baner

Recenzja

Kiedy człowiek zmienia się w bestię

Tomasz Kleszcz recenzuje Kongo. Józefa Konrada Teodora Korzeniowskiego podróż przez ciemności
8/10
Kiedy człowiek zmienia się w bestię
8/10
Józef Korzeniowski wyruszył w podróż do Afryki w 1890 roku. Wrażliwość i zmysł pisarski sprawiły, że jego relacja z tamtych wydarzeń porusza serca i umysły ludzi pomimo upływu przeszło wieku od tych wydarzeń. Tandem francuskich autorów postanowił zmierzyć się z tą spuścizną i przekuć ją w komiks.

Historia belgijskiego Konga i jego właściciela, króla Belgii Leopolda II należy do haniebnych kart historii ludzkości, w której kosztem krwi tubylców biały kolonizator dawał upust swojej chciwości. Przy szacunkowej liczbie ofiar, wahającej się w granicach 5-15 milionów, jest to jednocześnie wydarzenie dość słabo znane i popadające w niepamięć. Choćby z tego tylko powodu warto sięgnąć po omawiany album. Odsuwając natomiast na bok historyczne naleciałości, przyjrzyjmy się samemu albumowi.

Akcja skupia się wokół wyprawy Józefa Korzeniowskiego do Konga. Polski szlachcic, pracujący jako marynarz podpisuje kontrakt, w wyniku którego ma objąć dowództwo na statku rzecznym. Dla kapitana odbywającego do tej pory rejsy dalekomorskie pod banderą Jej Królewskiej Mości nie jest to zbyt prestiżowe zajęcie. Niemniej z uwagi na trudności, jakie przechodzi handel morski, pierwszeństwo w zatrudnieniu mają oficerowie angielscy, w związku z czym Korzeniowski podejmuje się tej pracy. Nie robi tego jednak tylko z pobudek finansowych. Firma, z którą podpisał kontrakt, prowadzi bowiem interesy - czyli rabunkowe pozyskiwanie kości słoniowej i kauczuku - w Kongu, gdzie znajdują się wodospady Stanleya, miejsce, do którego Józef od dzieciństwa pragnął się dostać.

Drugą istotną, choć występującą na zaledwie kilku stronach postacią jest Marguerite Poradowska, którą przyszły pisarz nazywa pieszczotliwie wujenką. Z korespondencji bije silne uczucie, do którego w trakcie trwania podróży Korzeniowski dość często wraca. Kobieta żyjąc w niejakim oderwaniu od rzeczywistości, sądzi, że jej podopieczny będzie niósł światło postępu ciemnemu ludowi Afryki. Jakże daleka jest to wizja od rzeczywistości.

I tak dochodzimy do najważniejszej części - podróży. Album jest zapiskiem wspomnień, które oczytany i inteligentny człowiek wyniósł z czarnego, dzikiego lądu. A są to wspomnienia smutne, przerażające i występujące prawie zawsze w przypadku kontaktu cywilizacji technicznie wyższej rozwiniętej z niżej rozwiniętą. Niewolnicza praca, wyzysk, okrucieństwa, eksploatacja lokalnych zasobów do granic możliwości, a nawet dalej. Tak wygląda Afryka, wzięta w „opiekę” przez cywilizowanych Europejczyków. Korzeniowski pokazany jest tu jako bystry obserwator, ewidentnie niepasujący do okoliczności, które czytelnikowi przyjdzie oglądać. Dlatego cieszy fakt, że za scenariusz odpowiada rodowity Francuz Christian Perrissin, któremu raczej nikt nie zarzuci wybielania głównej postaci, co mogłoby się zdarzyć polskiemu autorowi. Konstrukcja fabuły jest prosta, linearna i bardzo klasyczna. Poszczególne etapy wędrówki, przeplatane listami do wujenki oraz pierwszoosobową narracją prowadzą czytelnika w świat widziany oczyma Korzeniowskiego.

Na szczególną uwagę zasługują piękne, czarno białe ilustracje Toma Tirabosco. Rysowanie w nieco zdeformowany sposób postaci przywodzą na myśl prace Crumba, czy też patrząc na rodzimą scenę Similaka, i takie podejście spisuje się w przypadku tej historii nad wyraz dobrze. Ze szczególną pieczołowitością rysownik podchodzi do scenografii, kreśląc egzotyczny, a momentami wręcz niepokojący obraz istniejącego świata. Nieliczne sceny okrucieństwa przedstawione są na tyle sugestywnie, że potrafią zapaść w pamięci.

Niestety, nieco rozczarowujące jest wydanie. Kultura Gniewu, która przyzwyczaiła czytelników do najwyższej jakości swoich publikacji tym razem proponuje miękką oprawę oraz przeciętny papier. Stosunek ceny, nawet promocyjnej do specyfikacji nie wypada szczególnie dobrze, a album wart jest lepszego wydania.

"Kongo..." to prosto napisana, pozbawiona upiększeń historia o trudnych czasach, bazująca na solidnym materiale. Autorom udało się przygotować porządny album, w którym obficie skorzystali z dzieł Josepha Conrada. Nietuzinkowe ilustracje oraz rzadko poruszana tematyka powinny zainteresować czytelników szukających w komiksach czegoś więcej niż rozrywki. Dzieło godnie przenoszące literacki dorobek wybitnego pisarza do innego medium, mogące spokojnie nosić miano nadużywanego czasami pojęcia powieści graficznej.

grafika 9 scenariusz 7 ocena 8

Opublikowano:



Kongo. Józefa Konrada Teodora Korzeniowskiego podróż przez ciemności

Kongo. Józefa Konrada Teodora Korzeniowskiego podróż przez ciemności

Scenariusz: Christian Perrissin
Rysunki: Tom Tirabosco
Wydanie: I
Data wydania: Październik 2017
Tłumaczenie: Krzysztof Umiński
Druk: czarno-biały
Oprawa: miękka
Format: 215 × 290 mm
Stron: 180
Cena: 59,90 zł
Wydawnictwo: Kultura Gniewu
ISBN: 978-83-64858-76-5
WASZA OCENA
Brak głosów...
TWOJA OCENA
Zagłosuj!

Galerie

Kiedy człowiek zmienia się w bestię Kiedy człowiek zmienia się w bestię Kiedy człowiek zmienia się w bestię

Komentarze

-Jeszcze nie ma komentarzy-