baner

Artykuł

Z importu - Batman: Noel

Artur Chmiel
batman_noelLee Bermejo, rysownik odpowiedzialny za stworzenie ilustracji do popularnej noweli graficznej zatytułowanej „Joker”, postanowił sprawdzić się też jako scenarzysta, w wyniku czego powstał album „Noel”, w którym Bermejo powraca do świata Batmana nie tylko jako twórca szaty graficznej, lecz również fabuły i dialogów. Przyznam, że artystę tego znałem wcześniej jako twórcę okładek do serii Daredevil, wydawanej przez odwiecznego konkurenta DC, wydawnictwo Marvel Comics. Jego prace zrobiły tam na mnie ogromne wrażenie i uważam, że wzbogaciły one i tak już świetny run Eda Brubakera i Michaela Larka w serii z przygodami Człowieka Bez Strachu, dlatego też wiadomość, iż Lee pracuje nad nowym albumem o Mrocznym Rycerzu, powitałem z entuzjazmem, obiecując sobie, że sięgnę po ten komiks, gdy tylko się ukaże. Byłem ciekaw nie tyle ilustracji, których próbki udostępniano co jakiś czas na serwisach internetowych, ile scenariusza. Wszak wiadomo, że nie zawsze dobrzy rysownicy sprawdzają się jako pisarze, tak jak nie każdy wybitny piłkarz sprawdza się później w roli trenera, a można by nawet zaryzykować stwierdzenie, że zdarza się to dosyć rzadko. Przemysł komiksowy zna wiele przypadków rysowników, którzy polegli twórczo jako scenarzyści. Pamiętając więc, że zdolności do tworzenia obrazków i pisania historii nie zawsze muszą iść w parze, czekałem z niecierpliwością aby przekonać się, jak Bermejo poradzi sobie z nowym wyzwaniem.

Scenariusz „Noela” nawiązuje do chyba jednego z najbardziej rozpoznawalnych utworów literackich – „Opowieści wigilijnej” Charlesa Dickensa. Akcja komiksu rozgrywa się, podobnie jak „Christmas Carroll”, w wigilijną noc. Batman nie ma jednak czasu na świętowanie. Pogrążony w obsesji złapania Jokera, który po raz kolejny uciekł z Arkham, coraz bardziej popada w alienację i zapomina o takich wartościach jak współczucie, przyjaźń i zrozumienie dla innych. Napędza go tylko poczucie ślepej i bezwzględnej sprawiedliwości, która nie dopuszcza żadnych okoliczności łagodzących. Narrator opowieści cały czas odwołuje się do historii dickensowskiego bohatera Scrooge’a udowadniając, że ma ona wiele wspólnego z historią Batmana. Również to co spotyka Mrocznego Rycerza w Wigilię Bożego Narodzenia, nie różni się aż tak bardzo od wewnętrznej przemiany jakiej doznaje Scrooge. Bermejo w swoim komiksie postanowił stworzyć przypowieść – parabolę; moralitet zwracający uwagę na rzeczy i wartości, które są w życiu naprawdę ważne. Czytelnik nie powinien mieć trudności z odgadnięciem jak skończy się ten komiks; fabuła jest bowiem przewidywalna i dość schematyczna. Już zapowiedzi „Noela” na to wskazywały, więc nie spodziewałem się niczego odkrywczego. Byłem pewien, że poziom ilustracji będzie wysoki i wyszedłem z założenia, że wynagrodzi mi to przeciętny scenariusz. Muszę jednak przyznać, że fabuła nie jest wcale zła, a narracja jest wręcz całkiem dobra. Dialogi też trzymają przyzwoity poziom i sprawiają, że komiks czyta się przyjemnie, mimo schematyczności i przewidywalności wydarzeń. W opowieści pojawiają się takie postacie jak Gordon, Catwoman, Superman oraz Joker i każda z nich dobrze spełnia rolę, jaką przewidział dla nich scenarzysta. Warto pochwalić Bermejo za sposób prowadzenia postaci czarnego charakteru – Jokera. Nie jest to zadanie łatwe, a tacy twórcy jak Alan Moore (w komiksie „Zabójczy żart”) czy Paul Dini (w serialu Batman TAS i w komiksie „Mad Love”) podnieśli poprzeczkę tak wysoko, że nie pokonali jej o wiele bardziej doświadczeni scenarzyści niż Lee. O dziwo, debiutujący w roli pisarza Bermejo spisał się poprawnie; jego Joker przewija się przez opowieść jak złowrogi duch, którego nikt nie widział, a gdy już pojawia się pod koniec, prezentuje cięty język, a jego zachowanie jest nieprzewidywalne. Takiego Jokera chcą oglądać czytelnicy.

Jeśli chodzi o stronę graficzną opowieści, to robi ona ogromne wrażenie. Ci, którzy mieli już okazję podziwiać próbkę talentu Bermejo, wiedzą o czym mówię. Rysownik ten wpisuje się w kanon takich gwiazd komiksu jak Alex Ross, Jim Murray czy Dave Mc Kean, których ilustracje wyglądają jak malowane obrazy. „Noel” jest bez wątpienia ucztą dla oczu. Obrazki charakteryzują się pięknymi kolorami i ogromnym rozmachem godnym filmu. Mroczny Rycerz wygląda imponująco, a rysownik oddaje szczegóły jego stroju z precyzją aparatu fotograficznego najnowszej generacji – to nie przypadek, że ilustracje w tym komiksie ogląda się prawie jak zdjęcia. Co ciekawe, Bermejo rysuje ludzkie oczy spod maski głównego bohatera, co jest rzadko spotykane w komiksach, lecz nadaje Batmanowi bardziej ludzki wygląd; jak z filmu fabularnego. Superman emanuje natomiast lśniącą aurą świadczącą o nadprzyrodzonych zdolnościach tego bohatera, lecz również o wewnętrznym cieple, które od niego bije i występuje on tutaj oczywiście jako dobry duch próbujący pomóc Batmanowi. Rysując Jokera, Bermejo stara się nawiązać do wersji stworzonej przez Heatha Ledgera w drugiej części trylogii Nolana i również tutaj nie zawodzi; jego Joker straszy samym wyglądem a nie tylko zabójczymi skłonnościami. Bermejo wykorzystuje fabułę, aby umieścić pojedyncze rysunki z innymi postaciami ze świata Batmana – każda z nich wygląda w wersji tego twórcy świetnie.

Myślę, że Ci fani, którzy cenią sobie przede wszystkim wizualną stronę medium jakim jest komiks, powinni być w pełni usatysfakcjonowani „Noelem”. Bermejo jest bez wątpienia jednym z najzdolniejszych rysowników młodego pokolenia. Jeśli chodzi natomiast o jego debiutancki scenariusz, to nie da się ukryć, że nie jest on idealny. Ma niedociągnięcia w postaci przewidywalnych zwrotów akcji, a główne założenie stojące za kształtem fabuły nie jest nowe – temat ten ukazali już wcześniej Jeph Loeb i Tim Sale w komiksie „Ghosts” i zrobili to w bardziej nowatorski sposób. Nie mogę jednak powiedzieć, żeby debiut Bermejo wypadł źle. W moim odczuciu, scenariusz, choć nie rzuca na kolana, również wypada na plus. Dlatego nie pozostaje mi nic innego, jak tylko zaapelować do rodzimych wydawców, aby spojrzeli przychylnym okiem na „Noela”. Myślę, że taki album miałby szanse zdobyć uznanie wśród polskich fanów Człowieka Nietoperza.

Opublikowano:



Tagi

Batman Z importu

Komentarze

Sortuj: od najstarszego | od najnowszego

ghy_ghy -

Świetna recenzja. Dickens miał nie jedną ekranizację kinową, przyszła pora na drugą obrazkową. Szata graficzna powala na kolana i nie daje się szybko z nich podnieść. Szkoda tylko, że jedyny egzemplarz na allegro kosztuje aż 100 złoty... :(

vision2001 -

Nie rozumiem czemu wiele osób porównuje projekt postaci Jokera wykonanego przez Bermejo jako odwzorowanie wyglądu Heatha Ledgera z "Mrocznego Rycerza". Nie raz nie dwa Bermejo (czy nawet Azzarello) tłumaczył, że wygląd tej postaci został już stworzony znacznie wcześniej (bo już w 2005r.) niż pomysł na Jokera w filmie Nolana. Więcej info np. tutaj: http://www.rkmbs.com/ubbthreads.php/ubb/showflat/Number/902719/fpart/1 czy też tutaj: http://forums.superherohype.com/showthread.php?t=292368 )

Jak dla mnie "Noel" jest świetnie napisany. Narracja opowiadająca o "Scrooge'u" jest rewelacyjnie przeprowadzona. I nie dziwne, że kanwa scenariusza jest przewidywalna - przecież jest to odwzorowanie "Opowieści wigilijnej".
Dodatkowo bardzo mi się podoba przedstawienie Batmana/Bruce'a Wayne'a jako człowieka z krwi i kości - przeziębienie może trafić się nawet bohaterowi ze uniwersum DC ;)

fragsel -

vision2001 pisze:Dodatkowo bardzo mi się podoba przedstawienie Batmana/Bruce'a Wayne'a jako człowieka z krwi i kości - przeziębienie może trafić się nawet bohaterowi ze uniwersum DC ;)


No i pomysł jest tak oryginalny, że w latach 60-tych przytrafiało się to Peter'owi Parker'owi tylko w co trzecim numerze The Amazing Spider-man