baner

Komiks

Idefiks i Nieugięci #03: A w Lutecji nieźle buja

Idefiks i Nieugięci #03: A w Lutecji nieźle buja

Scenariusz: Olivier Serrano, Marine Lachenaud
Rysunki: David Etien, Philippe Fenech
Wydanie: I
Data wydania: 6 Wrzesień 2023
Seria: Idefiks i Nieugięci
Tłumaczenie: Marek Puszczewicz
Druk: kolor
Oprawa: miękka
Format: 21,6x21,6 cm
Stron: 72
Cena: 27,99 zł
Wydawnictwo: Egmont
ISBN: 9788328166684
ZAPOWIEDŹ
WASZA OCENA
Brak głosów...
Jest 52 rok p.n.e. Cała Lutecja jest podbita przez Rzymian… Cała? Nie! Grupa nieugiętych zwierząt dowodzona przez Idefiksa nadal opiera się najeźdźcy!
Po pokonaniu galijskiego przywódcy Kamulogena przez generała Labienusa dzielny piesek Idefiks organizuje ruch oporu, żeby bronić galijskiego miasta przed rzymskim okupantem. Idefiks wraz ze swoją przyjaciółką Frygą, kocicą Przecherą i buldogiem Rygoriksem przychodzi z pomocą tym, którzy ponieśli konsekwencje rzymskiej okupacji… Na Teutatesa, tak im dadzą popalić, że Rzymianie zapomną od tego języka (łacińskiego) w gębach! Brat Dobrominy sprzedaje Rzymianinowi Ekierusowi miecz, który okazuje się być zaginionym legendarnym mieczem galijskiego wodza Kamulogena. Idefiks i przyjaciele udają się odzyskać symbol galijskiego oporu z rzymskich rąk. Innym razem całą Lutecję spowija tajemnicza gęsta mgła, a Astmatiks zaczyna się dusić. Przyjaciele muszą czym prędzej uratować gołębia i dowiedzieć się, jakie jest źródło tego dziwnego zjawiska. Kotka Monaliza szaleńczo nie cierpi codziennych pobudek urządzanych mieszkańcom przez jedynego luteckiego koguta i postanawia raz na zawsze się go pozbyć, życząc sobie dania z drobiu w daktylach!

Album został narysowany przez Francuzów Davida Etiena („Czwórka z Baker Street”, „W poszukiwaniu Ptaka Czasu”) i Philippe'a Fenecha („Kumpelki”). Scenariusze stworzyli francuscy autorzy Olivier Serrano (film animowany „Zak Storm”) i Marine Lachenaud (serial „Ernest et Célestine”). Trzeci tom zawiera trzy historie: „Miecz Kamulogena”, „Czy Lutecja płonie?” oraz „Lutecki budzik”.

Galerie

Idefiks i Nieugięci #03: A w Lutecji nieźle buja Idefiks i Nieugięci #03: A w Lutecji nieźle buja Idefiks i Nieugięci #03: A w Lutecji nieźle buja

Komentarze

Sortuj: od najstarszego | od najnowszego

wkp -

ZWIERZAKI RATUJĄ SYTUACJĘ



W oczekiwaniu na najnowszy, czterdziesty tom „Asteriksa” zapowiedziany jeszcze na ten rok, mamy okazję poczytać sympatyczny spin-off serii. I chociaż to nie tyle niezależny komiks, ile adaptacja serialu o tym samym tytule, ale… No właśnie, nie ma się co obawiać, że jako adaptacja to poziom nie ten i ogólnie słabiej, bo jest naprawdę dobrze. Wiadomo, to nie „Asteriks”, ale też i nie miał nim być – nie do końca. Więc ma własny charakter, ale jednocześnie ma klimat taki, jaki wymagamy od tego uniwersum. I choć prostsze to i mniej satyryczne, zabawa nadal jest na poziomie i z takich dodatków do kultowych serii „Idefiks i Nieugięci” zdecydowanie należy do najlepszych.



Zwierzęcy ruch oporu trwa! Tym razem brat Dobrominy sprzedaje pewnemu Rzymianinowi miecz. I nie byłoby w tym nic szczególnego, gdyby nie fakt, że miecz okazuje się legendarnym ostrzem należącym do galijskiego wodza! Kto je odzyska, jak nie dzielny psiak i jego kompania?

Potem w Lutecji pojawia się… Tajemnicza mgła. Skąd się wzięła? Gdy problemów narasta, a Astmatiks nie jest w stanie znieść takich warunków co zagraża jego zdrowiu i życiu, tylko Idefiks i jego przyjaciele mogą coś tu poradzić i odkryć sekret tego, co się dzieje! A jeszcze na koniec Monaliza chce się pozbyć budzącego ją koguta!



Wszystko od czegoś się zaczyna. Najpierw były więc komiksy z Asteriksem, Obeliksem i całą resztą, w tym Idenfiksem także. Ale zanim były one, Goscinny w wielu innych doskonalił patenty, których tam potem używał. No a potem wszystko to się rozwijało, powstały filmy animowane, po nich filmy fabularne, potem jeszcze filmy z gatunku animacji, ale tym razem już komputerowej. A skoro o komputerach mowa to gry też były. Ogólnie całkiem sporo było tego wszystkiego i ja ledwie liznąłem powyżej temat. A ostatnio dołączył jeszcze do tego serial. Serial o Idefiskie. I, jak pisałem na wstępie, to była podstawa dla niniejszego komiksu.



A jak to z adaptacjami bywa, no trochę się tu odczuwa, ale na szczęście nie w znaczący sposób. Dla „Asteriksa” jest to mniej więcej tym samym, czym „Wioska dziewczyn” dla „Smerfów”, acz na wyższym stoi poziomie i bardziej idzie w klimat oryginały, co zawsze jest in plus. Bo jak robić, to z szacunkiem. A przy okazji zrobione to jest także z humorem, przygodami, dydaktyzmem, fajnymi nowymi postaciami i w ogóle jakoś tak z urokiem, który mi wchodzi bardzo przyjemnie.



I tak samo wejdzie innym fanom – i nowym czytelnikom też. Wiadomo, klasyki Goscinnego i Uderzo to to nie zastąpi, ale fajnie coś do niej dopowiada. I umila nam czas czekania na kolejne regularne tomy.