baner

Komiks

Król Thor

Król Thor

Scenariusz: Jason Aaron
Rysunki: Esad Ribic
Wydanie: I
Data wydania: 24 Sierpień 2022
Seria: Thor, Marvel Fresh
Tłumaczenie: Marek Starosta
Druk: kolor
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Format: 167x255 mm
Stron: 112
Cena: 49,99 zł
Wydawnictwo: Egmont
ISBN: 9788328154667
ZAPOWIEDŹ
WASZA OCENA
Brak głosów...
Dawno, dawno temu Wszechojciec Thor, władca umierającego kosmosu, stawił czoło Gorrowi Bogobójcy dzierżącemu Czarny Nekromiecz. Teraz ta przerażająca broń wpadła w ręce największego wroga Gromowładnego – jego brata Lokiego, boga kłamstw. Thor musi więc stanąć do ostatniej wielkiej bitwy u kresu czasu, która może doprowadzić do ostatecznego końca wszystkiego!

Oto piorunujący finał pełnej rozmachu sagi o bogu gromów, na którą składają się serie: „Thor Gromowładny” i „Thor” (z linii wydawniczej Marvel Now), „Potężna Thor” i „Niegodny Thor” (Marvel Now 2.0) oraz „Thor” i „Wojna światów” (Marvel Fresh).

Autorem tej opowieści jest Jason Aaron, zdobywca Nagrody Eisnera i innych najważniejszych komiksowych wyróżnień, znany z takich serii jak: „Skalp”, „Punisher Max” czy „Conan Barbarzyńca”. Rysunki stworzył Esad Ribić, ilustrator między innymi „Tajnych wojen” i „Thora Gromowładnego”. Album zawiera materiały opublikowane pierwotnie w zeszytach #1–4 miniserii „King Thor”.

Galerie

Król Thor Król Thor Król Thor

Komentarze

Sortuj: od najstarszego | od najnowszego

wkp -

EPILOG THORA



Jeśli album „Thor: Kres wojny” to finał wielkiej sagi Aarona o Thorze, to „Król Thor” to epilog, domykający wątki, na które nie starczyło miejsca w poprzednich zeszytach. Jednocześnie to całkiem przyjemna historia, do czytania nawet bez większej znajomości cyklu. Od swoisty deser, może nie szczególnie imponujący rozmiarami, ale naprawdę smakowity i sycący.



Niegdyś Thor pokonał Gorra Bogbójcę. Jednakże broń tego drugiego, Czarny Nekromiecz, nie została zniszczona, a co gorsza teraz trafia do Lokiego. A to oznacza jedno: wielką bitwę u kresu wszystkiego, która kres wszystkiemu właśnie może położyć…



Od samego początku dyżuru Jasona Aarona nad „Thorem” poza obecnymi wydarzeniami raz na jakiś czas scenarzysta serwował nam losy bohatera w przyszłości tak odległej, że praktycznie nic, ze świata Marvela jaki znamy, nie ocalało. W tych historiach nadzieja mieszała się z beznadzieją, prowadząc nas do zakończenia, które… Właśnie, może miało szansę być nowym początkiem, a może ostatecznym upadkiem. To wiedział już tylko autor. I teraz nadeszła pora domknięcia tego wszystkiego, dopowiedzenia tego i owego i… Nie, nie powiem Wam, czy ten tom wszystko wyjaśnia, czy nie, sami musicie się przekonać, ale warto to zrobić.



Marvel „Króla Thora” zalicza do tzw. fazy „Beyond!”, do której zaliczają się też inne pisane przez autora serie: znana po polsku „Avengers” i „Valkyrie: Jane Foster”. Tak naprawdę jednak to po prostu wielki epilog wydarzeń, który godniej domyka run Aarona, niż „Kres wojny”, bo i fabuła jest tu ciekawsza, i rozmach większy i wszystko to ma jakiś taki ciekawszy klimat i bardziej definitywny wydźwięk, który sprawdza się tu znakomicie.



A przede wszystkim ma wyjątkową szatę graficzną. Esad Ribić, ten od „Tajnych wojen” i ten sam, który wraz z Aaronem zaczynał tę sagę o Thorze, kończy serię z przytupem. Jest nas co popatrzyć, lepiej to się nawet ogląda niż czyta, bo kreska autora jest realistyczna, przesycona europejskimi wpływami, dopracowana w drobnych detalach i uzupełniona o świetny, wydobywający jeszcze z tych rysunków co najlepsze, kolor.



Graficznie album robi wrażenie. Fabularnie mniejsze, ale jednak. Po prostu dobre podsumowanie serii, która była z nami tak długo i wywarła taki wpływ na postać. Lubiliście cykl? Sięgnijcie po „Króla Thora”, nie zawiedziecie się.