Recenzja
I wojna światowa, zaraza i wampiry
Jan SławińskiNapędzany chęcią zemsty lord to kozak jakich mało, bez większych problemów przedziera się przez kolejne zastępy piekielnych pomiotów, niezależnie czy to zombiaki na cmenatrzysku zapomnianych statków (tom "The Plague Ships") czy przemienione w wampiry zakonnice (tom "The Curse Bells"). Fabuła jest ponura i jak na razie dość schematyczna (w poszukiwaniu Haigusa Baltimore trafia na kolejne okropieństwa, które neutralizuje włócznią i krzyżem). Wszystko skąpane jest w szaro-burych barwach, zaś opowieść traktuje się śmiertelnie poważnie.
Jak na razie klimat robi robotę, zastanawiam się tylko jak długo będzie mnie to trzymało przy lekturze. Mam nadzieję, że wkrótce w serii pojawi się choćby szczypta humoru (tak zbawiennego dla przygód Hellboya), a fabuła jakoś zaskoczy i porzuci utarty schemat. Liczę, że postacie nabiorą głębi (jak na razie Baltimore to po prostu skrzywdzony twardziel, Haigus jest wielkim i strasznym potworem, zaś pojawiający się w tle inkwizytor to szaleniec tłumaczący swe zbrodnie żarliwą wiarą - nic zaskakującego). Są tu oczywiście drobne, intrygujące elementy (kwestia przemienionych zakonnic, które nie wyrzekły się chrześcijańskiej wiary), ale mam trochę wrażenie, że pomysły wykorzystywane w "Baltimore" to jakieś odrzuty z Hellboya albo BBPO dla niepoznaki umieszczone w realiach I WŚ. Czyta się dobrze, ogląda z przyjemnością (dobrze imitujący Mignolę Ben Stenbeck) ale pozostaje również uczucie niedosytu.
Ciekawostkę stanowi fakt, że początkowo seria powstała jako uzupełnienie powieści "Baltimore, or, The Steadfast Tin Soldier and the Vampire" Mike'a Mignoli i Christophera Goldena, skupiając się na latach 1916-1918, które w powieści nie zostały opisane. Obecnie seria przegoniła już wydarzenia książkowe, a nawet zaadaptowała niektóre jej rozdziały na komiksy ("Chapel of Bones").
Opublikowano:
Komentarze
-Jeszcze nie ma komentarzy-