baner

Recenzja

Czerwony kryminał

Krzysztof Zimiński recenzuje Skalp #05
9/10
Czerwony kryminał
9/10
Krwawa i ponura saga Dashiela Złego Konia dobiegła końca. Syn indiańskiej aktywistki opuścił przed laty rezerwat, obiecując sobie, że nigdy do niego nie wróci. Los oczywiście okazał się złośliwy - po latach wrócił do rezerwatu jako agent, mający zinfiltrować swoich pobratymców, z wodzem Czerwonym Krukiem na czele. Żeby było ciekawiej - Dashiell został lokalnym gliniarzem, co w praktyce oznaczało wysługiwanie się wodzowi, traktującemu rezerwat niczym własny folwark. Kolejne tomy znaczyły smugi krwi i kolejne zakopane ciała, zbliżające nas do konfrontacji. W końcu nadszedł jej czas i finał nie zawodzi.

Opowieść ciągnięta przez Aarona i Guerę przez te 60 zeszytów to jedna z najmisterniej utkanych opowieści kryminalnych i westernów, z jakimi mogliśmy mieć w ostatniej dekadzie czy nawet dwóch do czynienia - nie tylko zresztą komiksowych. Autorzy przedstawiają tu liczne przeplatające się wątki i wielu zróżnicowanych bohaterów, między którymi panują różnorakie relacje. To opowieść o czasach minionych, wręcz historycznych, to tajemnica zbrodni sprzed kilku dekad, ale i zabójstwa, które wydarzyło się pod nosami bohaterów. To historia gangsterska, równocześnie też policyjna, romans, opowieść o utraconej miłości, odpowiedzialności, poczuciu misji. To opowieść o próbie wyparcia się własnej tożsamości, która i tak jest zdana na porażkę, bo jak daleko byśmy nie uciekli od własnych korzeni, to zabieramy ich fragment ze sobą, w nas samych. To też opowieść o przemianie, pewnym dojrzewaniu oraz jednocześnie o świadomości krzywd czy przeciwności, wobec których pozostaniem bezbronni. To po prostu historia o życiu, ale i o umieraniu, które przecież jest życia częścią.

Finał tej historii jeszcze bardziej chyba od poprzednich tomów pozostaje opowieścią o lojalności - rozumianą kilku poziomowo. Lojalności wobec szefa, lokalnej społeczności, zasad - każdy z bohaterów rozumie tu lojalność po swojemu, co ma swoje ujście w dramatycznej konfrontacji w kasynie. To scena rodem z filmów Johna Woo i azjatyckich opowieści o honorze zdrajców, pozostających w zgodzie z wyższymi wartościami, które uznają.

Finał „Skalpu” to godne i trzymające klasę zamknięcie wyjątkowej serii, w której poszczególne linie fabuły splatały się w całość; gdzie każdy z instrumentów grał sprawnie jako element większej orkiestry. Były tu momenty dramatyczne, nie brakowało chwil wytchnienia. Aaron świetnie radzi sobie z budowaniem historii postaci, ich psychologią, wzajemnymi relacjami, narastaniem konfliktów. Jednocześnie wie też, kiedy przerwać na chwilę historię, by uraczyć nas nadającą tej opowieści szerszy kontekst miniaturką. Potężnie napisana była krótka historia o parze Indian czekających na śmierć, którą mogliśmy poznać w jednym z tomów. Tu dla odmiany scenarzysta przypomina błędny krąg bezsensownej przemocy i krzywd oraz symbolizującego je skalpowania, ciągnący się od czasu Dzikiego Zachodu, a którego końca wciąż nie widać.

Ta szorstka seria nie miałaby takiej siły oddziaływania, gdyby nie pełna zadziorów realistyczna kreska Guery. Kreska Serba tchnęła w ten cykl ponury realizm, jak trzeba oddając mimikę bohaterów, dynamikę sekwencji akcji, jednocześnie oddając beznadziejny nastrój panujący w rezerwacie Prairie Rose. To niewypolerowany amerykański mainstream - to zapiaszczona, nieheblowana deska, na której wyryto współczesną kartę przebrzmiałej legendy Dzikiego Zachodu.

Nie mam wątpliwości, że „Skalp” to w swojej kategorii seria wybitna i dobrze mieć ją w końcu na półce w całości. Kto nie doczytał jej do końca - ten powinien ją nadrobić. Kto jeszcze nie napoczął - ten powinien czym prędzej zabrać się za pierwszy tom, zaręczam, że z kolejnymi albumami ten cykl nie traci. Szkoda mi tylko nieco losu kolejnych serii z Vertigo - czytelnicy i recenzenci po tej petardzie mogą mieć nieco zbyt wysokie oczekiwania. Z drugiej strony - tropem „Skalpu” idzie „100 naboi” i „Transpetropolitan”, serie szanowane i lubiane, pozostaje więc życzyć im także w Polsce równie ciepłego przyjęcia co to, z którym spotkał się „Skalp”, a nam wszystkim - kolejnych serii na tym poziomie.

Opublikowano:



Skalp #05

Skalp #05

Scenariusz: Jason Aaron
Rysunki: R. M. Guera, Igor Kordey, Timothy Truman, Jill Thompson, Jordi Bernet, Denys Cowan, Dean Haspiel, Brendan McCarthy, Steve Dillon
Okładka: R. M. Guera
Wydanie: I
Data wydania: Sierpień 2017
Seria: Skalp
Tytuł oryginału: Scalped De Luxe Edition Book Five
Rok wydania oryginału: 2016
Wydawca oryginału: Vertigo
Tłumaczenie: Krzysztof Uliszewski
Druk: kolor
Oprawa: twarda
Format: 170x260 mm
Stron: 252
Cena: 89,99 zł
Wydawnictwo: Egmont
ISBN: 9788328127067
WASZA OCENA
7.00
Średnia z 1 głosów
TWOJA OCENA
Zagłosuj!

Galerie

Czerwony kryminał Czerwony kryminał Czerwony kryminał

Komentarze

-Jeszcze nie ma komentarzy-