety - szybko okazuje się, rozwinięcie historii nie dorównuje intrygującemu punktowi wyjścia. Przez pierwszą połowę serii bohaterowie w różnych podgrupach szukają wiatru w polu, odwiedzając różne zakamarki wszechświata, od wnętrza Ziemi, po odległe galaktyki. Nie pomagają wątłe poszlaki, ani tajemniczy podejrzani, na których wpadają, a gdy ich bezradność okazuje się być oczywista, Wielka Tajemnica sama postanawia zaingerować w śledztwo i wyjaśnić nieco sprawę. Niestety - odpowiedzi, które otrzymujemy, są na wstępnym etapie niekompletne, przez co zmuszają bohaterów w kostiumach do kolejnych potyczek i uganiania się po ziemskiej orbicie, a nawet finałowe zamknięcie sprawy wydaje się naciągane i nie daje satysfakcji.

Porządne kryminały można bazowo podzielić na dwa gatunki - te, w których czytelnik idzie tropem złoczyńcy, wiedząc kto zabił, i widząc, jak bawi się on w chowanego z wymiarem prawa, i te, gdzie nie wiadomo, kto jest mordercą, choć mamy to cały czas na widoku. Aaron poszedł inną drogą, do połowy serii chowając przed czytelnikiem istotne dla śledztwa wątki, oraz nie dając swoim bohaterom zbyt dużego pola do popisu na płaszczyźnie detektywistycznej. Superherosi latają po galaktyce, ale sprawa tak naprawdę rozwiązuje się sama. Jak wspomniałem - to mało satysfakcjonująca lektura i bardziej wisi nad nią widmo marketingowego pomysłu na Wielkie Wydarzenie, Które Wszystko Znowu Zmieni, niż faktyczny pomysł na historię. Fabuła została na siłę nadmuchana na 'epickie' 8 zeszytów, choć dałoby się ją zamknąć i w połowie tej objętości, wyżynając nadprogramowe postaci i nie prowadzące absolutnie do niczego rozmowy.

"Grzech pierworodny" to niezobowiązująca lektura, którą wchłania się lekko, ale i bez przyjemności. Za nijakość całości odpowiada pewnie też rzemieślnicza kreska Deodato i udziwnione kadrowanie, bardziej służące rozciągnięciu scen o kolejne plansze niż sensownej kompozycji rysunków. Znowu mamy do czynienia z wydarzeniem głównie dla fanów wydawnictwa, którzy chcą wiedzieć, co spowodowało kolejne już z rzędu trzęsienie ziemi, z efektami którego bohaterowie będą się mierzyć w swoich własnych seriach. Pozostali czytelnicy uznają "Grzech pierworodny" za marnotrawstwo nie tylko komiksowego budżetu, ale i czasu.

Opublikowano:



Grzech pierworodny #01

Grzech pierworodny #01

Scenariusz: Mark Waid, Ed Brubaker, Jason Aaron
Rysunki: Paco Medina, Mike Deodato, Jim Cheung, Javier Pulido
Wydanie: I
Data wydania: Sierpień 2017
Seria: Grzech pierworodny, Marvel Now
Tytuł oryginału: Original Sin
Tłumaczenie: Tomasz Sidorkiewicz
Druk: kolor
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Format: 165x255 mm
Stron: 252
Cena: 69,99 zł
Wydawnictwo: Egmont
ISBN: 9788328127081
WASZA OCENA
Brak głosów...
TWOJA OCENA
Zagłosuj!

Galerie

Kto obserwował obserwatora? Kto obserwował obserwatora? Kto obserwował obserwatora?

Komentarze

-Jeszcze nie ma komentarzy-