baner

Recenzja

Inwazja porywacza ciał

Łukasz Słoński recenzuje Pusty człowiek
4/10
Inwazja porywacza ciał
4/10
„Pusty człowiek” to przykład przeciętnej historii o starciu rządowych agentów z demonicznymi siłami.

Znany z westernowych „Sześciu rewolwerów” oraz rustykalnego „Hrabstwa Harrow” Cullen Bunn w „Pustym człowieku” proponuje autorską wizję horroru cielesnego. Dziwny, by nie powiedzieć dziwaczny, scenariusz nie wszystkim jednak przypadnie do gustu. I niestety, nie ratują go ekspresyjne rysunki Vanesy L. Del Rey.

„Pusty człowiek” przenosi czytelników do Stanów Zjednoczonych, w których pojawia się tajemnicza choroba. Nie objawia się jest jednak podniesioną gorączką, drapiącą wysypką czy dokuczliwym kaszlem – nie pomoże więc ani aspiryna, ani herbata z cytryną. Definiuje ją natomiast pogłębiający się obłęd, który prowadzi chorego do szaleństwa i śmierci. Za dziwaczną epidemią ma stać tytułowy „Pusty człowiek”. Sprawą choroby zajmuje się międzywydziałowa para detektywów: Monica Jensen z FBI oraz Walter Langford z CDC. Do czego doprowadzi ich śledztwo, w którym pojawia się więcej pytań niż odpowiedzi?

Po lekturze „Pustego człowieka” wydaje się, że twórcy chcieli stworzyć świat niczym z koszmarnego snu, który budzi nas o trzeciej w nocy. Owe próby wykreowania makabrycznego, przypominającego majaki klimatu sprawiły jednak, iż fabuła jest zagmatwana i mętna. Sam komiks wydaje się tworem, w którym próbowano sprzedać jak najwięcej wątków, a wszystko w imię zasady „dla każdego coś dobrego”. Mamy więc dziwaczny kult i nie mniej dziwaczną zarazę, szaleństwo à la Lovecraft i sceny spod znaku horroru cielesnego. Czy w ostatecznym rozrachunku ta sprzedaż wiązana się sprawdza? W moim odczuciu – nie.

Dużą rolę w budowaniu dusznej atmosfery grozy pełnią ekspresyjne rysunki Vanesy L. Del Rey. Dzięki nim twórcy próbują wciągnąć czytelnika w opowieść o szaleństwie. W części fragmentów prezentujących działanie sił „pustego człowieka” ilustracje sprawdzają się, jednak w innych tworzą chaotyczny ciąg obrazów, który nie ułatwia lektury zagmatwanego scenariusza Bunna. Równie istotny wpływ w tworzeniu demonicznej aury komiksu ma odpowiednio dobrana paleta barw, w której, jak to w horrorze, dominuje krwista czerwień. Jeśli więc doszukiwać się plusów „Pustego człowieka”, to zdecydowanie będą to rysunki, które jednak tylko częściowo udźwignęły chaotyczny scenariusz Bunna.

„Pustemu człowiekowi” daleko do klimatu spod znaku „Archiwum X” czy „Millenium”. Jeśli ktoś ma ochotę spędzić jeden z zimowych wieczorów przy lekturze interesującego horroru, to powinien sięgnąć po inny tytuł. Osoby, które zdecydują się jednak zapoznać z „Pustym człowiek”, ostrzegam: mogą dręczyć was koszmary. Koszmary związane ze źle wydanymi pieniędzmi.

Opublikowano:



Pusty człowiek

Pusty człowiek

Scenariusz: Cullen Bunn
Rysunki: Vavesa R. del Rey
Wydanie: I
Data wydania: Listopad 2018
Tłumaczenie: Piotr Czarnota
Druk: kolor, kreda
Oprawa: twarda
Stron: 160
Cena: 65,00 zł
Wydawnictwo: Mucha Comics
ISBN: 978-83-65938-28-2
WASZA OCENA
5.00
Średnia z 1 głosów
TWOJA OCENA
Zagłosuj!

Galerie

Inwazja porywacza ciał Inwazja porywacza ciał Inwazja porywacza ciał

Komentarze

-Jeszcze nie ma komentarzy-