baner

Recenzja

Czekając na kolejny tom

Tomasz Kleszcz recenzuje Zabij albo zgiń #03
8/10
Czekając na kolejny tom
8/10
Trzecia odsłona wciągającej serii wydaje się być ciszą przed burzą. I chociaż krew leje się obficie, to mimo wszystko czuć tu jakiś... spokój.

Teoretycznie życie Dylana znormalniało. Przestał zabijać i zaczął brać leki. Demon zniknął, a przynajmniej przestał się pokazywać. Znajomość z Kirą, choć na chwilę obecną w wymiarze czysto platonicznym wydaje się głębsza i ważniejsza niż kiedykolwiek. I właśnie do tej sielankowej wręcz atmosfery bezwzględnie wdziera się rosyjska mafia, która nie odpuszcza. Ich ludzi po prostu od tak się nie zabija, zwłaszcza wysoko postawionego i ulubionego kuzyna szefa. I chociaż od ostatniego zabójstwa minęły już miesiące, a zamaskowany zabójca wysyłając oficjalną wiadomość do prasy, w której stwierdził że opuścił miasto, uspokoił opinię publiczną, to jednak w najmniejszym stopniu nie zadowolił bonza, który wysłał w teren swoich ludzi. Ci dysponują co prawda skąpymi, ale jednak użytecznymi informacjami, co doprowadza ich do celu bardziej, niż Dylan by sobie życzył.

Tutaj następuje dość szczególna zmiana. Mianowicie główny bohater do tej pory zabijał, jednak wynikało to po części z przymusu, jaki nad nim wisiał. Demon – prawdziwy, czy też nie, nie ma to tutaj znaczenia - wydawał się bardzo przekonujący, kiedy stawiał na szali życie Dylana i przestępców zasługujących na śmierć. Jednakże od teraz to Dylan sam zdecydował, że musi się rozprawić z bossem. Dodatkowo nie jest to jakiś drobny kryminalista, którego można by wziąć z zaskoczenia. Nie, tu potrzebny jest przemyślany i mający szanse pomyślnej realizacji plan. A takiego planu nie układają ludzie zabijający w afekcie czy pod presją, ale zimnokrwiści mordercy. Tacy, którzy potrafią komuś strzelić w głowę z bliskiego dystansu, nie czując przy tym szczególnie szybszego bicia serca. Dylan zmienia się właśnie w takiego człowieka, a my mamy okazję śledzić tą przemianę.

Nieco przydługo trwa zabawa z czytelnikiem w kotka i myszkę w sprawie Demona, który oczywiście nieodzownie powraca, tym razem na kilku płaszczyznach jednocześnie. Byłoby dobrze, gdyby scenarzysta w tym przypadku ruszył w końcu porządnie naprzód i mam nadzieję, że nastąpi to w przyszłym albumie, bo fabułę zdominował wątek kryminalny, spychając ten ciekawszy związany z wizjami, ojcem i tajemnicą na drugi plan, aczkolwiek nastąpiły pewne nowe okoliczności, jeszcze bardziej zaostrzające apetyt na rozwiązanie.

Sean Phillips robi swoją robotę i robi ją z albumu na album lepiej. W duecie ze świetną kolorystką Breitweiser stworzony został całkiem oryginalny, niepowtarzalny styl. Tylko najwięksi malkontenci mogliby marudzić po obejrzeniu albumu. Oryginalne okładki rysownika to tylko wisienka na okazałym torcie i szkoda, że nie znalazło się do tej pory w albumach trochę materiałów związanych z pracą przy tym projekcie.

Trzeci tom Zabij albo Giń utrzymuje niezmiennie wysoki poziom, ale... formuła w aktualnej postaci powoli się wyczerpuje. Niemniej na razie mamy napisaną ze swadą i pomysłem dobrą historię, w której pierwsze skrzypce gra zdecydowanie nietuzinkowy już bohater, wzbogaconej o rewelacyjną oprawę graficzną. Pozostaje wyglądać kolejnego tomu w nadziei, że Brubaker odkryje w końcu karty i wyjawi, jaką też tajemnicę skrywa Demon i o co tu chodzi.

Opublikowano:



Zabij albo zgiń #03

Zabij albo zgiń #03

Scenariusz: Ed Brubaker
Rysunki: Sean Phillips, Elizabeth Breitweiser
Wydanie: I
Data wydania: Maj 2018
Seria: Zabij albo zgiń
Tłumaczenie: Paulina Braiter
Druk: kolor
Oprawa: miękka
Format: 170x260 mm
Stron: 120
Cena: 44,00 zł
Wydawnictwo: Non Stop Comics
ISBN: 978-83-8110-349-7
WASZA OCENA
8.00
Średnia z 2 głosów
TWOJA OCENA
Zagłosuj!

Galerie

Czekając na kolejny tom Czekając na kolejny tom Czekając na kolejny tom

Komentarze

-Jeszcze nie ma komentarzy-