baner

Recenzja

Rok 1109 Głogów - Psie Pole

Maciej Kowalski recenzuje Rok 1109: Głogów - Psie Pole
Od lat na naszym rynku wydawniczym pojawia się wiele komiksów wyjątkowo słabych i kiczowatych. Bezsensowne fabuły w połączeniu z amatorskimi rysunkami nie gwarantują sukcesu komercyjnego. To jednak nie oznacza, że dzieła te odchodzą w niebyt. Wypływają po latach na aukcjach internetowych jako perły z lamusa, kultowe rarytasy dla prawdziwych kolekcjonerów. Na jakie tytuły zwrócić szczególną uwagę - o tym w kolejnych odsłonach cyklu "Z dolnej półki regału". Tym razem jeden z najsłabszych albumów w historii polskiego komiksu, czyli "Rok 1109: Głogów - Psie Pole".



      Marcin Bradke i Waldemar Chwedczuk to prawdopodobnie najwięksi grafomani polskiego komiksu. Są oni autorami komiksowych "Dział Nawarony", "Draculi: Prawdziwego żywotu hrabiego Draculi" oraz opisywanego "Roku 1109: Głogów - Psie Pole". Może stworzyli razem coś więcej, ale tego już wydawnictwo Wratislavia nie przekazało do druku, a następnie do sklepów.
      "Rok 1109" wydano w szalonym roku 1990, gdy co druga prywatna firma kombinowała jak tu nie płacić podatków, a reszta zawieszała działalność i rozpoczynała nową aby tylko uciec przed wierzycielami i fiskusem. W obraz tych czasów wpisuje się Wratislavia Wydawniczo-Wielobranżowa Sp. z o.o. Firma zajmowała się usługami wydawniczymi (foldery, kalendarze, reklamy) oraz sprzedawała komplety slajdów Pt. "Zabytki Wrocławia", a także liczne pozycja książkowe w rodzaju "Hafty", "Szopka wrocławska", "Kodeks rowerzysty" czy "Zwiedzamy stolicę Dolnego Śląska". Gdy się patrzy na jakość komiksów z tego wydawnictwa ma się wrażenie, że zostały wydane tylko po to, aby przynieść kosmiczne straty.

1109recka

Skrót myślowy - szczęk oręża i natychmiastowe rozstrzygnięcie potyczki. Czytelniku - strzeż się.


      Nakład "Roku 1109" to 15 tysięcy egzemplarzy i jest to liczba o której można dziś tylko pomarzyć, ale w obecnych czasach nikt o zdrowym umyśle nie zgodziłby się tego wydrukować i jeszcze później zachęcać klientów do kupna. Można śmiało stwierdzić, że są to wydane w największym znanym nakładzie plastyczne wypociny kiepsko uzdolnionego ucznia szkoły podstawowej do scenariusza jego kolegi ze szkolnej ławki. Niestety w roku 1990 autor scenariusza miał 27 lat, autor ilustracji też pewnie coś koło tego. Nie można więc w tym przypadku mówić o żadnej taryfie ulgowej ze względu na młodociany wiek sprawców tego dzieła.
      O czym jest komiks? Zaczyna się mocno - od wilków mówiących ludzkich głosem, które widziano ponoć w 1109 roku, w tym samym, w którym zdaniem autora tekstu "wielki niepokój ogarnął Europę", a "astrologowie, wróżbici i pogańscy kapłani przepowiadali dziwne i okrutne wydarzenia". Niemcy ruszyli na Polskę, a ludzie zaczęli dziwnie mówić w rodzaju: "Ludzie uciekajta, Niemce idą!", "Wieka siła Niemce i Czechy Kryste!". Oblężenie Głogowa przypominało dziecięce obleganie zamku LEGO przy pomocy plastikowych ludzików. Niemcy nie dają rady, więc postanawiają przywiązać jeńców do wież oblężniczych, co obrońcy Głogowa kwitują krótką kwestią: "Azali płakać mamy jak baby? Jam takoż ujrzał brata mego Mścisława". Skoro to nie pomaga, Niemcy ściągają posiłki, a ostateczna konfrontacja dwóch armii prowadzi do legendarnego już nakarmienia bezpańskich psów wałęsających się po polu bitwy.
      Autorzy "Roku 1109" postanowili wprowadzić stylizację języka na staropolski, ale efekt tego jest tylko komiczny. Równie dużo śmiechu wywołują wstawki w dymkach w rodzaju "nadchodzi zbrojny woj i mówi", po której to w tym samym dymku następuje tekst mówiony przez woja. Wpisywane ręcznie teksty wyglądają koszmarnie, a w niektórych dymkach tekst jest ściśnięty na siłą - bo się nie mieścił, a są nawet dymki, z których tekst wychodzi na zewnątrz. Interpunkcję autorzy mają w głębokiej pogardzie, podobnie jak wierność realiom historycznym (tu warto szczególnie zwrócić uwagę na radosną twórczość w przedstawianiu zbroi, które mają się nijak do zbroi z epoki.
"Rok 1109: Głogów - Psie Pole" to jeden z tych komiksów, który trzeba po prostu mieć jako pewien wzorzec nieporadności twórców. Z każdym rokiem spadają szanse, że coś równie straszliwego ukaże się drukiem, wiec prawdopodobnie długo jeszcze będzie można odnosić się do tego dzieła mówiąc „niczego gorszego w życiu nie czytałem”.



Cytat z komiksu:

mieszkaniec Głogowa 1 - Nie damy rady onemu smokowi! Trza zawrzeć wrzeciądze!
mieszkaniec Głogowa 2 - Gotujemy wodę, kaszę, smołę i olej. Aby war był. Kryste ratuj!
mieszkaniec Głogowa 3 - Uciekajmy trza nam w lasy iść matko ratuj!
mieszkaniec Głogowa 4 - Uciekajta chłopy nim Niemi przyjdą! Za mało nas!
mieszkaniec Głogowa 5 - Obronę szykować, rety!



Kiczowatość: 99%
Kultowość: 90 %
Trudność zdobycia: średnia
Cena rynkowa: 10-20 zł


Ocena ogólna: musisz to mieć !!!


Opublikowano:



Rok 1109: Głogów - Psie Pole

Rok 1109: Głogów - Psie Pole

Scenariusz: Marcin Bradke
Rysunki: Waldemar Chwedczuk
Wydanie: I
Data wydania: 1990
Druk: kolor, offset
Oprawa: miękka
Format: A4
Stron: 16
Wydawnictwo: Wratislavia
Nakład: 15.000 egz
WASZA OCENA
Brak głosów...
TWOJA OCENA
Zagłosuj!

Galerie

Rok 1109 Głogów - Psie Pole Rok 1109 Głogów - Psie Pole Rok 1109 Głogów - Psie Pole

Tagi

Z dolnej półki regału

Komentarze

Sortuj: od najstarszego | od najnowszego

Noir -

Jezu Kryste, i ja jeszcze tego nie mam? ;)

Yedyny -

Nie jest zle z grafiką, polecam do wglądu poczatkowe rysunki z Tytusem ze "Swiata Mlodych" oraz przygody Jonki, Jonka i Klexa z tej samej gazetki. Praktyka czyni miszcza :)