baner

Wywiad

"300" - wywiady

, , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , ,

Wywiad z reżyserem filmu Zackiem Snyderem

„300” wymagało od aktorów wielkiego wysiłku fizycznego i energii. Jak udało ci się zmotywować ich do tego?


Zack Snyder: Ja sam jestem dosyć energiczny, wysiłek fizyczny jest dla mnie ważny. W „300” fizyczność odgrywa dużą rolę. Kiedy zaczęliśmy rozmowy o tym filmie, moja pierwsza myśl brzmiała: „Jak doprowadzić aktorów do takiej formy? Jak ich przygotować do takiego maratonu? Do 60 dni zdjęciowych bez przerwy? Czy uda im się przygotować do tego fizycznie?”. I dlatego jedną z pierwszych rzeczy, które zrobiłem, było znalezienie trenera, który będzie umiał tego dokonać. Od razu pomyślałem sobie, że jeśli większość aktorów stanowić będą Brytyjczycy, mogą nie być w zbyt dobrej kondycji. Nie mam oczywiście nic przeciwko Brytyjczykom jako takim, bardzo ich lubię. Chodzi mi po prostu o to, że nie są tacy próżni jak my w Kalifornii. Raczej nie chodzą codziennie na siłownię. Są w życie bardziej spełnieni, więc są mniej narcystyczni. Wolą chodzić do pubu niż ćwiczyć z ciężarkami. Jednak kiedy aktorzy zaczęli już treningi, wyjaśniliśmy im, że nie chodzi nam tylko o wygląd. Trening fizyczny stał się ważnym elementem pracy nad rolą, częścią budowania postaci. W ten sposób uczyli się być Spartanami, wyglądać jak Spartanie. Wydaje mi się, że kiedy już wszyscy zaangażowali się w trening i zrozumieli, o co tu chodzi, pomyśleli sobie: „To będzie trudny maraton, ale jakoś dobiegniemy do końca”. I udało im się. Moim zdaniem wszyscy są zwycięzcami.

Jak się czułeś, kiedy myślałeś o milionach fanów tego komiksu? Czy nie czułeś się tym onieśmielony?

Z. S. : Z jednej strony to jest trochę peszące, ale z drugiej daje też zadowolenie. Nie chcieliśmy zniechęcać fanów. Chcieliśmy dotrzeć do ludzi, którzy interesują się takimi filmami. Chcieliśmy, żeby prawdziwi fani po obejrzeniu filmu nie mieli wrażenia, że to jakiś twór nakręcony przez bezduszny komitet, zrobiony przez księgowych. Naprawdę mi na tym zależało. Chcę, żeby każdy, kto zobaczy ten film powiedział: „Widzę w tym oryginalną wizję artystyczną”. Nie szliśmy na kompromisy. Tak właśnie chciałem żeby to wyglądało.

Czy od początku chciałeś tak mocno oprzeć się na grafice komputerowej?

Z. S. : Na samym początku myśleliśmy, że nakręcimy film w hali, z malowaną scenografią. Wydaje mi się, że taki był nasz najwcześniejszy pomysł. Później ewoluował on w stronę nakręcenia wszystkiego w blue screenie. Oczywiście zdawaliśmy sobie sprawę z ograniczeń tej metody, wiedzieliśmy, że jedna lokacja musi spełniać wiele zadań. Na przykład mieliśmy w hali zdjęciowej rekwizyt, który wyglądał jak wielka bryła betonu. Wykorzystaliśmy wiele różnych perspektyw i dzięki temu zagrała w filmie przynajmniej 10 lokalizacji. Chodzi po prostu o to, że kiedy zdecydujesz się na blue screen, to możesz poszaleć. To pole popisu dla wyobraźni, byłem tym zachwycony. Tak właśnie powstał ten film.

Czy byłeś fanem komiksów Franka Millera, zanim zacząłeś pracę nad tym filmem? Co ci się najbardziej podoba w jego twórczości?

Z. S. : Od dawna jestem fanem Franka. Zainteresowałem się komiksem, kiedy zacząłem czytać pismo zatytułowane „Heavy Metal Magazine”. Może też ci to kiedyś wpadło w ręce? W każdym razie, to było ilustrowane pismo poświęcone fantasy i s-f dla dorosłych. Szczerze mówiąc, moja mama nie zdawała sobie sprawy, że to pismo dla dorosłych. Myślała, że to komiks dla dzieciaków. Czytałem to w kółko i musiałem ukrywać się przed mamą, bo było tam sporo seksu i przemocy. Mama kupowała mi jakieś komiksy dla dzieci, ale mnie podobał się tylko „Heavy Metal Magazine”. Światem komiksu o superbohaterach zainteresowałem się ponownie dopiero około roku 1985, kiedy Frank Miller zaczął rysować „Batmana”. Od tego czasu śledziłem jego karierę, kupowałem wszystko, co narysował. Oczywiście nawet nie podejrzewałem, że kiedyś wyreżyseruję film na podstawie jednego z jego komiksów. Kiedy byłem w college’u, a nawet później, marzyłem o wyreżyserowaniu filmu na podstawie Sin City. Wierzyłem, że o przygodach Marva można nakręcić świetny film. Oczywiście okazało się, że miałem rację. Kiedy potem pojawił się pomysł nakręcenia filmu na podstawie komiksu 300, to przypominało to pomysł chłopaków ze szkoły filmowej. „Hej, czy nie byłoby świetnie zrobić film z 300?” „No, masz rację! Świetny pomysł! To co, idziemy na kawę?”. W głębi duszy wiesz, że to niemożliwe.

Co pomyślałeś, kiedy po raz pierwszy aktorzy przyszli na plan w kostiumach?

Z. S. : To było trochę dziwne. Przez pierwszych dwadzieścia minut wszyscy byli trochę zawstydzeni. Ale potem się przyzwyczailiśmy. Po 3 miesiącach było to dla aktorów zupełnie naturalne. Teraz, jak widzę ich w ubraniach, wydaje mi się, że coś jest nie tak. Widzę Geralda Butlera w garniturze i coś jest nie tak.



W jaki sposób kostiumy budują charaktery postaci?

Z. S. : Jeśli chodzi o kostiumy, staraliśmy się być maksymalnie wierni rysunkom Franka. Wszystko wygląda tak, jak w komiksie. I kiedy czyta się komiks, człowiek patrzy na te rysunki i wcale nie uważa, że Spartanie wyglądają głupio. Moim zdaniem cała ta nagonka na ich nagość w naszym filmie jest nieuczciwa i niepotrzebna. Co do aktorów, moim zdaniem myśleli sobie – zwłaszcza dotyczy to Gerry’ego: „Jestem twardzielem. Może mój strój jest śmieszny, ale jestem twardzielem”. Moim zdaniem wiadomo, co Frank chciał powiedzieć w komiksie za pośrednictwem właśnie takich strojów. Wiele osób przychodzi do mnie i mówi, że stroje Spartan są sprzeczne z prawdą historyczną. Że mieli na sobie zbroje i tak dalej. Ale Frank zawsze mówi: ‘Nie chciałem, żeby wyglądali jak opancerzone żuki pełzające po polu bitwy. Nie tak sobie wyobrażam Spartan’. Kiedy pojedzie się do Termopil i pójdzie do wąwozu, to można zobaczyć pomnik Leonidasa, który jest nagi. Taki był grecki ideał piękna. Taki jest też ten film. Myślę, że Spartanie nakręciliby film o Termopilach w taki sam sposób. To idealizacja.

Co czułeś, kiedy się dowiedziałeś, że fani komiksu niecierpliwie czekają na ten film, że wszyscy mówią, że będzie świetny? Czy jako fan komiksów byłeś z tego zadowolony?

Z. S. : To było wspaniałe uczucie. Byłem zachwycony tym, w jaki sposób fani komiksów zainteresowali się tym projektem. Cieszę się z tego, bo w pewnym sensie zrobiłem ten film specjalnie dla nich. Myślę, że to czują. A jest to grupa widzów, która moim zdaniem jest raczej lekceważona przez Hollywood. Często ich ulubione komiksy są ekranizowane w sposób, który woła o pomstę do nieba. I wtedy fani oczywiście narzekają. Widzą, że ten film został nakręcony przez sztywniaków w garniakach, którzy nigdy w życiu nie przeczytali żadnego komiksu. Myślę, że po obejrzeniu tego filmu będą czuli, że jest wierny wizji Franka Millera. Tego właśnie oczekują.

Twój następny projekt, „Strażnicy”, także jest adaptacją komiksu.

Z. S. : To prawda, Strażnicy to także komiks, w dodatku przerażający i mroczny. Kiedy zaczęliśmy wstępne rozmowy i zapytali mnie: „Może chciałbyś zrobić adaptację „Strażników”?”, od razu powiedziałem: „Żartujecie? Tego się nie da zrobić. Kto wpadł na taki pomysł?”. Ale potem pomyślałem o tym i dobrze się zastanowiłem. I pomyślałem: „Kocham ten komiks. Może warto spróbować”. Gdyby siedem lat temu ktoś mnie zapytał, czy da się zrobić film na podstawie „Strażników”, powiedziałbym, że to niemożliwe. Wtedy nie wiedziałem, jak się do tego zabrać Ale teraz właśnie to robię. Kiedy myślę o swoich filmach widzę, że podążam dziwną drogą. Najpierw remake George’a Romero, teraz Frank Miller, a potem Alan Moore. To bardzo dziwne. Nie planowałem tego.

Czy robiąc 300 Spartan myślałeś o nowoczesnych technologiach?

Z. S. : Nie, ani trochę. Mówiłem po prostu: „To świetne ujęcie, tak to nakręcimy”. Ale kiedy ściągnie się nasz zwiastun na iPoda, wygląda świetnie. Ja sam mam „300” na moim iPodzie. To po prostu niesamowite. W dodatku film wygląda też świetnie w kinach IMAX. Sam nie wiem, jak nam się to udało. Nie myśleliśmy o tym podczas kręcenia.

Opublikowano:

Strona
<<   3 z 3



300

300

Scenariusz: Zack Snyder, Kurt Johnstad
Premiera: Marzec 2007
Tytuł oryginału: 300

Czas trwania: 112 min.
Dystrybucja w Polsce: Warner Bros. Polska (kina), Galapagis (DVD)
  • Reżyser: Zack Snyder
  • Muzyka: Tyler Bates
  • WASZA OCENA
    Brak głosów...
    TWOJA OCENA
    Zagłosuj!

    Galerie

    Tagi

    300 Film Frank Miller Wywiad

    Komentarze

    -Jeszcze nie ma komentarzy-