NEWS
- Recenzje
Titeuf #10: Moi najlepsi kumple
Brak skrępowania w poruszaniu pewnych tabu nie oznacza automatycznego sukcesu. Mam wrażenie, że po ogromnych zyskach i popularności, jakiej Titeuf doczekał się we Francji, autor odcina już kupony od tego sukcesu. Skomplikowany świat dorosłych ukazany z perspektywy dorastającego dziesięciolatka nie jest niczym nowym, ani odkrywczym.
Tadeusz Fułek krytycznie o 10. numerze Titeufa.
Tadeusz Fułek krytycznie o 10. numerze Titeufa.
Komentarze
Możliwość komentowania tego tekstu jest wyłączona