Recenzja
Trolle z Troy #12: Trolle w szkole
Maciej Gierszewski recenzuje Trolle z Troy #12: Trolle w szkoleWracając do recenzowanego albumu… Opowiada on historię dwóch trollątek, które wybrały się razem z Haigwepą, wodzem osady Falomp, do ludzkiego miasteczka Klostop w celu zapoznania się z technologią wyrobu „przenośnych daszków”, chroniących przed – największym nieszczęściem jakie możne spotkać trolle – deszczem. Falomp zalega gdzieś po drodze, ale para małych trolli odważnie wkracza do miasteczka. Akcja, w dalszej części albumu, przybliża historię zagubionych w ludzkim świecie małych trollątek. Pierwotnie chciałem jeszcze napisać „słodkich”, ale się powstrzymałem. Różne epitety, tj. hałaśliwe, krwiożercze, brudne, śmierdzące, skore do psot, mogą trafnie opisywać parę głównych bohaterów – Tynethę i Gnompoma – jednak „słodkie” ani miłe to one nie są. Co prawda w tytułowej szkole lady Giertynda – despotyczna dyrektorka ośrodka resocjalizacji zagubionej i „trudnej młodzieży”, posiadająca magiczną zdolność sprowadzania na zawołanie deszczu – ze wszystkich sił i z użyciem wszystkich możliwych, legalnych i nielegalnych, środków przymusu i dyscypliny stara się wychować swoich podopiecznych. Próbuje wpoić im zasady dobrego zachowania: nie należy jeść ludzi, należy się regularnie myć, czesać oraz ubierać schludnie i czysto. Z biegiem czasu okazuje się, że „szkoła” jest jedynie przykrywką dla pewnych interesów, prowadzonych przez przedsiębiorczą panią dyrektor. Nie będę zdradzał, jakie są to interesy i na czym polegają. Chociaż fabuła nie przynosi rozwiązania, ponieważ nie prowadzi do finału, a do następnego tomu.
Siłą tego albumu jest to, co tak lubię w świecie Trolli z Troy: świetne rysunki postaci, rozbudowana mimika i gestykulacja, odzwierciedlająca charakterystyczne typy bohaterów (np. zwariowany czarownik Trolli, którego można uznać za karykaturę Panoramixa), a także dokładne przedstawienie świata trolli i ludzi – kadry naładowane są różnymi detalami. Dodatkowym plusem są kolory. Rysownik nie poszedł na łatwiznę, konsekwentnie zbudował miasta i wioski, przywodzące na myśl średniowieczny zaścianek i gościniec. Komiks raczej nie jest przeznaczony dla dzieci, jeśli już to do nastoletnich chłopców. Stąd pewnie, ociekające seksapilem, rysunki przedstawiające lady Giertyndę w samej tylko nocnej koszuli i to doszczętnie przemoczonej… Tym co jeszcze przemawia na plus, to humor. Dawno się nie śmiałem, czytając jakikolwiek komiks. Uśmiech pojawia się mimowolnie, w chwilach opisujących dość absurdalne zdarzenia, wynikające ze zderzenia świata trolli z ludzkim.
Oby Egmont wydał w bieżącym roku kolejną część przygód trollątek w szkole.
Opublikowano:
Trolle z Troy #12: Trolle w szkole
Scenariusz: Christophe Arleston
Rysunki: Jean-Louis Mourier
Wydanie: I
Data wydania: Czerwiec 2011
Seria: Trolle z Troy
Wydawca oryginału: Geronimo
Tłumaczenie: Maria Mosiewicz
Druk: kolor, kreda
Oprawa: kartonowa
Format: 21 x 29 cm
Stron: 48
Cena: 35 zł
Wydawnictwo: Egmont
ISBN: 978-83-237-3778-0
Rysunki: Jean-Louis Mourier
Wydanie: I
Data wydania: Czerwiec 2011
Seria: Trolle z Troy
Wydawca oryginału: Geronimo
Tłumaczenie: Maria Mosiewicz
Druk: kolor, kreda
Oprawa: kartonowa
Format: 21 x 29 cm
Stron: 48
Cena: 35 zł
Wydawnictwo: Egmont
ISBN: 978-83-237-3778-0
WASZA OCENA
Brak głosów...
TWOJA OCENA
Galerie
Komentarze
-Jeszcze nie ma komentarzy-