baner

Recenzja

30 Dni Nocy

Daniel Podolak recenzuje 30 Dni Nocy
Przyznaję, że swojego czasu z ogromnym apetytem zaczytywałem się w komiksach Steve’a Nilesa. Pierwsze zeszyty „Simona Darka” ze świetną kreską Marka Hamptona pochłaniałem na bieżąco ze smakiem. Również cykl „Abra Makabra” stworzony w tandemie z Templesmithem pozostawił po sobie miłe wrażenia. Jednak początki Nilesa były ciężkie, choćby w postaci „Jestem Legendą”, będącą bardzo kiepską adaptacją powieści Mathesona.
Co w takim razie również poszło nie tak w komiksie „30 dni nocy”, że skłonny jestem uznać owe dziełko za średnio udane? Cóż... nawet wielkie rzeczy łatwo spartolić. A mówiąc o wielkich rzeczach, mam tu na myśli samo serce scenariusza Nilesa, a mianowicie rozwinięcie głównego wątku komiksu.

Na początek może uchylę jednak odrobinkę kurtyny i krótko przedstawię cały zarys opowieści.
Wyobraźmy sobie, że mieszkamy na Alasce. W dodatku tej części, gdzie noc polarna trwa cały miesiąc. Dodajmy do tego jeszcze bandę wampirów w tym małym zaśnieżonym i odciętym od świata punkciku na mapie. Kto nas uratuje? Gdzie się schowamy? Czy ktoś usłyszy nasze krzyki?

Biję brawa inwencji autora, co do osadzenia całej akcji komiksu w tak niespotykanym miejscu jak Barrow na Alasce. Jako wierny fan gatunku, nigdy nie miałem przyjemności oglądania bandy krwiopijców na tak świeżym i ścinającym krew w żyłach tle. Nie będę więc zbyt odkrywczy, jeśli powiem, że największym plusem scenariusza jest właśnie miejsce całej makabrycznej akcji. Aby zasiać ziarno herezji, posunę się również do śmiałego stwierdzenia, że samo zakończenie wyszło całkiem przyzwoicie. Może z lekka na siłę udramatyzowane i mogące zirytować bardziej wyrafinowanych fanów puent fabularnych, lecz romantyczny wydźwięk ostatniego aktu bezspornie spełnił swoje zadanie i zasługuje u mnie na plusik.

Jeżeli zaś chodzi o efekt pracy mrocznego umysłu Templesmitha w postaci rysunków i scenerii miasteczka spowitego niepokojącym mrokiem, to czysty graficzny majstersztyk. Bogata paleta odcieni szarości i głębokiej czerni stanowią idealną kompozycję w komiksie. Niestety w pewnym momencie nawet trudy Bena nie potrafiły zakryć mankamentów rozwiązań fabularnych Nilesa.

Sposób, w jaki autor rozwinął fabułę komiksu nie wzbudził we mnie pozytywnych uczuć. Najważniejsza część dzieła mówiąc wprost, zawiodła. Lektura noweli po pewnym czasie stawała się coraz bardziej nużąca i mniej ekscytująca. Niektóre wątki sprawiały wrażenie dopisanych naprędce od bani. Postaci drugoplanowych w komiksie i ich psychologii nie zamierzam nawet krytykować, gdyż w zasadzie jej wcale nie było.
Główna konfrontacja społeczności miasteczka z wampirami pozostawiła po sobie spory niedosyt. Cała ta „niby-rzeź” nie zaserwowała mi nawet minimalnej dawki lęku, o przerażeniu nie wspominając. A coś mi się chyba należało jako odbiorcy tego graficznego fantazmatu?
Cała historia miała świetny i sugestywny prolog, zwiastujący znacznie więcej aury grozy, niż w efekcie finalnym otrzymaliśmy.

W ekranizacji filmowej "30 dni nocy", David Slade również poniósł na tym polu niemałe fiasko. Wizualnie film bardzo dobrze się przedstawiał, oddając klimat niemal w ten sam sposób, co komiksowe kadry. Niestety po pewnym czasie produkcja także zaczęła nużyć.

„30 dni nocy” miało wiele kontynuacji jak i prequeli. Każda następna odsłona wyeksploatowała motyw wampiryczny do bólu, nie wprowadzając tym samym do gatunku nic nowego. Znużony już ciągłym powielaniem schematu, Ben Templesmith zrezygnował ze współpracy z Nilsem, i spróbował swoich sił w bardziej nowatorskich projektach u boku Warrena Ellisa czy Chrisa Ryalla.

Jakiś czas temu będąc świadkiem krwawej krytyki albumu „30 dni nocy” duetu Niles&Templesmith przez kolegów z redakcji Alei Komiksu pomyślałem sobie, że zbyt przesadnie zbesztali owe dziełko. Lecz po głębszej zadumie doszedłem do wniosku, że w swojej opinii wcale nie byli aż tak brutalni.


Opublikowano:



30 Dni Nocy

30 Dni Nocy

Scenariusz: Steve Niles
Rysunki: Ben Templesmith
Wydanie: I
Data wydania: Maj 2003
Seria: 30 dni nocy
Tytuł oryginału: 30 Days of Night
Rok wydania oryginału: 2003
Wydawca oryginału: IDW
Tłumaczenie: orkanaugorze
Druk: kolor, kreda
Oprawa: miękka
Format: 17x26 cm
Stron: 88
Cena: 24,90 zł
Wydawnictwo: Mandragora
WASZA OCENA
Brak głosów...
TWOJA OCENA
Zagłosuj!

Tagi

30 dni nocy

Komentarze

-Jeszcze nie ma komentarzy-