Recenzja

Jeż Jerzy na urwanym filmie

Maciej Gierszewski recenzuje Jeż Jerzy na urwanym filmie

Jak podpowiada podtytuł, wydany w lutym 2011 roku przez Egmont album z przygodami Jeża Jerzego, należy traktować jako swoiste dopełnienie animowanych przygód kolczastego herosa, które gościło na ekranach naszych kin w ubiegłym roku. Ale także jako zajawkę, przedsmak filmu, gdyż książka ukazała się na kilka tygodni przed premierą animacji. I w głównej mierze opowiada o tym, jak przebiegały prace nad pełnometrażową adaptacją przygód pijaka na deskorolce.

"Jeż Jerzy na urwanym filmie" skierowany jest zasadniczo do dwóch grup osób: do wiernych i zagorzałych fanów Jeża Jerzego, którzy w swojej domowej biblioteczce posiadają wszystkie poprzednie tomy autorstwa Rafała Skarżyckiego i Tomasza Lwa Leśniaka, oraz do osób, które chcą się dowiedzieć, z jakimi problemami borykali się „ojcowie” adaptacji. Zgodnie z tym, co pisze we wstępie Rafał Skarżycki: „Jest więc Jeż Jerzy na urwanym filmie po części artbookiem. Ale jest też czymś więcej. Wojtek Wawszczyk, jeden z trzech reżyserów, wcielił się w rolę przewodnika, który z werwą objaśnia krok po kroku, jak do tego doszło, że na ekranach kin pojawił się Jeż Jerzy”.

W albumie znalazły się odautorskie komentarze o etapach produkcji filmu, między którymi umieszczone zostały całostronicowe tła (bardzo atrakcyjne – stąd pewnie skojarzenie z artbookiem), różnorakie kadry z filmu, storyboardy i rysunki koncepcyjne wraz ze szczegółowymi objaśnieniami, a także rozrysowane etapy powstawania animacji oraz zdjęcia z produkcji. Na szczęście książka zawiera także dziewięć krótkich nowel komiksowych. Ich twórcami – rysownikami i scenarzystami – są osoby, które przez trzy lata pracowały przy produkcji animacji. I gdyby nie shorty, to omawianą publikację musiałbym traktować, jedynie jako wydaną w twardej oprawie ulotkę reklamową.

Narracyjnie wszystkie nowele wiążą się z filmem, gdyż dopowiadają wątki i historie postaci, które pojawiły się na dużym ekranie. Najbardziej podobały mi się dwa: „Przygoda z filmem” oraz „15 lat później…”. Pierwszy narysował Tomasz Leśniak do scenariusza autorstwa Kuby Tarkowskiego i Wojtka Wawszczyka, a drugi w całości jest dziełem Wojtka Wawszczyka (kolory nałożyła Anna Błaszczyk). Pierwszy można uznać za prolog, a drugi za bardzo smutny, ale pouczający epilog losów Jeża Jerzego, które zostały opowiedziane w filmie.

Czy dziś, po półtorej roku od kinowej premiery, warto wydawać prawie 50 zł za ten album w twardej okładce? Nie wiem. Jednak pozwolę sobie głośno pomyśleć: warto wydać 20 zł na DVD z filmem animowanym i odłożyć 30 zł na kolejny album z przygodami Jeża Jerzego.

Opublikowano: 2012-10-15