Nowe Teksty

Furia, król Artur [recenzja]
Jak komiks ocenił Sławiński?
Zjawiskowa She-Hulk #02, John Byrne [recenzja]
Jak komiks ocenił Sławiński?
Wonka, film [recenzja]
Jak film ocenił Zimiński?
Życzenie, Disney, film [recenzja]
Jak film ocenił Zimiński?

Zapowiedzi

Nowe Plansze

Nowe Imprezy

Forum Alei Komiksu

baner

NEWS

- Recenzje

Bi Bułka i Otoczka Otoczaka


bibulkamini "Bi Bułka" - komiks, który był powodem niemałych scysji na naszym forum. Jeśli chcesz wiedzieć, co sądzi o nim redakcja Alei Komiksu to kliknij w obrazek newsa!

Tagi

Bi Bułka


Komentarze

Sortuj: od najstarszego | od najnowszego

Cello -

Czyli wszystko się potwierdziło. A niektórzy tak bronili tych bohomazów

turucorp -

co ci sie potwierdzilo? :roll:

praksa -

ojej, no taki genialny komiks, a jakie nędzne noty zebrał ;))) Ciekaw jestem, kiedy peany na jego cześć zaczną znów głosić koledzy autora, i sam autor pod jakimś lewym nickiem.

turucorp -

Nie jestem kolega autora, ani tym bardziej nim samym (pod lewym czy prawym nickiem), wiec pozwolisz, ze zapytam:
czytales ten komiks, czy po prostu masz zamiar zabierac glos, podobnie jak Cello, kierujac sie jedynie cudza ocena?

praksa -

oczywiście, że NIE, bo takich popłuczyn czytać się nie da, ale przeglądałem to "coś" w sklepie komiksowym w Wawce. Żałosny gniot. Dopóki nie zobaczyłem na oczy, to się nie wypowiadałem, ale zgadzam się z przedmówcami - takiego dna ze świecą szukać. Bohomazy na poziomie debila ze wszelkimi możliwymi deficytami, o warstwie tekstowej lepiej w ogóle nie mówić, wystarczają pierwsze zdania i już człowiek ma pojęcie, jakie "dzieło" trzyma w ręku. Żeby to jeszcze można było w kiblu wykorzystać, ale nic z tego, za szorstkie jest...

turucorp -

praksa pisze:oczywiście, że NIE

to, zdaje sie, zamyka dalsza dyskusje :roll:

diskomuł -

Bibuła jest na śliskiej kredzie, więc praksa kłamie mówiąc że przeglądał komiks w sklepie.

praksa -

@ diskomuł - twój nick wszystko wyjaśnia, no comments
@ turucorp - fakt, nie ma tu o czym dyskutować ;) fakt pozostaje faktem, i żądne filozofowanie ani echy i ochy nie pomogą: GNIOTA rozpoznaje się na odległość

diskomuł -

Rozpoznajesz tak jak różnicę pomiędzy szorstkim a śliskim?

praksa -

specjalnie dla mułka, bo nie zajarzyły aluzji: ten gniot jest tak denny, że nawet do użycia w kiblu się nie nadaje (pomimo faktury papieru, nawet dla d... jest za szorstki). Czy teraz wszystko jest jasne? Czy bardziej obrazowo mam ci to wyjaśnić?

turucorp -

praksa pisze:GNIOTA rozpoznaje się na odległość

nie znam sie na tyle na komiksach, zeby je roznicowac na "gnioty" i "niegnioty", za to kolesia, ktory nie czytal komiksu, ale czuje sie zobligowany, zeby wypowiadac sie na jego temat, faktycznie na odleglosc :roll:

diskomuł -

Nie jest za szorstki tylko za śliski i za bardzo by się po tyłku ślizgał. Czyli do podtarcia i tak (bez względu na dyskusyjną wartość artystyczną) się nie nadaje. Tylko, że ty o tym nie wiesz, bo komiksu w ręku nie miałeś.

praksa -

jak wiem, że słowo "metafora" jest obce dla niektórych disco coś tam, ale i tak odpowiadam turu:
Czy komiks trzeba przeczytać do końca, żeby wyrobić sobie opinię co do kreski i poziomu tekstu?: Moim zdanie nie. Mi wystarczył rzut okiem na kilka pierwszych stron i 10 pierwszych dymków, żeby puścić pawia.

beken_d -

dla srednio zaawansowanego komiksiarza wystarczy kilka stron , aby wiedziec z czym ma do czynienia - przynajmniej w 80-90%. Chyba tego nikt nie zakwestionuje ? Tak tez bylo i z Bibulka , te trzy przykladowe plansze to amatorszczyzna najgorszego gatunku - kompletne dno - porownywalne z Wampiurami.
pytanie do turucorpa : z jakich to przeslanek mozna bylo sie spodziewac wiecej , podaj choc jeden tytul tego autora.

anglofil -

dajcie już spokój temu tzw. "komiksowi". A niech se koleś bazgrze. Ja widziałem tylko zajawki w necie - i wystarczy, żeby więcej nawet zajawek nie oglądać. Jak ktoś woli wydać 2 dychy na to coś, zamiast np. na zrobić sobie z nich skręta, to luz. Ja bym wolał oddać je żulowi na szlugi, niż kupić to paskudztwo.

beken_d -

a te dwie dychy to jakas chyba prowokacja?

Pioter -

Zastanawiający jest ten fenomen Bibuły - to chyba najczęściej komentowany komiks na tych łamach, ciekawe dlaczego?

diskomuł -

Praksa tłumaczy się metaforami, a ma poważne problemy z rozróżnianiem pojęć. Skoro według Praksy "śliski" = "szorstki", to być może "gniot" = "arcydzieło"? Z wcześniejszych postów Praksy wnoszę że wszystko jest możliwe.

Jaszcz -

Zastanawiający jest ten fenomen Bibuły - to chyba najczęściej komentowany komiks na tych łamach, ciekawe dlaczego?


bo to forum jest pełne hejtersów, którzy aż nóżkami przebiarają, żeby tylko się do czegoś przyssać. zobacz ile pan 'zjadłem wszystkie rozumy" praksa i jego kolega dupen_b mają radochy z tego, że sobie pojeżdżą po człowieku, którego w życiu na oczy nie widzieli a nienawidzą go tylko za to, że ktoś mu wydał komiks, który nie jest spajdermenem.

anglofil -

jaszcz, chłopie, co ty gadasz??? Jakoś nigdzie w tym topicu nie znalazłem wycieczek ad persona. Póki co wszyscy, i ci za i ci przeciw, mówią o bilule, a nie o wydaacach czy autorach. A
emocje wzbudza albo chłam, albo rewelacja. Jaka Bibułka jest - wie każdy, kto zobaczył zajawki. Myślę, że więcej nie da się już powiedzieć. Zresztą, panowie recenzenci opisali to "dzieło" dokładnie. Jest kiepawa, stąd ludzi rusza negatywnie, a że nawet najgorszy komiks znajdzie swojego fana, to cóż... mamy długi topic ;)

yurek1 -

a mi tylko szkoda kasy Timofa, którą mógłby wydać na opublikowanie czegoś wartościowego...
przejrzałem to "coś" - ech, żałość, jak można wydać takie infantylne bazgroły?

Jaszcz -

anglofil pisze:jaszcz, chłopie, co ty gadasz??? Jakoś nigdzie w tym topicu nie znalazłem wycieczek ad persona. Póki co wszyscy, i ci za i ci przeciw, mówią o bilule, a nie o wydaacach czy autorach.


anglofil, chłopie, na tym samym forum jest jeszcze jeden topik, w którym z rozkoszą dajesz upust swojej nienawiści do autora nagminnie obrażając go właśnie ad persona. kilka cytatów z ciebie:

Jakie to żałosne, że byle patałach łapie za kredki i "tworzy" komiks, wręcz "anderandowe dzieło sztuki"


Mi wystarczą trzy strony kretyńskiej szmiry nagryzmolonej przez pseudo-artystę(...)1) debilne, kretyńskie dialogi na poziomie matoła o IQ=1
2) beznadziejny rysunek w stylu przedszkolaka i nie w pełni skoordynowanych ruchach


jeśli to nie są obraźliwe sformułowanie skierowane pod adresem autora to ja nie wiem co to jest?

I jeszcze kilka wypowiedzi twoich kolegów, hejtersów:

Ciekaw jestem, kiedy peany na jego cześć zaczną znów głosić koledzy autora, i sam autor pod jakimś lewym nickiem.


Zupełnie nie wiem skąd ta chorobliwa podejrzliwość, że to sam autor broni tu swojego komiksu i to jeszcze pod "jakimś lewym nickiem".

Bohomazy na poziomie debila ze wszelkimi możliwymi deficytami


nie nie, to nie jest wogóle obraźliwe i skierowane pod adresem autora. w pełni merytoryczna wypowiedź kolejnego domorosłego znawcy sztuki.

chociaż narysowane tak, że krowa by lepiej narysowała.


Że orgazmu na jego widok dostaje tylko autor (pewnie ty), oraz twój chłopak, ewentualnie jeszcze jeszcze pani przedszkolanka. (...)Przestańcie się ośmieszać, apeluję do wszystkich geniuszy, którzy wiedzą, jak temperować ołówek, ale na tym się ich geniusz kończy.


to też nie jest ad personam. dotyczy wyłącznie komiksu i nie miało na celu obrażenia autora. proszę, jak szybko i łatwo można określic orientację seksualną autora i rozszyfrować, że to właśnie on postanowił walczać na forum alei z przeciwnikami jego komiksu.

Jak mnie śmieszy to zacietrzewienie się twórców bibułki i kolegów tychże.


Kolejny wesoły detektyw inwektyw. Nie dość, że rozszyforował, że autor jest na forum to jeszcze dopatrzył się jego zacietrzewienia.


Faktycznie anglofilu, dyskusja toczy się WYŁĄCZNIE o komiksie "BiBułka". Autora nikt nie obraża i nie martwi się o stan portfela wydawcy... :roll:

yurek1 -

"nikt nie martwi się o stan portfela wydawcy"

uważam, że jako konsument i klient Timofa mam prawo martwić się o stan jego portfela, ponieważ oczekuję od niego ciekawych, utrzymanych na pewnym poziomie publikacji, tymczasem otrzymuję ewidentnego bubla.
mam nadzieję, że Timof nie otrzyma kolejnej nagrody dla "wydawcy roku", bo byłby to śmiech na pustej sali.
proponuję również wprowadzić pewną nowość: otóż wzorem etykietki PL dla polskich komiksów i US dla amerykańskich, Timof powinien niektóre oznaczać ZN = znajomi.

Jaszcz -

yurek1 pisze:"proponuję również wprowadzić pewną nowość: otóż wzorem etykietki PL dla polskich komiksów i US dla amerykańskich, Timof powinien niektóre oznaczać ZN = znajomi.


a Ty co, w Fakcie pracujesz i cyknąłeś Timofowi fotkę jak wychodzi z Tomczakiem z restauracji "Szarotka" po całonocnej, suto zakrapianej libacji? skąd ty przebiegły lisku wiesz, że Rafał Tomczak jest kolegą Timofa, hę?

yurek1 -

no masz mnie! faktycznie pracuję w fakcie!

yurek1 -

biorąc pod uwagę "poziom artystyczny" rzeczonego komiksu, nie widzę innej możliwości, niż układ kumpelski - nikt przy zdrowych zmysłach nie wydawałby czegoś, czego pełno po uczniowskich zeszytach.

diskomuł -

Bredzisz.

yurek1 -

LOL po trzykroć.

widziałeś kiedyś zeszyt przeciętnego gimnazjalisty?

praksa -

moja matka pracuje w szkole, nie raz widziałem bohomazy w zeszytach. Niektóre 100 razy lepsze niż bździny z bibułki. W ogóle nie bardzo kapuję: nikt przy zdrowych zmysłach nie uzna takiego szajsu za komiks, no ludzie, do cholery, bądźmy poważni. To teraz już każdy może wziąć w łapki kredki i tworzyć komiksy> OK, zgoda - MOŻE. Każdy może robić co chce. Ale przyzwoitość nakazuje, by nie nazywać tych idiotyzmów "komiksem" i bronić tego jak Rejtan. Dlaczego nikt nie rzyga na widok komiksów Baranowskiego, Kasa, Gawrona, nawet na amerykańskie Authority? Można się spierać - słabe, dobre, głupie, kiepskie, świetne, itd, ale nikt nie ma wątpliwości, ze to komiks. Profesjonalna robota, przemyślana, NARYSOWANA, a nie gryzmoły, które z komiksem mają tyle wspólnego, co papier ścierny z toaletowym. Jak niektórym nie robi to różnicy, to OK, ale nie twierdzą, że czarne jest białe, i na odwrót (prawie dokładny cytat z klasyka :))

Pioter -

Do recenzenta MK - Wilq to mainstream.

Glorfindel -

Pioter pisze:Do recenzenta MK - Wilq to mainstream.


Zgadzam się, w tej chwili już tak, dlatego w tekście jest:

"Najlepszy przykład z polskiego podwórka to "Wilq", który jest narysowany znakomicie w konwencji undergroundu."

Narysowany w konwencji i posługujący się konwencją undergroundu, co więcej mający korzenie w tym gatunku (patrz: czasy "Produktu"), ale na dzień dzisiejszy komercha czystej wody w głównym nurcie i przy dużej sprzedaży, dobrej jakości wydawniczej, szerokim gronie odbiorców oraz dużej częstotliwości ukazywania się.

lion -

Panowie dajcie sobie spokój bibułka to przecież zajebisty komiks zajebiście narysowany. Wy wszyscy jesteście debilami, a tylko Jaszczu, Pioter, diskomuł i inni koledzy autora mają racje :roll: . Tylko oni wiedzą, że bibułka to nie kawałek gówna, ale świetny komiks :roll: .Pewnie bibułka w oczach Jaszcza i innych znajomych autora jest komikem roku 2007 :roll: . Żenada, polskie środowisko komiksowe przeżarte jest gangreną układów, układzików, znajomości itp. Ale bronienie takiego czegoś jak bibułka to jest już szczyt wszystkiego. Jaszczu, a czemu nie zacytujesz postu autora, który raczył się zalogować na to forum pod wdzięcznym nikiem jebacwaswdupe :roll: .
Ktoś w innym wątku wspominał o cenzurze, której rzekomo domagają się czytelnicy komiksów Timofa. Ja powiem jedno, niech Timof wydaje sobie co chce, ale to nie zmienia faktu, że jako odbiorcy jego komiksów mamy prawo krytkować jego politykę wydawniczą. To jest nasze świete prawo jako czytelników, przecież wykładamy szmal na dzieła serwowane przez wydawnictwo Timofa. Inna sprawa, że takie dzieła jak bibułka na pewno utwierdza w przekonaniu wielu ludzi, że współczesny komiks polski to gówno nie z tego świata, amatorka. Nie wiem czemu niektórzy bronią tego komiksu, przecież taka bibułka ubrana w fatałaszki rzekomego andergrandu jest prawdziwą bździną. Na dodatek pozycja ta psuje obraz polskiego komiksu i odstrasza potencjalnych czytelników rodzimych produkcji.
Wilq jest rysowany w takiej konwencji, ale autor bibułki nie umie rysować po prostu i sili się na jakiś pseudoandergrand.
lion

diskomuł -

Kolejny, który uważa że Produkt był zinem.

turucorp -

Glorfindel pisze:
"Najlepszy przykład z polskiego podwórka to "Wilq", który jest narysowany znakomicie w konwencji undergroundu."

Narysowany w konwencji i posługujący się konwencją undergroundu, co więcej mający korzenie w tym gatunku (patrz: czasy "Produktu")


Z czystej ciekawosci, co maja wspolnego "Wilq" i "Produkt" z undergroundem? :shock:
Poprosze o jakies konkretne argumenty, przyklady i odniesienia, bo w kontekscie tworczosci Czeczota, Mrozka, Butenki i innych glownonurtowych grafikow, a takze majac na uwadze tematyke i estetyke wiekszosci komiksow publikowanych w komercyjnym magazynie, dystrybuowanym przez najwieksze firmy handlujace prasa w tym kraju, wierzyc mi sie nie chce, ze ktos swiadomie uzywa okreslenia "underground" :roll:

BTW
-Bibulka publikowana byla przez kilka lat w undregroundowym zinie i powstawala zdaje sie z mysla o takiej wlasnie publikacji (co bynajmniej nie wyklucza obecnej, "albumowej" formy jej wydania).
-skoro jestesmy przy temacie "dzieciece bohomazy" to polecam szybki rzut oka na kilka komiksow, ktorych estetyka, jak to wynika z wypowiedzi "pasjonatow" na tym forum, jest podobno domena polskich tworcow :roll:
http://www.reprodukt.com/leseprobe.php? ... 849&page=1
http://www.reprodukt.com/leseprobe.php? ... 539&page=2
http://www.reprodukt.com/leseprobe.php? ... _11&page=4
http://www.reprodukt.com/leseprobe.php? ... 156&page=1
http://www.atrabile.org/ibn-al-rabin/Fa ... anzine.php

I teraz pytanie, skoro na zachodzie moga takie komiksy publikowac duze niezalezne wydawnictwa, to czemu nie moze tego robic u nas np. Timof?
Bo niby, ze "czytelnicy", ktorzy przegladaja komiksy w ksiegarniach zamiast je kupowac, przestana na niego "glosowac portfelem"?
Wolne zarty :roll:

Glorfindel -

Litosci ;) Czytajcie uwaznie zanim podpalicie stos z kims przywiazanym do niego.

Zwrotu "czasy <Produktu>" uzylem przy okazji w pewnej przenosni jako okreslenie okresu czasowego zaczynajacego sie w 1998 roku.

"Wilq" zanim trafil do "Produktu" funkcjonowal jako bohater zinowy, ale dopiero "Produkt" zapewnil mu slawe i popularnosc.

A pierwsze numery "Produktu" siegaly mocno do tradycji undergroundu pod wzgledem bezkompromisowosci, braku autocenzury autorow, siegania po tematy kontrowersyjne (bohater Osiedla, ktory wymiotuje, a wymiociny ukladaja sie w ksztalt Matki Boskiej) itd. Choc inne cechy sprawialy, ze wielu nie moglo go zaliczyc do kategorii zinu - jakosc wydania, duzy naklad, ilustracje Andrzeja Janickiego ;)

Nie bede wchodzil teraz w spory czy "Produkt" i "Wilq" sa undegroundem czy nie, bo wszystko co mialem do powiedzenia napisalem powyzej. A poza tym to inny temat jest.

turucorp -

Glorfindel pisze:"Wilq" zanim trafil do "Produktu" funkcjonowal jako bohater zinowy, ale dopiero "Produkt" zapewnil mu slawe i popularnosc.


Przepraszam bardzo, ale co to za BZDURA? :shock:

Glorfindel pisze:A pierwsze numery "Produktu" siegaly mocno do tradycji undergroundu pod wzgledem bezkompromisowosci, braku autocenzury autorow, siegania po tematy kontrowersyjne (bohater Osiedla, ktory wymiotuje, a wymiociny ukladaja sie w ksztalt Matki Boskiej) itd.


Taka "kontrowersyjna" tematyka przewijala sie w tym czasie min. w tygodniku "Nie" i jakos nie zauwazylem, zeby ktos go nazywal undergroundem :roll:
O undergroundowej czy tez zinowej konwencji sensownie bylo by mowic w przypadku "Azbestu", jednak powstaly na jego bazie "Produkt" (jak zreszta sama nazwa wskazuje) byl od poczatku pomyslany jako komercyjny magazyn, majacy sie dobrze sprzedawac w kioskach i salonach prasowych, a nie niskonakladowy zin kontestujacy nasza rzeczywistosc i rozprowadzany w "drugim obiegu" :roll:

Glorfindel -

turucorp pisze:Przepraszam bardzo, ale co to za BZDURA? :shock:


Wydawalo mi sie, ze Wilqa widzialem gdzies wczesniej przed "Produktem". Nie wiem czy nie zadebiutowal na lamach "Cyrkielni", choc zaznaczam, ze moge sie mylic, bo nie mam tego pisma. A moze to juz demencja starcza i mam jakies zwidy i luki w pamieci.

Glorfindel pisze:O undergroundowej czy tez zinowej konwencji sensownie bylo by mowic w przypadku "Azbestu", jednak powstaly na jego bazie "Produkt" (jak zreszta sama nazwa wskazuje) byl od poczatku pomyslany jako komercyjny magazyn, majacy sie dobrze sprzedawac w kioskach i salonach prasowych, a nie niskonakladowy zin kontestujacy nasza rzeczywistosc i rozprowadzany w "drugim obiegu" :roll:


Chyba "Produkt" jednak kontestowal polska rzeczywistosc - przynajmniej na poczatku - co przynioslo mu popularnosc. A popularnosc tego magazynu to takze bezkompromisowosc serii "Osiedle Swoboda", w ktorej rzeczywistosci iles tam osob sie odnajdywalo. Choc oczywiscie naklad i forma dystrybucji oraz jakosc wydania powinny skreslac automatycznie "Produkt" z listy wydawnictw zinowych.

To jednak temat o "Bi Bułce" i proponuje wrocic do tego tytulu, a jesli mamy rozmawiac o "Produkcie", to mozna to robic w osobnym temacie.

turucorp -

Glorfindel pisze:Wydawalo mi sie, ze Wilqa widzialem gdzies wczesniej przed "Produktem". Nie wiem czy nie zadebiutowal na lamach "Cyrkielni", choc zaznaczam, ze moge sie mylic, bo nie mam tego pisma. A moze to juz demencja starcza i mam jakies zwidy i luki w pamieci.


W "Cyrkielni" pojawila sie wprawdzie postac niejakiego Wilq, tyle tylko, ze w innym komiksie, o zupelnie odmiennej tematyce i kompletnie inaczej narysowana.
"Wilq" to dziecko "ProduktU", chocby nie wiem jak interpretowac fakty i naginac rzeczywistosc.

Glorfindel pisze:Chyba "Produkt" jednak kontestowal polska rzeczywistosc - przynajmniej na poczatku - co przynioslo mu popularnosc. A popularnosc tego magazynu to takze bezkompromisowosc serii "Osiedle Swoboda", w ktorej rzeczywistosci iles tam osob sie odnajdywalo. Choc oczywiscie naklad i forma dystrybucji oraz jakosc wydania powinny skreslac automatycznie "Produkt" z listy wydawnictw zinowych.

Bezkompromisowi to byli Pala czy Prosiak, "Produkt" to komercyjny magazyn, ktory w ugrzeczniony sposob dawal czytelnikom poczucie obcowania z czyms stylizowanym na "bezkompromisowosc", rownie dobrze mozna napisac, ze "Big Cyc" to bezkompromisowy, punkowy zespol poruszajacy kontrowersyjne tematy :roll:
Glorfindel pisze:To jednak temat o "Bi Bułce" i proponuje wrocic do tego tytulu, a jesli mamy rozmawiac o "Produkcie", to mozna to robic w osobnym temacie.

Alez prosze bardzo, poniewaz Kamil S. wlasnie mi przypomnial wpisem na swoim blogu, to kilka kolejnych "bohomazow":
http://www.topshelfcomix.com/preview.ph ... ots&page=1
http://www.topshelfcomix.com/preview.ph ... msy&page=1
http://www.topshelfcomix.com/preview.ph ... ove&page=1
Jak widac na powyzszych i wczesniejszych przykladach, taka estetyka jest zdecydowanie domena polskich tworcow, zas Timof kolejny raz strzela sobie w kolana wzorujac swoja polityke wydawnicza na takich amatorach jak Reprodukt, Top Shelf, Fremok czy Fantagraphics, zamiast sluchac fachowych uwag wyrafinowanych specjalistow, ktorzy zawsze doskonale sie znaja na wszystkim :roll:

Jaszcz -

lion pisze:Wy wszyscy jesteście debilami, a tylko Jaszczu, Pioter, diskomuł i inni koledzy autora mają racje :roll:


Misiu kolorowy, muszę cię rozczarować ale w życiu nie widziałem Rafała Tomczaka na oczy, nie rozmawiałem z nim przez telefon ani komunikator internetowy. Bardzo żałuję ale w żaden sposób nie mogę nazwać go swoim kolegą. Chyba, że ty masz inną definicję słowa kolega i tak nazywasz np. każdego autora, którego komiks przeczytałeś. Pozdrów ode mnie w takim razie twojego serdecznego ziomka, Stana Lee.

Jaszczu, a czemu nie zacytujesz postu autora, który raczył się zalogować na to forum pod wdzięcznym nikiem jebacwaswdupe :roll: .


Zaprezentuj jeden dowód na to, że to właśnie sam Rafał Tomczak zalogował się na forum pod tym właśnie nickiem.

lion -

Jaszczu dziecko drogie może zorientuj się, co Stan Lee zrobił dla komiksu i przestań sobie nim gebę wycierać. Skoro tak tu sie mądrzysz, to wypadałoby się zorientować kim dla komiksu szczególnie amerykańskiego jest postać Stana Lee.
Nie mam dowodu, ale poziom argumentacji idealnie pasuje do poziomu bibułki :roll:
No i o czym świadczą te linki. Dlaczego turucorpie wybrałeś akurat te przykłady, które popierają twoją tezę, że Timof jak i inni wydawcy ma prawo wydawać pseudoandergrand. Zresztą jak się ma fabuła powyższych komiksów do treści bibułki. Wszak komiks to nie tylko rysunki. W powyższych komiksach rysunki są kiepskie, ale jak się ma sprawa z ich fabułą i czy taka, a nie inna grafika pasuje czy nie do scenariusza tych przykładowych dziełek. Bibułka jest beznadziejna zarówno w warstwie scenariuszowej jak i graficznej i nie zmieni tego wasze gadanie :roll: . Jaka jest bibulka każdy widzi, a nawet niektórzy próbowali to coś przeczytać(np ja) :roll: .Podajesz tu przykłady bardzo zacnych oficyn wydawniczych, ale porównywanie do nich timofa to już lekkie-delikatnie mówiąc-nadużycie. W ofercie Timofa jest sporo kiepskich komiksów, a jak jest z wymienionymi przez ciebie wydawnictwami. Przecież Top shelf, Fantagraphics, Reprodukt i Fremok mają na swoim koncie wiele świetnych komiksów i tam w wiekszości przypadków jesli coś jest puszczane, to owo coś reprezentuje przynajmniej przyzwoity poziom. Niestety Timof mam takie wrażenie, wyda wszystko, co mu jakiś tam pseudartysta mieniący się adergandowcem przyniesie :roll: . Jak powiedziałem niech Timof wydaje co chce, ale potem nie dziwcie się, że ludzie są mocno sceptyczni, jeśli chodzi o jakość krajowego komiksu i chęć wydawania na niego swojego szmalu. Lubię eksperymenty i komiksowy andergrand, ale musi to być zrobione z jakimś pomysłem i jajem. W takich komiksach oczekuje polotu, pewnej dozy szaleństwa, jakiegoś rodzaju eksperymentowania, nonkonformizmu, eskapizmu artystycznego. Nic z tego nie znalażlem w bibułce. Jest to marny, nieudolny produkt, który próbuje ubrać się w fatałaszki andergarandu, a jest niczym innym jak tylko kawałkiem wiecie czego :roll: .
Czy naprawdę Tobie turucorp podobała się bibułka, ale powiedz szcerze?
lion

Jaszcz -

lion pisze:Jaszczu dziecko drogie może zorientuj się, co Stan Lee zrobił dla komiksu i przestań sobie nim gebę wycierać. Skoro tak tu sie mądrzysz, to wypadałoby się zorientować kim dla komiksu szczególnie amerykańskiego jest postać Stana Lee.


No ja w przeciwieństwie do ciebie nie modlę się co wieczór do Stana Lee za to, że wymyślił spajdermana i iksmenów bo mam zarówno do komiksów jak i ich autorów zdrowy dystans. Ani nie robię im loda ani nie obrażam za to, że zrobili coś co mi się nie podoba.

Nie mam dowodu, ale poziom argumentacji idealnie pasuje do poziomu bibułki


A tym zdaniem zniechęciłeś mnie do dalszej dyskusji z tobą. I ty tu piszezsz o poziomie argumentacji. Wyjrzyj przez okno bo chyba gimbus na ciebie trąbi. :roll: