baner

Recenzja

Animal'z

Tadeusz Fułek recenzuje Animal'z
Enki Bilal - osiadły we Francji, ale urodzony w Belgradzie twórca - cieszy się w naszym kraju zasłużona estymą. Wydawnictwo Egmont, nadrobiwszy zaległości w zakresie jego dorobku, stara się teraz być na bieżąco i prezentuje nam jego najnowsze dzieło – wydany w 2009 roku komiks „Animal'z”. Formuła nie jest odkrywcza – futurystyczny świat przyszłości zniszczony kataklizmem – ten motyw znamy. Zobaczmy więc, w jakiej formie jest jeden z największych tuzów komiksu europejskiego.

Jestem wielkim fanem dotychczasowej twórczości tego autora i na bieżąco śledziłem jego dzieła wydawane przez Egmont. Zarówno „Trylogia Nikopola”, jak i „Tertralogia Potwora”, a także pojedyncze zeszyty, wydawane w kolekcji Mistrzowie Komiksu zajmują honorowe miejsce na mojej półce. Do określenia niektórych z jego pomysłów można by użyć wręcz przymiotnika „genialne” - szachowy boks (z Trylogii Nikopola) został nawet przeniesiony do rzeczywistości, a krwawy performance z „32 grudnia” jest rewolucyjnym pomysłem, w pełni wykorzystującym formułę komiksową. Dlatego też nie mogłem przegapić „Animal'z”, szczególnie że Bilal połączył tak ciekawe tematy (choć szeroko eksploatowane ostatnio), jak bioinżynieria i świat postapokaliptyczny. Niestety mój zapał rozwiał się dość szybko – od samego początku coś w tym komiksie „zgrzyta”.

Wprowadza nas w historię krótka informacja o świecie przedstawionym – kataklizm, resztka ocalałych, słodka woda głównym dobrem, zanieczyszczenie i oazy jeszcze nie skażonej ziemi. Po tym wstępie poznajemy głównych bohaterów, którzy, korzystając ze zdobyczy nowoczesnej bioinżynierii, są w stanie przybierać postacie zwierzęce. Nieuważny czytelnik szybko może się pogubić, gdyż dwóch głównych bohaterów jest do siebie bardzo podobnych i występują na zmianę w tych samych lokacjach. Dlatego też warto się cofać w komiksie, ponieważ akcja plącze się później jeszcze bardziej (mimo że jest w istocie dość prosta). To jednak jest tylko drobną niedogodnością – dość szybko zaczynają nas kłuć w oczy kolejne elementy.

Po pierwsze dialogi – niesamowicie pretensjonalne, zahaczające o słabą poezję, operę mydlaną i ocierające się o kicz. Przesadnie wybujałe porównania, które nic nie dodają komiksowi – lepiej sprawdzałyby się zapisane na stronicach książek, a w tej formie tylko przeszkadzają i irytują. Naszpikowane są w dodatku niezmiernie dużą ilością cytatów – głównie z szeroko pojętych filozofów postmodernistycznych. Przewijająca się postać pseudo–kowboja nic tylko sypie cudzymi mądrościami na lewo i prawo. Najgorsze, że za tymi cytatami nic nie stoi – jest to pusta ekwilibrystyka słowna. Korzystając ze słów myślicieli, Bilal zapomniał zawrzeć w tym jakiś konkretny sens. Tym samym zrobiła się z tego taka postmodernistyczna zabawa polegająca na żonglerce różnymi cytatami – dopatrzy się w tym sensu tylko ktoś, kto będzie uporczywie szukał.

Kolejnym aspektem, który utrudnia czytanie tego dzieła jest fabuła - historia osadzona w nieokreślonej przyszłości pośród zniszczonego środowiska. Nie ma to w sobie za grosz realizmu, ale wszystkie komiksy Bilala takie były – za nierealną, wręcz absurdalną momentami, fabułą kryły się jak najbardziej realne skłonności ludzkie. W „Animal'z” niczego takiego nie doświadczymy – bohaterów jest tak wielu, że przelatują przez kadry nie dając poznać siebie, ani swoich motywacji. W dodatku opowieść ta nie zaczyna się w żadnym konkretnym momencie i urywa się też bez żadnego rozwiązania. Na pewno jest to specjalny zabieg o głębokim podtekście, ale sprawia to raczej wrażenie, że komiks jest tylko przymiarką, szkicem do jakiegoś konkretniejszego scenariusza.

„Animal'z” z zamierzenia miałoby być chyba rozprawą pseudofilozoficzną o kondycji ludzkiej i jej stosunku do natury. Otrzymujemy za to mało czytelny galimatias mało konkretnej akcji, tragicznej wizji postapokaliptycznego świata i ludzi, którzy mogą się zmieniać w zwierzęta. Z dawnego Bilala, takiego jakiego kochamy chociażby za "Trylogię Nikopola", została tylko wyśmienita warstwa graficzna kreowana przez charakterystyczny, rozpoznawalny na pierwszy rzut oka styl. Przybrudzony i pesymistyczny klimat stworzył autor przez użycie zielonego, lekko szarawego papieru, na którym posługiwał się przede wszystkim czarnymi i białymi kredkami, niekiedy tylko podkreślając konkretne cechy jakimś bardziej wyrazistym kolorem. Całości nadaje powagi porządne wydanie w twardej okładce.

Nie lubię krytykować, szczególnie tak zasłużonych artystów, ale Enki Bilal nie spisał się tym razem. Przesadził zdecydowanie z pomysłami, starając się zmieścić w jednym komiksie więcej niż należało i zasypując to kiepskimi dialogami i nieczytelnymi cytatami. Nie jest to jednak komiks beznadziejny – jeśli ktoś będzie chciał, to znajdzie w nim coś dla siebie. Przypadnie do gustu na pewno zwolennikom szeroko pojętego postmodernizmu – już na początku wita nas cytat z Baudrillarda, ale w historii komiksu raczej się nie zapisze.


Opublikowano:



Animal'z

Animal'z

Scenariusz: Enki Bilal
Rysunki: Enki Bilal
Data wydania: Marzec 2010
Seria: Mistrzowie Komiksu
Tłumaczenie: Wojciech Birek
Druk: kolor
Oprawa: twarda
Format: 215 x 290 mm
Stron: 104
Cena: 69 zł
Wydawnictwo: Egmont
ISBN: 978-83-237-3688-2
WASZA OCENA
Brak głosów...
TWOJA OCENA
Zagłosuj!

Komentarze

-Jeszcze nie ma komentarzy-