baner

Felieton

Komiks w kratkę #5: 5 razy Batman

Karol Wiśniewski
Ostatnio przeczytałem kilka pozycji o przygodach Batmana i postanowiłem zamieścić ich krótkie opisy ku pomocy, a czasem i przestrodze czytelników w Polsce. Akutalnie Mrocznemu Rycerzowi nie wiedzie się zbyt dobrze w naszym kraju, więc trzeba uciekać się do importu zza granicy. Niestety to rozwiązanie ma dwie wady - ceny są wysokie i czasem kupuje się kota w worku - stąd ten mini-przewodnik po kilku zbiorczych wydaniach, który, mam nadzieję, okaże się pomocny.

Batman: Evolution (Detective Comics 743-750, scen. Greg Rucka, różni rysownicy).

„No Man’s Land” się skończyło, ale nie znaczy to, iż przestępczość i przemoc zniknęły z ulic Gotham. Mafie ponownie wkraczają do miasta, jednak tym razem ktoś próbuje je skłócić i zniszczyć od środka. W dodatku na horyzoncie znów pojawia się Ra’s Al. Ghul.
Przyzwoicie narysowana i opowiedziana historia, ale niestety nic specjalnego. Ocena jest surowa, gdyż nie jestem fanem przygód Batmana w klimatach mistycznych.

Moja ocena: 5/10


Batman: War Drums (Detective Comics 790-796, Robin 126-128, różni scenarzyści i rysownicy).

Długi wstęp do innej sagi z nietoperzem pt. „War Games”. Wraz z pojawieniem się nowego i śmiercionośnego narkotyku Batman penetruje środowisko gwiazd hip-hopu w poszukiwaniu jego dostawców. Niestety sytuacja się komplikuje, gdy Leslie Thompkins, długoletnia przyjaciółka i opiekunka Bruce’a Wayna, również zostaje wciągnięta w wir porachunków.
Nie jest to zły komiks, ale nie da się go docenić bez znajomości „War Games”. W sumie cały czas widzimy jak Batman pomaga i trenuje swoich nowych sojuszników w walce ze zbrodnią, a także obserwujemy postępy nowego Robina – Stephanie Brown aka Spoiler. Jednakże wszystko to służy wyciągnięciu na wierzch relacji na linii Batman - jego bliscy, które zostaną dosłownie zmiażdżone, właśnie we wspomnianych „War Games”.

Moja ocena: 6/10


Batman: Hush Returns (Gotham Knights 50-56, 65, scen. A.J. Lieberman, rys. Al Barrionuevo, Javier Pina).

Historia zaczyna się naprawdę nieźle – Hush powraca, by zabić Batmana, lecz wcześniej postanawia rozprawić się z Riddlerem, którego podejrzewa o zdradę. Ten prosi o ochronę samego Jokera w zamian za ujawnienie pewnego nazwiska.
Uwagę zwraca właśnie wątek Jokera, który w „Hush Returns” ma o wiele więcej zdrowego rozsądku niż zazwyczaj. Co więcej, sięgamy do jego przeszłości, która bezpośrednio wiąże się z wizją Alana Moore’a z albumu „Zabójczy Żart”.
Niestety pod koniec tomu wszystko zaczyna się rozmywać i zamiast porządnej fabuły o zdradzie i zemście robi się takie „nie wiadomo co”. Dochodzą kolejni super-przebierańcy, pojawiają się wątki mistyczno-magiczne, które psują cały klimat. Do tego to wydanie nie zawiera wszystkich epizodów, gdyż przedrukowano je w tpb „War Games”. Brakujące części streszczono na jednej stronie tekstu. Urocze, prawda?

Moja ocena: 7/10


Batman: Snow (Dark Knight Legends 192-196, scen. Dan Curtis Johnson, J.H. Williams III, rys. Seth Fisher).

Młody Batman wiedząc, iż czuwanie nad Gotham w pojedynkę jest ponad jego siły, postanawia dobrać sobie zespół pomocników. Z początku wszystko idzie dobrze, ale na horyzoncie pojawia się Mr. Freeze.
Świetnie napisana historia z równie dobrą oprawą graficzną. W gruncie rzeczy mamy do czynienia z originem Mr. Freeze’a, uwiecznionego jako postać oszalałą po stracie ukochanej żony. Wraz z Batmanem chcą dopaść tych samych ludzi, jednakże Mroczny Rycerz chce ich osądzić, a Freeze zabić.
Równie ciekawy jest portret młodego i jeszcze niedoświadczonego Bruce’a Wayne’a, który próbuje używać technik biznesowych w walce ze zbrodnią. Do tego nie gardzi manipulowaniem swoimi współpracownikami oraz kłóci się z komisarzem Gordonem – a nic dobrego z tego nie może wyniknąć.

Moja ocena: 8/10


Batman: Dark Victory (scen. Jeph Loeb, rys. Tim Sale)

Sequel “The Long Halloween”. W każde święto tajemniczy osobnik zabija jednego policjanta z Gotham, pozostawiając na miejscu zbrodni zagadki wzorowane na dziecięcej grze „wisielec”. Tymczasem Two-Face kontynuuje swą zemstę na pozostałościach mafijnej rodziny Falcone, a Batman ląduje w samym środku tej wojny.
Komiks jest wykonany z precyzją zegarmistrza i ani na chwilę nie nudzi, mimo że opowieść zawiera się w prawie 400 stronach. Historia krzywdy i chęci odwetu została zrealizowana wprost po mistrzowsku, zwłaszcza iż dotyczy wszystkich postaci najważniejszych dla Batmana – zarówno przyjaciół, jak i wrogów.
„Dark Victory” najlepiej się czyta już po lekturze „Batman: Year One” oraz „The Long Halloween”, z którymi jest fabularnie powiązana – można nawet stwierdzić, że to trzecia i ostatnia część nieoficjalnej trylogii. Miejmy nadzieję, że niedługo ktoś wyda ten komiks w Polsce.

Moja ocena: 9/10

Opublikowano:



Tagi

Batman DC Comics Komiks w kratkę

Komentarze

Sortuj: od najstarszego | od najnowszego

charlie_cherry -

Dla œcisloœci to "Ronina" można kupić w USA już za 14 dolców (nowego), a w UK 11 funtów. Ja mieszkam w UK, gdzie ceny s¹ nieco wyższe niż w USA, do tego trzeba dodać, iż aktualnie funt jest silniejsz¹ walut¹ niż dolar (względem złotówki). Jednakże do ceny komiksu należy doliczyć koszty wysyłki i mieć na uwadze, że wydania "zachodnie" wcale nie s¹ lepiej zrobione od polskich. Pod względem papieru, czy rodzaju okładki to właœnie w Polsce mamy lepsze - chyba, że kupisz w USA lub UK jakieœ wydanie kolekcjonerskie za które zapłacisz naprawdę grube pieni¹dze.

bardzoczarnykot -

@vision2001
Właśnie dlatego taki przewodnik to mała rzecz, która cieszy.

vision2001 -

"import zza granicy" ... hmmmmm ...

Ceny sprowadzanych komiksow sa wysokie? No cos Ty? W Polsce za "Ronina" beda chcieli 100 zlotych, a oryginal kosztuje $20!
Kupuje sie kota w worku? Wg mnie tak mozna powiedziec o kazdym komiksie (i nie tylko komiksie), bo co z tego, ze komiks ma "sprawdzone" nazwiska - raz autorom raz wychodzi lepiej, raz gorzej.