Recenzja
Wampiurs Wars
Maciej Kowalski recenzuje Czerwony Karzeł #4: Wampiurs WarsW latach 80-ych ubiegłego wieku w Polsce ukazywać mógł się tylko komiks, który dostawał akceptację władz państwowych reprezentowanych przez wszelakie instytucje wydawnicze i cenzorskie. Wyjątków od tej reguły było naprawdę niewiele. Najgłośniejszy komiks podziemny to z pewnością narysowana przez Jacka Fedorowicza "Solidarność - 500 pierwszych dni", a najbardziej niepokorny to prawdopodobnie właśnie "Wampiurs Wars".
Gdy powstawały pierwsze epizody "Wampiurs Wars", komiks ten mógł z pewnością być odbierany jako opisujący w krzywym zwierciadle polską rzeczywistość i ustrój państwa. Wiele w tych historiach mniej lub bardziej czytelnych aluzji do tego, co się działo w kraju. Jan Plata-Przechlewski wprowadził elementy polskiej rzeczywistości do wymyślonego przez siebie świata fantasy, dzięki czemu z pewnością łatwiej było mu śmiać się z typowo polskich przywar.
Już zawiązanie historii nie powinno pozostawiać żadnych złudzeń kim tak naprawdę są bohaterowie. Marcinek, właściciel wiecznie zaczerwienionego nosa, reaguje na zniszczenie jego wioski dopiero, gdy dowiaduje się, że napastnicy ukradli jego beczkę okowity. Alkohol leje się tu strumieniami, co służy często jako katalizator zdarzeń i wszelkiego rodzaju żartów (mój ulubiony to rysunek przedstawiający hipotetyczny komiks "Brygada Majstra Madeja", który jako żywo przypomina widok z polskiego placu budowy). Nie brakuje też promocji szlachetnych trunków w rodzaju okowity czy stylizowanego na czasy PRL-u hasła - "Reklama, reklamacja, reglamentacja - dźwigniami handlu".
W komiksie nie brakuje też nawiązań do filmów. Najwięcej zapewne do "Gwiezdnych wojen" (między innymi zamrożenie przypominające skarbonizowanie Hana Solo, stylizacja bohaterów czy tytułowa czcionka), ale także "Młodego Frankensteina" czy rodzimego "Janosika".
Rysunek może nie zachwyca, ale za to doskonale komponuje się z tekstem. Prosta kreska sprawia, że na pierwszy plan wysuwa się warstwa słowna i humor sytuacyjny. Warto też wspomnieć o rewelacyjnej okładce tego wydania zbiorczego, którą narysował Andrzej Janicki - to prawdziwa ozdoba tego komiksu.
Dlaczego warto kupić "Wampiurs Wars". Bo to zebrany w jednym albumie ważny wycinek historii polskiego komiksu, który każdy miłośnik tej sztuki powinien mieć na półce. Jako uzupełnienie warto też zakupić trzeci numer "Czerwonego karła" (wydawnictwa Gdańskiego Klubu Fantastyki), w którym znajduje się pierwszy epizod "Wampiurs Wars" rysowany między innymi przez: Andrzeja Janickiego, Jakuba Rebelkę, Wojtka Birka, Rafała Szłapę, Piotra Kowalskiego, Rafała Gosienieckiego i Jerzego Szyłaka.
Opublikowano:
Czerwony Karzeł #4: Wampiurs Wars
Scenariusz: Jan Plata-Przechlewski
Rysunki: Jan Plata-Przechlewski
Wydanie: II
Data wydania: Maj 2007
Seria: Czerwony Karzeł, Wampiurs Wars
Druk: czarno-biały
Oprawa: miękka
Format: B5
Stron: ok. 106
Cena: 35 PLN
Wydawnictwo: Gdański Klub Fantastyki
Rysunki: Jan Plata-Przechlewski
Wydanie: II
Data wydania: Maj 2007
Seria: Czerwony Karzeł, Wampiurs Wars
Druk: czarno-biały
Oprawa: miękka
Format: B5
Stron: ok. 106
Cena: 35 PLN
Wydawnictwo: Gdański Klub Fantastyki
WASZA OCENA
Brak głosów...
TWOJA OCENA
Galerie
Komentarze
Sortuj: od najstarszego | od najnowszego
lion -
Te Wampiury są beznadziejnie denne . Słaby humor i tak samo kiepska kreska powodują, ze jest to jeden z najsłabszych komiksów, jakie w życiu czytałemlion