baner

Recenzja

Znakomiks #13

Karol Wiśniewski, Łukasz Chmielewski, Paweł Panic recenzuje Znakomiks #13

Powrócił kolejny magazyn komiksowy! Nie, niestety nie chodzi o „Produkt”...

Moje oczekiwania, co do reaktywowanego „Znakomiksu” nie były zbyt wygórowane. Po prostu znając zawartość poprzedniego numeru wiedziałem, że cudów nie ma co oczekiwać. Jednak nawet w przeciętnej dwunastce pojawił się fajny patent z zaprezentowaniem powiązań rynku muzycznego i komiksowego. I nie mam tutaj na myśli wyrywkowego artykułu na ten temat, tylko płytę CD z rozmaitymi materiałami muzyczno-komiksowymi. Trzynastka już takiego wabika nie zawiera. Ma za to kilka elementów, które potencjalnego nabywcę mogą odstraszyć.

Przede wszystkim cena. Oczywiście jestem w stanie zrozumieć tłumaczenia wydawcy, ale czy przekonają one czytelników, którzy za 27,70 mogą przykładowo nabyć najnowszego (i zdecydowanie lepszego) „Ziniola” lub któryś z tańszych albumów Kultury Gniewu? Cena nadal pozostaje dla wielu podstawowym czynnikiem przy kupnie komiksu i jeśli na rynku znajduje się kilka (lub kilkanaście) tytułów w podobnym przedziale cenowym, to część z nich klient sobie daruje. I w gronie tym na pewno znajdzie się też „Znakomiks”.

Druga sprawa to jakość wydania. Większość magazynu wypełniają plansze czarno-białe i myślę, że pismu wyszłoby tylko na dobre, gdyby całe było wydrukowane w czerni i bieli. Kilkadziesiąt stron kolorowych stanowi kolejny element, który zamiast zachęcać odrzuca od nowego „Znakomiksu”. Dziwne rozmycia, wielkie piksele, ogólnie bardzo kiepska jakość druku kolorowego uchodzą tylko w przypadku reklamy, zaś w przypadku komiksów i to tych autorów, którzy anonsowani są jako zagraniczne gwiazdy wydania, stanowią poważne przegięcie.

Zostawiając już kwestie ceny i jakości wydania pora przejść do najważniejszego, czyli komiksów. Trzy z nich to kontynuacje historii z poprzednich numerów. Są zatem kolejne odcinki „Jen”, „Dinostii” i „Czarnej Gwiazdy”. Pierwszy z tych komiksów na pewno spodoba się miłośnikom twórczości Luisa Royo. Tytułowa bohaterka, to android-laska, która świetnie wygląda na pierwszym planie, eksponując swoje ponadprzeciętne walory. Gorzej jest kiedy rysowniczka próbuje pokazać ją w wirze akcji lub w jakimś nietypowym ujęciu. Co do scenariusza, to nie znajdziecie tutaj nic ponadto, co pojawia się zawsze kiedy mamy do czynienia z seksowną robo-wojowniczką. „Dinostia” Millsa i Langley to jeden z jaśniejszych punktów całego magazynu, a byłby jeszcze jaśniejszy gdyby nie wspomniana fatalna jakość druku kolorowego. Z „Czarnej gwiazdy” zapamiętałem tylko dwie kobiety uprawiające seks, nic więcej (dokładnie tyle samo pamiętam z poprzedniego odcinka). Z nowych komiksów na uwagę zasługują dzieła: Liama Sharpa i Andrzeja Janickiego, Artura Suydama i Boba Burdena oraz Daniela Grzeszkiewicza. Zwłaszcza praca pierwszego duetu jest bardzo miłym zaskoczeniem. Z kolei komiks Suydama i Burdena najbardziej ucierpiał z powodu jakości druku.

Gdyby kierować się układem nazwisk na okładce to największą gwiazdą tego numeru powinien być Śledziu. Pewnie by tak było, gdyby nie fakt, że w „Znakomiksie” zamieszczono komiks znany już ze „Świata Gier Komputerowych” nr 1/2003 i „Produktu” nr 5/2003. Bardzo lubię Śledzia i „Olafa_22”, ale ujrzawszy pierwszy raz okładkę omawianego pisma spodziewałem się czegoś więcej (pewnie jak i wielu innych czytelników).

O trzynastym „Znakomiksie” można by jeszcze długo pisać, ale po co kopać leżącego? Mimo że moje nadzieje związane z tym magazynem nie były zbyt wielkie, to dostałem mniej niż oczekiwałem. Ładna okładka i kilka zagranicznych nazwisk to za mało żeby zainteresować starych czytelników (a co dopiero przyciągnąć nowych). Szkoda zapału twórców, szkoda zmarnowanych nadziei no i szkoda wreszcie tych niecałych 30 zeta.

Autor: PKP

Opublikowano:

Strona
<<   3 z 3



Znakomiks #13

Znakomiks #13

Scenariusz: Andrzej Janicki, Maciej Prożalski, Daniel Grzeszkiewicz, Andrzej Baron, Ireneusz Mazurek, Michał Śledziński
Rysunki: Andrzej Janicki, Maciej Prożalski, Daniel Grzeszkiewicz, Karolina Tadych, Adam Mateja, Michał Śledziński
Okładka: Liam Sharp, Andrzej Janicki
Data wydania: Październik 2008
Seria: Znakomiks
Druk: czarno-biały+kolor
Oprawa: miękka
Format: A4
Stron: 72, w tym 40 w kolorze
Cena: 27,70
Wydawnictwo: Studio Domino
WASZA OCENA
Brak głosów...
TWOJA OCENA
Zagłosuj!

Galerie

Znakomiks #13 Znakomiks #13 Znakomiks #13

Tagi

Znakomiks

Komentarze

Sortuj: od najstarszego | od najnowszego

AndrewK1 -

A mnie boli fakt, że za taką cenę dostaliśmy pismo w którym kolorowe strony są zbyt mocno zaciemnione i rozpikselowane.

Apeluję do wydawcy poprawcie jakość druku na przyszłość!!

Sebastian Jaster -

Najbardziej podoba mi się zakończenie recenzji ljc: "Baron jak doktor Frankenstein tchnął życie w martwe pismo. Na razie &#8222;Znakomiks&#8221; jest niestety żywym trupem." - fantastyczne. Sama okładka pisma już mnie odpycha od kupienia, co dopiero po tych szczerych opiniach. Już tak jakoś jest, że po okładce idzie od razu poznać czy coś jest profesjonalnie wydane z jakimś tam standardem czy nie. Jakby DC Comics walnęło taką okładkę na rynek, to by dzieciom w kiosku oczy pokiełbasiło. Może gdyby jeszcze kolory były inne, szczególnie tło. A tak przypomina jedną z tysiąca tandetnych okładek "Heavy Metalu".
Rzekłem.