Recenzja
Spectacular Spiderman #1
Macias recenzuje Spectacular Spiderman #1 (DK #4/2004)„ SSM” jest stosunkowo nową pozycja, gdyż w USA wyszło dopiero około szesnaście numerów drugiej serii (czyli tzw. Volume 2). Prawda jest jednak taka, że pomimo „nowego” tytułu i wyzerowania numeracji, „ SSM” to kontynuacja zamkniętego już cyklu- „ Peter Parker: Spider-man”. Typowy zabieg, by zwiększyć sprzedaż, ale w zasadzie czysto kosmetyczny, do czego jeszcze wrócę.
Dotychczas na łamach „ Dobrego Komiksu” mieliśmy okazje przeczytać pierwsze dwa zeszyty, które polski wydawca złączył w jeden ( Przykład FunMedia pokazał, że polski czytelnik nie przepada za około dwudziestostronicowymi „szmatkami”, które w USA są standardem). Zeszyt ten rozpoczyna pięcio częściową historie „ Głód”, przy czym po jej zakończeniu w ramach serii wydana zostanie jeszcze historia „ Countdown”, gdzie Dr Octopus po raz kolejny będzie próbował udowodnić, jak bardzo nie leży mu spokojne życie Petera.
Akcja komiksu początkowo koncentruje się na tajemniczych napadach tzw. „wampira”, który wysysa adrenalinę z gruczołów swoich ofiar. Jak się później okazuje, „wampirem” jest nie kto inny, jak czarny symbiont (jest to obca istota, którą Parker zdobył podczas historii „ Secret Wars”. Przez pewien czas Peter używał obcego, jako swojego kostiumu, lecz negatywny jego wpływ na psychikę nosiciela spowodował, iż pajęczy pozbył się obcego. Ten jednak znalazł idealne zastępstwo w postaci Eddiego Brocka, który w tamtym czasie, delikatnie ujmując, nie pałał zbyt gorącymi uczuciami do pierwotnego nosiciela symbionta). Skoro jest symbiont, to musi być też gdzieś w okolicy Eddie. Jednakże osoby pamiętające tą postać z czasów, gdy Tm- Semic wydawał „ The Amazing Spider-Man” mogą się zdziwić, gdyż tutaj Brock to zupełnie inna osoba. Nie jest już wściekłym, sfrustrowanym facetem, o którym ciężko powiedzieć, że ma poukładane w głowie. W „SSM” widzimy go jako osobę mocno przytłoczoną życiem, swoją własną przeszłością. Również związek jego i symbionta jest zupełnie inny- Eddie wydaje się być mało potrzebny obcemu. Czemu? Na odpowiedź trzeba będzie poczekać do momentu wydania kolejnych części.
A co u Peter’a? Zastajemy go podczas grillowej imprezy z udziałem sąsiadów (tu ciekawostka- jedyną z par mieszkających w domu Petera są Papciakowie, rodzina z Polski), ale dość szybko jego drogi krzyżują się z symbiontem, z którym czeka go zwyczajowe mordobicie. W międzyczasie Parker wraz z ciocią May i Liz Osborn dowiadują się, iż Flash Thompson jest całkowicie zdrowy na ciele, lecz jego umysł został wyłączony (stało się to w wyniku manipulacji Green Goblin’a) i ktoś musi się nim zaopiekować (nietrudno zgadnąć kto będzie tym wybrańcem).
Komiks czyta się nawet nieźle, jednak nie ma co ukrywać- rewelacja to nie jest, a już na pewno nie poziom, jaki osiągnął Straczynski pisząc „TASM”. Przede wszystkim nie bardzo wiadomo o co biega w tej historii. Symbiont wysysa adrenalinę z ludzi, pojedynkuje się z Spider’em, tyle że w zasadzie nic z tego nie wynika, a monologi obcego to bełkot. Nieco lepiej prezentują się sceny z „cywila” naszego bohatera, szczególnie moment, gdy lekarze odsłaniają twarz Flash’a. Między innymi w tej właśnie scenie ukazuje się bardziej cyniczna strona Peter’a, co osobiście uważam za plus i sensowne prowadzenie tej postaci. Z innych osób pojawia się detektyw Garrett zajmujący się sprawą ofiar „tajemniczego wsysacza” z którym zresztą Spider ucina sobie miłą pogawędkę na tematy różne z naciskiem na symbionta.
Rysunki…Z stroną graficzną jest tak- Albo przypasi albo odrzuci. Czyli niby standard, bo taką opinię można w zasadzie powiedzieć o twórczości każdego rysownika, ale w tym przypadku sprawa wygląda ciut inaczej. Za oprawę graficzną wziął się Humberto Ramos (rysował m.in. „ Out There” i „Crimson”), który ma specyficzną, kreskówkową krechę, lekko inspirowaną mangą. Mnie się rysunki podobają (choć Ramos bardzo słabo rysuje dynamiczne sceny. Walka Spider-Man’a z symbiontem jest zbyt statyczna-w zasadzie wygląda to tak: kilka dziwnych póz obu postaci na kolejnych kadrach, po czym ktoś spada/ wpada na coś/ wylatuje kilka metrów w dowolnym kierunku. A wystarczyłoby dorysować kilka kresek określających ruch i byłoby ok.) ale spotkałem się z wieloma opiniami, że tego typu rysunek nie pasuje do komiksów z Spider’em. Co by jednak nie mówić- Venom Ramosa wygląda świetnie.
Za 4,90 dostajemy fajnie narysowany, nieźle wydany komiks z dość przeciętną historią. Z drugiej strony to już kolejny powrót Pająka do Polski (spodobało mu się najwidoczniej, co jest w sumie dziwne, bo tu u nas i zima ciężka i młodzież trudna w obyciu…) i jest nadzieja, że jeśli dobrze pójdzie nakład „SSM” to może AS pomyśli o innych tytułach z tego tematu. Czego sobie i co poniektórym życzę.
Opublikowano:
Spectacular Spiderman #1 (DK #4/2004)
Scenariusz: Paul Jenkins
Rysunki: Humberto Ramos
Wydanie: I
Data wydania: Czerwiec 2004
Seria: Spectacular Spider-Man
Tytuł oryginału: Spectacular Spider-Man
Rok wydania oryginału: 2003
Wydawca oryginału: Marvel
Tłumaczenie: Michał Nowakowski
Druk: kolor, kreda
Oprawa: miękka
Format: 17x26 cm
Stron: 52
Cena: 4,90 zł
Wydawnictwo: Axel Springer
Rysunki: Humberto Ramos
Wydanie: I
Data wydania: Czerwiec 2004
Seria: Spectacular Spider-Man
Tytuł oryginału: Spectacular Spider-Man
Rok wydania oryginału: 2003
Wydawca oryginału: Marvel
Tłumaczenie: Michał Nowakowski
Druk: kolor, kreda
Oprawa: miękka
Format: 17x26 cm
Stron: 52
Cena: 4,90 zł
Wydawnictwo: Axel Springer
WASZA OCENA
7.00
Średnia z 1 głosów
TWOJA OCENA
7 /10
Zagłosuj!
Komentarze
-Jeszcze nie ma komentarzy-