baner

Recenzja

Mroczne miasto bez Mrocznego Rycerza

Maciej Gierszewski recenzuje Gotham Central #01: Na służbie
8/10
Mroczne miasto bez Mrocznego Rycerza
8/10
Telewizyjny serial „Gotham” to produkcja mierna. Zrezygnowałem z oglądania po ósmym odcinku pierwszego sezonu. Zupełnie inaczej przedstawia się sprawa z komiksowym serialem „Gotham Central”, za który odpowiadają panowie Ed Brubaker i Greg Rucka. W swojej prostocie pomysł na jego fabułę jest wręcz genialny: przedstawić walkę z przestępczością w Gotham od ludzkiej strony, skupić się na dobrej robocie śledczej, relacjach panujących w komisariacie oraz życiu prywatnym kilku głównych postaci, znacznie marginalizując przy tym samego Batmana.

Faktem jest, że pojawienie się Człowieka-Nietoperza oraz jego antagonistów diametralnie odmieniło pracę stróżów prawa w Gotham, którzy nie mają środków ani umiejętności, aby mierzyć się tego typu złem, chcąc być dobrymi (czytaj: skutecznymi) policjantami. Scenarzyści „Gotham Central” skupiają się na pracownikach głównego posterunku w mieście, a dokładnie na dziennej i nocnej zmianie detektywów w Wydziale Poważnych Przestępstw. Komórka została ustanowiona przez samego komisarza Jima Gordona, który przez wiele lat samodzielnie dobierał skład ekipy. Zależało mu na tym, aby w WPP pracowali sami najlepsi policjanci – twardzi, inteligentni i nieprzekupni. W czasie trwania akcji komiksu Gordon jest na emeryturze, a do wydziału ma wkroczyć („czarna dziewczyna z irlandzkim nazwiskiem”) pierwsza policjantka, która nie została nominowana przez niego.

W pierwszym tomie, który nosi tytuł „Na służbie”, zamieszczono trzy zamknięte, ale luźno powiązane ze sobą historie. Za pierwszą, tytułową odpowiadają Brubaker i Rucka. Punktem wyjścia jest porwanie czternastoletniej Bonnie Lewis i podjęta przez policjantów z wydziału WPP próba jej odnalezienia. Co prawda sprawą zajmuje się FBI, ale Marcus Driver i Charlie Fields dostają cynk, że w pewnym obskurnym hoteliku ukrywają się porywacze. Jednak na miejscu spotykają szalonego Mr. Freeze’a. Dla obu funkcjonariuszy spotkanie kończy się źle i bardzo źle. Fields ląduje w kostnicy, a Driver ma odmrożone dłonie. Śmierć policjanta stawia na nogi wszystkich detektywów, którzy ruszają w teren. Za wszelką cenę chcą własnymi siłami (bez pomocy z zewnątrz, czyli bez Batmana) ująć psychopatę.

Scenariusz do drugiej historii, która ma tytuł „Motyw”, jest autorstwa Eda Brubakera. W opowieści powraca Marcus Driver, któremu zostaje przydzielony nowy partner, a właściwie partnerka – Romy Chandler. Funkcjonariusze kontynuują śledztwo związane z porwaniem dziewczynki. Niestety została ona zamordowana, a technicy kryminalistycznie nie mają wątpliwości, że stało się to jeszcze przed wysłaniem do ojca żądania okupu. W między czasie policjanci będą musieli zmierzyć się z Firebugiem – piromanem, który terroryzuje miasto.

Ostatnia rozdział – „Pół życia” – został napisany przez Grega Ruckę. I muszę przyznać, że ta historia podobała mi się najbardziej. Scenarzysta bardzo mocno skupia się na pani detektyw Renee Montoya, która wraz z partnerem prowadzi sprawę kradzieży ekskluzywnej bielizny za ponad dziesięć tysięcy dolarów. Rucka słynie z tego, że potrafi budować przekonywujące postaci kobiecie. I nie inaczej jest w wypadku pani detektyw, która musi poradzić sobie z byłym aresztantem, który ją szantażuje, z „kolegami” z wydziału wewnętrznego, ze swoim życiem emocjonalnym (powiedzieć nie powiedzieć rodzicom i kolegom o partnerce), no i obsesyjnym uczuciem żywionym do niej przez Two-Face.

Za oprawę graficzną tomu odpowiada Michael Lark. Rysownik w naszym kraju znany przede wszystkim z serii „Lazarus”. W obu komiksach widać wyraźny i rozpoznawalny sznyt tego artysty. W „Gotham Central” rezygnuje z realistycznej kreski, dużo operując światłocieniem i uproszczeniem. Nie powiem, bardzo podobają mi się jego prace. Miasto odrysowane zostało precyzyjnie i bardzo mocno przypomina Nowy Jork. Postaci mają wyrazistą mimikę i gestykulację.

Wszystkie trzy części napisano bardzo sprawnie. Proszę zwrócić uwagę na świetne dialogi! Akcja toczy się miarowo w dobrym rytmie, bez zbędnego szaleństwa, pościgów, strzelanin i brutalności. Autorzy postawili na realizm i autentyczność, skupiają się detektywach mających do rozwiązania konkretną zagadkę kryminalną. Ich robota polega więc na przekopywaniu się przez archiwa, rozmawianiu ze świadkami, szukaniu tropów, kojarzeniu faktów i wyciąganiu wniosków. W komiksowym serialu Mroczny Rycerz gra rolę epizodyczną, pojawia się rzadko i na chwilę. Głównymi bohaterami „Gotham Central” są policjanci (i policjantki) z krwi i kości, którzy mają swoje problemy (domowe i „firmowe”), słabości i przyzwyczajenia. Osią wokół której budowana jest fabuła jest komisariat, a pracujący w nim ludzie czasem się lubią, czasem nie, ktoś kogoś skrycie kocha, a ktoś inny nie znosi szowinistycznych tekstów. Dodatkowo bycie policjantem daje w kość, co odbija się na życiu prywatnym.

Komiks stanowi zgrabny miks serialu policyjnego z detektywistyczną opowieścią w stylu noir. „Na służbie” to mocne i atrakcyjne otwarcie serii, zobaczymy jak będzie dalej. Serial nie jest długi, bo tylko trzy zbiorcze albumy przed nami.

Opublikowano:



Gotham Central #01: Na służbie

Gotham Central #01: Na służbie

Scenariusz: Ed Brubaker, Greg Rucka
Rysunki: Michael Lark
Kolor: Noelle Giddings, Matt Hollingsworth, Lee Loughridge
Publicystyka: Lawrence Block
Wydanie: I
Data wydania: Kwiecień 2016
Seria: Gotham Central
Tytuł oryginału: Gotham Central, Book 1: In the Line of Duty
Rok wydania oryginału: 2011
Tłumaczenie: Jacek Drewnowski
Druk: kolor
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Format: 165x255 mm
Stron: 240
Cena: 69,99 zł
Wydawnictwo: Egmont
ISBN: 9788328116467
WASZA OCENA
7.00
Średnia z 1 głosów
TWOJA OCENA
Zagłosuj!

Galerie

Mroczne miasto bez Mrocznego Rycerza Mroczne miasto bez Mrocznego Rycerza Mroczne miasto bez Mrocznego Rycerza

Komentarze

Sortuj: od najstarszego | od najnowszego

Gonz -

Różnie miewam z recenzjami redaktora Gierszewskiego ale tu mamy 100% zgody. Zacna rzecz.