Recenzja
Młody Superman z problemami wychowawczymi
Przemysław Pawełek recenzuje Brightburn: Syn ciemnościWłaśnie na takie pytanie starają się odpowiedzieć autorzy "Brightburn: Syn ciemności". David Yarovesky bawi się w swoim filmie obowiązkowymi elementami historii o Supermanie, skręcając jednak w stronę kina grozy. Jego bohater trafił na ziemię w identycznych okolicznościach, nie radzi sobie jednak najlepiej w kontaktach z rówieśnikami, staje się wyobcowany, porywczy i skłonny do przemocy. Dodatkowo cywilizacja, z której się wywodzi, nie była raczej równie pokojowa, co lud Kryptona.
Film Yaroveskyego to osobliwa mieszanka - scenariusz miesza komiksowe tło pierwszego superherosa z horrorem, ale efekt rozczarowuje. Filmowi brak napięcia, a zwroty akcji niezbyt zaskakują, choć brutalność paru scen z drugiej połowy filmu robi wrażenie. "Brightburn" pozostaje więc głównie ciekawostką dla fanów komiksów i kina superbohaterskiego. Zawarta tu opowieść jest bowiem wierna duchowi elseworldów z DC, alternatywnych historii o znanych bohaterach, a jedyne, czego tu brak (poza cięższym nastrojem), to licencja. Komiksiarze mogą więc z ciekawości po ten film sięgnąć, nie warto jednak po nim za dużo oczekiwać.
Autor recenzji jest dziennikarzem Polskiego Radia.
Opublikowano:
Brightburn: Syn ciemności
Premiera: Październik 2019
Oprawa: DVD
Stron: 87 min.
Wydawnictwo: Imperial CinePix
Reżyser: David Yarovesky
Oprawa: DVD
Stron: 87 min.
Wydawnictwo: Imperial CinePix
WASZA OCENA
Brak głosów...
TWOJA OCENA
Komentarze
-Jeszcze nie ma komentarzy-