baner

Recenzja

Na Szybko Spisane

Maciej Kowalski recenzuje Na szybko spisane 1980 - 1990
9/10
Na Szybko Spisane
9/10
      Śledziu znowu zaskakuje. Tworzy sentymentalną baśń o pięknych czasach swojego dzieciństwa, mojego dzieciństwa i dzieciństwa setek tysięcy innych dzieciaków urodzonych 25-30 lat temu.

      Ja też pamiętam plastikowe owoce, które leżały w kuchni w koszyku. I pamiętam, że się nimi bawiłem i płakałem gdy rzuciłem bananem i wpadł za lodówkę. Ale gdy tata przyszedł z pracy, to odsunął lodówkę i znów mogłem się bawić. Kota nie pamiętam, ale mieliśmy, tylko załatwiał się na meblościance i mama go wywiozła do babci. Pamiętam ciągłe przerwy w programie i to, że w poniedziałki do 16:00 były tylko szumy, a od wtorku do piątku telewizja robiła przerwy w nadawaniu między 11:00 a 15:00. Pamiętam zabawy finką w piaskownicy i to, że nikt nie przejmował się drobnymi skaleczeniami zrobionymi opiaszczonym nożem. A kiedyś w szkolnej świetlicy na kilka sekund spuściłem z oka moje ludziki LEGO i ktoś mi je ukradł. Mój pierwszy komputer to był Atari 800XL, a ulubiona gra to "Blue Max" (jest ona u Śledzia na ekranie telewizora na stronie 38).

      Tych wspólnych akcentów biograficznych jest więcej. Właściwie pod większością tych wspomnień mógłbym się podpisać i włączyć je do własnej autobiografii. Ta mniejszość, to już bujna wyobraźnia Śledzia. Motyw kolegi, który po upadku ze schodów tyje i przestaje chodzić do szkoły czy szczeniaczka, który wyrywa się z rąk brata głównego bohatera i zdycha - te i inne wstawki w mojej ocenie burzą ten baśniowy świat dzieciństwa. Brutalnie w życie młodego bohatera wchodzi świat ludzi dorosłych z wszystkimi ich problemami: alkoholizmem, narkomanią, kradzieżami, niemożnością porozumienia między pokoleniami. Gdyby więc oceniać dzieciństwo głównego bohatera, to można powiedzieć, że było one smutne i brutalne.

      Według informacji na okładce historia obejmuje lata 1980-90. Trochę jednak Śledziu miesza fakty i lata - np. według tego, co pamiętam, to choć "E.T." w kinach był puszczany około 1985 roku, to pierwsza książkowa wersja filmu to dopiero 1987 rok. Zabrakło mi też kilku motywów, które dobrze z tego okresu pamiętam: kultu Bruce'a Lee, szatniarek w szkołach pilnujących zmiany obuwia, "Piątku z Pankracym", czechosłowackich superseriali: "Pierścienia Arabelli" i "Nikogo nie ma w domu", rodzimych megaprodukcji z serii "Pan Kleks" czy wyścigów pokoju w piaskownicy z udziałem kolarzy zrobionych z kapsli.


Kliknij w obrazek by przejść do galerii przykładowych plansz


      Do treści wprost idealnie pasuje rysunek - uproszczony, ale pełen oryginalnych ujęć i ciekawych zestawień kadrów - widać przewagę tego, że rysownik jest sam sobie scenarzystą. Jak to zwykle bywa u Śledzia - początek jest znacznie lepszy, niż koniec (tak było np. w Komisarzu Żbiku). Ostatnie strony sprawiają wrażenie bardzo szybko narysowanych. Mam także wrażenie, że akurat ten komiks znacznie lepiej wyglądałby w formacie amerykańskim, niż w A4, ale i tak jest bardzo dobrze.

      Już odkładam pieniądze na zakup drugiej części komiksu, choć mam pewne obawy, że będzie trudno Śledziowi powtórzyć poziom "jedynki". Okres po 1989 roku to czas bardziej zróżnicowany, bardziej chaotyczny, a przez to trudny do pokazania. A ponadto będzie to okres, do którego sentyment mogą mieć obecni nastolatkowie, ale oni są jeszcze za młodzi na sentymentalne wyprawy do czasów swego dzieciństwa.

Opublikowano:



Na szybko spisane 1980 - 1990

Na szybko spisane 1980 - 1990

Scenariusz: Michał Śledziński
Rysunki: Michał Śledziński
Wydanie: I
Data wydania: Marzec 2007
Seria: Na szybko spisane
Druk: kolor, kreda
Oprawa: kartonowa
Format: A4
Stron: 52
Cena: 29,90 zł
Wydawnictwo: Kultura Gniewu
WASZA OCENA
Brak głosów...
TWOJA OCENA
Zagłosuj!

Galerie

Na Szybko Spisane Na Szybko Spisane Na Szybko Spisane

Tagi

Na szybko spisane

Komentarze

Sortuj: od najstarszego | od najnowszego

Yedyny -

Nie mam jeszcze tej pozycji, ale zamierzam go nabyc, glownie ze wzgl.na rysunki i temat :) Sam chcialem w przeszlosci stworzyc cos podobnego, taki swoisty hold oddany tamtym latom.... "gdzie te czasy, co minely"; kolekcjonowalo sie wtedy papierki po czekoladach, widokowki, pozniej obrazki z gum "Turbo", a jeszcze wczesniej historyjki z gum "Donald".Komix na pewno qpie, rysunki oraz kolorystyka w moim stylu.I jesli wyjdzie czesc nastepna - tez sie na to pisze!

Yaqza -

Koniec offtopa. To nie jest wątek do rozmów o "10 BO". Każdy kolejny post dotyczący niewłaściwego tematu poleci.

diskomuł -

No w końcu przyznałeś, że w twoich postach brakuje logiki. Skoro bowiem w moich TEŻ logiki brakuje, to oznacza że brakuje jej TEŻ w twoich. Trzeba było tak od początku. Następnym razem może umieść jakiś nagłówek z ostrzeżeniem, żeby nie brać poważnie tego co piszesz, bo z założenia sobie wesoło poprukujesz na puzonie z jelit.
(treść powyższego postu oczywiście bezczelnie splagiatowałem od innego anonima)

Glorfindel -

diskomuł pisze:Skoro jak twierdzisz Plagiat-NIE, to niby dlaczego Koterski miałby uważać ten komiks za plagiat (gdyby był filmem)? Cudaczny tok rozumkowania - gdyby był filmem. Masz wspaniały dar wyszukiwania karkołomych porównań.Niestety cierpi na tym logika Twoich wypowiedzi.

Gdyby był filmem.


W Twoich wypowiedziach tez logiki za grosz. Pojawia sie tylko gdy plagiatujesz wypowiedzi innych ludzi z innego forum.

diskomuł -

Skoro jak twierdzisz Plagiat-NIE, to niby dlaczego Koterski miałby uważać ten komiks za plagiat (gdyby był filmem)? Cudaczny tok rozumkowania - gdyby był filmem. Masz wspaniały dar wyszukiwania karkołomych porównań.Niestety cierpi na tym logika Twoich wypowiedzi.

Gdyby był filmem.

Glorfindel -

Plagiat - NIE. I dziwie sie, ze tak wiele osob w ten sposob interpretowalo moje - wydaje sie - dosc klarowne zdanie z RO.

Mocne, przeszkadzajace mi i innym osobom (patrz RO Yaqa) podobienstwo - TAK. "Czerpac (wybierac) pelnymi garsciami" to okreslony zwrot, ktory dobrze oddaje moja ocene sytuacji.

Powtorze jeszcze raz - gdyby "10 bolesnych operacji" bylo filmem, to na autorach nikt nie zostawilby suchej nitki, a sprawa pewnie by się w sądzie zakończyła (o mniejsze podobieństwa ludzie sie po sadach ciagaja). Ale prawdopodobnie ze wzgledu na naklad i dostepnosc komiksu rezyser "Dnia swira" pewnie nigdy sie nie dowie, ze cos takiego powstalo. A nawet jakby sie dowiedzial i uslyszal o szukujacym nakladzie, to co szedlby do sadu, zeby ten zakazal dystrybucji? Pewnie by sie tylko usmiechnal i szybko o sprawie zapomnial.

A po drugie nie uwazasz, ze im dluzej temat zyje, to tym wiecej osob kupuje ten komiks. Wyrazajac smialo i jednoznacznie swoj osad przyczyniam sie prawdopodobnie do dodruku tego komiksu, bo oceniajac to, ile osob sie na ten temat wypowiada, to jestem pewien, ze te 200 egzemplarzy juz dawno zeszlo.

Kingpin -

Szanowny Panie Redaktorze Glorfindel.
Zgadzałem się z Panem przy wielu okazjach różnych recenzji, ale tego znieść nie mogę.
jak się ma to:
Glorfindel pisze:A) Nigdy, nigdzie nie napisalem, ze jakies sceny sa plagaitem

do tego:
Glorfindel pisze:B) Podtrzymuje to, co napisalem powyzej "ktory calymi garsciami wybiera sceny, bohaterow i jezyk z pewnego filmu".

Jeżeli mówisz, że ktoś całymia garściami wybiera sceny, bohaterów i język, to mówisz, że ktoś dosłownie kopiuje cudze dzieło.
Zastanów się nad wydzwiękiem Twoich słów. Oto zarzycasz autorowi dzieła, że jest bezmyślnym kopistą i ściągaczem cudzych pomysłów.
Mocne działa wystawiasz przeciwko Szcześniakowi.
Nie potrafisz odróżnić inspiracji, nawiązań, czy nawet cytatów od "zrzynania"???
To ja Ci dam inne przykłady: popatrz na tylną okładkę: Pałka plagiatuje sam siebie bo jest tam okładka Wafianych Kafflików!!!
A samo imię Leszek - też jakieś znajome, ja tak mówię na pewną markę piwa...
Ustalmy fakty: 10BO to nie jest plagiat i przestańcie do cholery publicznie Szcześniaka oczerniać.

Glorfindel -

Kingpin pisze:
Glorfindel pisze:autora scenariusza, ktory calymi garsciami wybiera sceny, bohaterow i jezyk z pewnego filmu.

nie obchodzi mnie diskomuł...
ale zależy mi na tym, żeby mi ktoś wreszcie POKAZAŁ KONKRETY.
Która scena? Na której stronie, który kadr, które KONKRETNIE zdania są plagiatem???????
bo się kufffa za bardzo zaczynam denerwować.
Glorfindel - uświadom mnie szaraczka głupiego nieświadomego.
W KTÓRYM MIEJSCU SZCZEŚNIAK POPEŁNIA PLAGIAT!!!!!??????????


A) Nigdy, nigdzie nie napisalem, ze jakies sceny sa plagaitem - czytaj uwaznie moj Rzut Okiem. Bylo tam, "gdyby" i odnosilo sie do filmu, bo komiks posluguje sie innym jezykiem. Wyobraz sobie oto tak sytuacje. Ktos zabiera sie za wierna ekranizacje "10 bolesnych operacji" i robi film z Markiem K. w roli Leszka. I nawet jakby nie wiem sie straral ten rezyser, to wyjdzie mu "Dzien swira 2".

B) Podtrzymuje to, co napisalem powyzej "ktory calymi garsciami wybiera sceny, bohaterow i jezyk z pewnego filmu".

Nie mam dnia swira na DVD, ale ogladalem go chyba z 5 razy. Ogolne sceny i motywy, ktore sa tozsame, to: syn i rozmowa z nim, ucieczka do enklawy wyobrazni, dziwactwo glownego bohatera z korzystaniem z toalety - przypomnij sobie film, motyw odwiedzin sasiedzkich/przyjacielskich i postac sasiada, przerysowanie erotyczne reklamy, na specyficznym jezyku i myslach bohatera konczac. Za duzo tego w mojej ocenie, aby mozna mowic tylko o jakiejs tworczej inspiracji.

To niestety blizej porownania wczesnch prac Ostrowskiego do stylu pewnych tworcow amerykanskich.

Podtrzymuje jednak, ze gdyby Szczesniak usunal te sceny najblizsze filmowi, to obyloby sie bez zadnej straty dla komiksu. Co wiecej bylby to lepszy, bardziej spojny komiks - zaslugujacy zdecydowanie na wyzsza ocene, niz przyznalem w tej chwili.

Kingpin -

Glorfindel pisze:autora scenariusza, ktory calymi garsciami wybiera sceny, bohaterow i jezyk z pewnego filmu.

nie obchodzi mnie diskomuł...
ale zależy mi na tym, żeby mi ktoś wreszcie POKAZAŁ KONKRETY.
Która scena? Na której stronie, który kadr, które KONKRETNIE zdania są plagiatem???????
bo się kufffa za bardzo zaczynam denerwować.
Glorfindel - uświadom mnie szaraczka głupiego nieświadomego.
W KTÓRYM MIEJSCU SZCZEŚNIAK POPEŁNIA PLAGIAT!!!!!?????????? Krzyk jest nieuzasadniony. Powiedz wprost, że chcesz na siebie zwrócić uwagę :D

Glorfindel -

diskomuł pisze:Chciałem Cię sprowokować do poszukiwań cytatów i kolejnych mądrych wynurzeń mój Ty łowco plagiatów.


Tak, tak, pewnie... Tu mi czolg jedzie.

Uznales, ze ten ten tekst na gildii jest fajny i moglbys go podkrasc. I podkradles nawet z tym samym bledem.

A teraz mowisz, ze zrobiles to w slusznej sprawie, po to, zeby recenzent, ktorego obrazasz i krytykujesz, przezyl wycieczke intelektulana w przeszukiwanie internetu w poszukiwaniu zrodla Twego "zapozyczenia". W takie bajki, to nie uwierzy nawet piecioletnie dziecko mojej kuzynki.

I oto Diskomuł to zlodziej forumowych wypowiedzi, ktory broni jak Czestochowy pewnego autora scenariusza, ktory calymi garsciami wybiera sceny, bohaterow i jezyk z pewnego filmu. Rewelacyjnie sie dobraliscie :)

diskomuł -

Chciałem Cię sprowokować do poszukiwań cytatów i kolejnych mądrych wynurzeń mój Ty łowco plagiatów. A zresztą jak sam widzisz (i do czego w drodze żmudnych poszukiwań doszedłeś), nie jestem jedną osobą która widzi nielogiczność Twojej "recenzji". Ale w końcu am666 też pewnie jest autorem operacji, czyż nie?

Glorfindel -

am666 pisze:Diskomuł odnosnie plagtu mam pytanie dotyczce tego zdania:

Chyba ze wieku 6 lat słuchali Alice in Chains, pili wina za 3,50, chodzili do liceum i przezywali pierwsza milosc

Tylko mi sie zdaje czy to jest fragment mojej wypowiedzi z forum NG?


Fakt, sprawdzilem - am666 napisal piec dni temu na forum Nowej Gildii.

"Skoro z racji wieku pierwszy album nie wywołuje u Ciebie skojarzen z dziecinstwa to dlaczego drugi album ma byc Ci blizszy? Chyba ze wieku 6 lat słuchales Alice in Chains, piles wina za 3,50, chodziles do liceum i przezywałes pierwsza milosc. Bo pewnie komiks bedzie w tym klimatach. Chyba ze sie myle i Śledziu zrobi komiks o wkuwaniu do matury."

A Diskomuł wczoraj tu w tym watku:

"Chyba ze wieku 6 lat słuchali Alice in Chains, pili wina za 3,50, chodzili do liceum i przezywali pierwsza milosc. Bo pewnie komiks bedzie w tym klimatach. Będzie opowiadał o dorastaniu bohatera pierwszej części. "

Diskomuł wez Ty sie ze wstydu schowaj pod lozko. Gosc, ktory poucza innych czym jest cytowanie i plagiatowanie nie jest w stanie wymyslic samemu nawet wpisu na forum. Palagaituje wypowiedz innego czlowiek z innego forum i podpisuje ja jako wlasna. No chyba, ze byl to "cytat" hi,hi,hi, ale jakos nie zauwazylem odpowiednich przypisow, podania zrodla, no i cudzyslow tez sie zagubil. Zenada na maksa.

am666 -

Diskomuł odnosnie plagtu mam pytanie dotyczce tego zdania:

Chyba ze wieku 6 lat słuchali Alice in Chains, pili wina za 3,50, chodzili do liceum i przezywali pierwsza milosc

Tylko mi sie zdaje czy to jest fragment mojej wypowiedzi z forum NG?

Azirafal -

Tak jak pisałem - nie wiem, nie czytałem.
Może rzeczywiście użyłem słych słów - czy wersja "za nawiązania czy zrzynkę" Cię ukoi?

Kingpin -

Azirafal pisze:Mogę tylko domyślić sie, że 10BO przypomina Dzień Świra, a że wyszedł parę lat po filmie, to podobieństwa zostały wzięte za nawiązania i zrzynkę.

Chwila, moment!!!
albo nawiązanie albo zrzynka!
Nie ma "nawiązanie i zrzynka", to jest nielogiczne!
Albo Szcześniak nawiązuje - za co można pochwalić, jeśli nawiązanie jest umiejętne (a w tym przypadku jest),
albo Szcześniak zrzyna - za co należałoby go opieprzyć.
Więc ustalmy: czy nawiązuje, czy cytuje, czy może plagiatuje (czytaj: zrzyna)?

Azirafal -

Są wystarczająco wyedukowani. Ja natomiast nie czytałem 10BO więc się nie wypowiadam. Mogę tylko domyślić sie, że 10BO przypomina Dzień Świra, a że wyszedł parę lat po filmie, to podobieństwa zostały wzięte za nawiązania i zrzynkę. Może tak jest, moze nie - nie wiem. Może w końcu ta dyskusja wymusi na mnie przeczytanie 10BO, kto wie?

Ja rozumiem racje recenzentów naszych, rozumiem Twoją opinię. Nie mogę sieopowiedzieć za żadną ze stron, bo nie znam przedmiotu dyskusji. Ja tylko pilnuję, coby nikt na nikogo za bardzo nei warczał i coby kęsim żadnego nie było.

diskomuł -

To skoro znasz różnicę między plagiatem a cytatem, to może doedukuj swoich kolegów którzy najwyraźniej nie posiadają takiej dogłębnej wiedzy jak Ty.

littleninja -

ja tam zawsze sie kiziam nigdy nie miziam. mizianie uwazam za bardziej lizanie dupska :P haha dobry offtop wyszedl

Azirafal -

Wiem, że potrafisz. Póki co kolejny raz się czepiasz po prostu :) A ja biorę z Ciebie (i kolegi diskomuła) przykład.

Ok. No to najwyżej nie słyszałem. Co nie zmienia postaci rzeczy, że jak już się cytuje coś znanego, to wypadałoby zrobić to poprawnie.

Mi się tam nie kojarzy z plagiatem. I, o dziwo, znam różnicę między cytatem a plagiatem. Niesamowite.

diskomuł -

Nie chciałem cytować dosłownie, bo zaraz skojarzyłoby się to wam z plagiatowaniem. Przypominam, że cytat to nie plagiat. Na przyszłość warto wiedzieć.

Kingpin -

Azirafal pisze: Plus jest coś takiego jak "mizianie", ale jeszcze nigdy nie słyszałem o "kizianiu". Powiedz, że się czepiam, a spojrzę na Waszą dwójkę wymownie.

Czepiasz się.
a to, że o czymś nie słyszałeś, nie znaczy, że to coś nie istnieje :P
i też rollaja potrafię robić...

Azirafal -

Kwestia odpowiedniego cytatu :roll: Takeście się wykłócali o te nawiązania, cytaty, zapożyczenia i insze. Plus jest coś takiego jak "mizianie", ale jeszcze nigdy nie słyszałem o "kizianiu". Powiedz, że się czepiam, a spojrzę na Waszą dwójkę wymownie.

Kingpin -

Azirafal pisze:I jakby co, to mógłbyś go pomiziać, nie pokiziać. Ale to tak na marginesie.

a tak na marginesie marginesu - jaka jest różnica między pomizianiem a pokizianiem :?:

Azirafal -

Ech, diskomuł, zaprzestań już, co? Czepiasz się każdego, kto spróbuje bronić tego, co Ci niemiłe, a obrażasz każdego kto Ci wchodzi w drogę, gdy peany na cześć swych idoli piejesz. I gdybyś się tylko na recenzencie i/lub recenzji skupiał, to ok, ale teraz doskakujesz od razu do użytkowników. Pax i takie tam. Naprawdę można polemizować na spokojnie i kulturalnie, wiesz?

I jakby co, to mógłbyś go pomiziać, nie pokiziać. Ale to tak na marginesie.

diskomuł -

Mylisz się. Jestem bardzo miły. Jeśli chcesz mogę pokiziać Cię pytką po szyi, tak jak Maciej Kowalski nieudolnie pragnie czynić swojemu idolowi.

Metzen -

Jak dla mnie, to wygląda na to, że jesteś bardzo niemiły i nie potrafisz przedstawić swojego zdania bez zaakcentowania go obrazą recenzenta lub kogokolwiek, kto próbuje przedstawić ci swoje argumenty :< .

Wspomniany problem nastolatków i ich 'wycieczek sentymentalnych do przeszłości' można imo rozpatrywać na 2 sposoby -> Z jednej strony masz rację, bo komiks opowie o dorastaniu głównego bohatera, czyli nie będzie miał tak dużo wspólnego z urodzonymi ok. 1990, z drugiej jednak - obecni nastolatkowie na pewno mieli na osiedlach 'tych o 10 lat starszych, fajnych, palących papierosy kolesi', a kimś takim prawdopodobnie będzie główny bohater. Ciekawe spojrzenie na swoje dzieciństwo z perspektywy kogoś innego.

Tak na koniec -> Sam urodziłem się w okolicach 1990, więc nie mogę powiedzieć, że komiks w większości pokrywa się z moim dzieciństwem, ale został on zrobiony na tyle dobrze, że bez problemu wkręciłem się w klimat, a zdecydowaną większość odniesień zrozumiałem - a to przypominając sobie historie moich starszych braci, a to używając swojej wyobraźni.

Ogólnie rzecz biorąc -> Zgadzam się z recenzentem : o

diskomuł -

Wyobraźni Ci nie odmawiam. Może sam zrób o tym komiks? A jeszcze lepiej, napisz o tym scenariusz i wyślij Śledziowi do narysowania. Romantyczna historia o tym jak to recenzent Twój komiks zjechał a innego autora pochwalił. W dodatku posługujesz się zawłaszczaniem rodem z przedszkola: Twój - bo Ci się podobał? Czyli że w takim razie NSS jest Twoim komiksem bo się podobał Tobie? Wygląda na to, że stawiasz się już na równi ze Śledziem (czyli z autorem komiksu) w swoim pismaczym samouwielbieniu.

Glorfindel -

Czytelnik serwisu jak zwykle ma problemy z czytaniem ze zrozumieniem.
Zrob czlowieku jakis komiks o tym, ze recenzent Twoj komiks zjechal, a innego autora pochwalil. I przestan sie wyplakiwac na forum. Smieszny tylko jestes.

diskomuł -

Recenzent jak zwykle ma problemy z logicznym myśleniem.

Ostatnie zdanie wypracowania (bo inaczej nie można tego nazwać) jest totalnym nieporozumieniem. Dlaczego obecni nastolatkowie będą mieli sentyment do czasów gdy bohater NSS był nastolatkiem? Chyba ze wieku 6 lat słuchali Alice in Chains, pili wina za 3,50, chodzili do liceum i przezywali pierwsza milosc. Bo pewnie komiks bedzie w tym klimatach. Będzie opowiadał o dorastaniu bohatera pierwszej części.

Tekst recki to wesołe wydawanie pierdzących odgłosów poprzez aparat wydalniczy. Jak zwykle metodą jest porównywanie - tym razem siebie z autorem. Dobrze, że obyło się bez porównań do Lovecrafta. Zresztą autor recenzji dobrze wie czego w komiksie Śledzia brakuje. To może niech autor recenzji napisze Śledziowi scenariusz albo erratę. Niech Śledziu dorysuje to czego zapomniał.