baner

Recenzja

Star Wars: Mroczne Czasy #01: Ścieżka donikąd

Paweł Deptuch recenzuje Star Wars: Mroczne Czasy #01: Ścieżka donikąd
„Ścieżka donikąd” to pierwszy tom drugiej, większej serii rozgrywającej się w świecie Gwiezdnych Wojen, którą serwuje nam Egmont. Ten album to również kontynuacja świetnej opowieści „W nieznane” zaprezentowanej na łamach wrześniowego „Star Wars Komiks”. Historię tę można bez mrugnięcia okiem nazwać najlepszą opublikowaną w 2009 roku w SWK, a z kolei „Mroczne czasy” najciekawszą serią/opowieścią drugiej fali SW na rynku polskim.

Po wojnach klonów i unicestwieniu zakonu Jedi senator Palpatine ujawnia prawdziwą twarz i ogłasza się władcą galaktyki. Nadchodzą mroczne czasy dla wszystkich obywateli Republiki. Gwałtowne przemiany, represje, szerzące się bezprawie i rozpacz wywołują dezorientację wśród bohaterów, co pociąga za sobą falę wątpliwości i niekoniecznie słusznych wyborów. Bomo Greenbark i Dess Jannir muszą stawić czoła tragediom i niesprawiedliwości, szczególnie ten pierwszy, który próbuje odszukać sprzedane jako niewolnice żonę i córkę. Pomimo dobrego charakteru, w obliczu zmian, Bomo odkrywa w sobie jedynie złe emocje i zachowania. Nie inaczej jest z rycerzem Jedi – Jannirem, który co rusz zbacza z wyznaczonej ścieżki światłości, a kolejne wydarzenia wymuszające nieprzemyślane decyzje coraz bardziej oddalają go tego, kim ślubował być. Początkowe rozdarcie obu bohaterów przeradza się w akceptację i obojętność, a ich dramatyczne losy są przejmujące i autentycznie smucą. Rozdarty jest również Lord Vader, który musi przyjąć na siebie nowe obowiązki i choć targają nim wątpliwości, nie daje tego po sobie poznać.

Cały album jest pełen emocji, dramatu, który rozgrywa się nie tylko w galaktyce, ale i w umysłach głównych bohaterów. Jego akcja rozgrywa się zaraz po filmowej „Zemście Sithów” i pięknie ukazuje moment przeobrażenia wolnej Republiki w trzymane żelazną ręką Imperium. A trzeba przyznać, że jest to dość bolesna transformacja.

Grafika Douga Wheatleya fantastycznie obrazuje proces zachodzących zmian. Ekspresja, jaką ukazuje na twarzach, jest zarazem przejmująca i zachwycająca. Znakomity design maszyn, pomieszczeń, ubiorów i obcych ras świetnie współgra z dynamicznymi i dobrze wykadrowanymi scenami walk i pojedynków. Całość prezentuje się znacznie lepiej niż „Dziedzictwo”, po którym mam mieszane uczucia. „Mroczne Czasy” polecałbym zdecydowanie tym, którzy chcą rozpoczynać komiksową przygodę z Gwiezdnymi Wojnami (pomijam tutaj SWK, który jest bardziej niż przyjazny dla nowych czytelników i naprawdę tani), tym bardziej, że rozgrywają się w przyjaznym przedziale czasowym uniwersum. A dla każdego fana GW to po prostu pozycja obowiązkowa.


Opublikowano:



Star Wars: Mroczne Czasy #01: Ścieżka donikąd

Star Wars: Mroczne Czasy #01: Ścieżka donikąd

Scenariusz: Mick Harrison
Rysunki: Doug Wheatley
Wydanie: I
Data wydania: Październik 2009
Seria: Star Wars: Mroczne Czasy
Wydawca oryginału: Dark Horse
Tłumaczenie: Jacek Drewnowski
Druk: kolor, kreda
Oprawa: miękka
Format: 150 x 228 mm
Stron: 120
Cena: 39 zł
Wydawnictwo: Egmont
ISBN: 978-83-237-3693-6
WASZA OCENA
Brak głosów...
TWOJA OCENA
Zagłosuj!

Galerie

Star Wars: Mroczne Czasy #01: Ścieżka donikąd Star Wars: Mroczne Czasy #01: Ścieżka donikąd

Komentarze

-Jeszcze nie ma komentarzy-