baner

Recenzja

Gangi Radomia

, , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , recenzuje Gangi Radomia


      Nie do końca wiem czy autor miał zamiar pokazać prawdziwe oblicze swego miasta (nie byłem wszak nigdy w Radomiu) i jak w krzywym zwierciadle uwypuklić poprzez satyrę to, co widzi każdego dnia. Czy nabija się tylko z czytelników pokazując im pod przykrywką realizmu zupełną fikcję.

      Jakby chcąc się asekurować, we wstępie autor pisze, że może trafić do więzienia za pokazanie powiązań politycznych ze światem przestępczym. Sugeruje, że jeden z morderczych motocyklistów, który pojawia się w komiksie, to postać autentyczna. Twierdzi wreszcie, że ostatni z epizodów komiksu to historia w 100% autentyczna. I tylko w tym ostatnim przypadku mogę mu uwierzyć, bo trzecia historyjka to nic innego jak zapis popijawy, która jest identyczna niezależnie od szerokości i długości geograficznej.

      Pierwszy epizod to wyraźna fascynacja grą komputerową "Franko", która w połowie lat 90. była okrzyknięta "najlepszą polską grą karate". Te kopniaki i uderzenia oraz sztuczność ruchów jako żywo przypominają nieudolne dokonania rodzimych programistów.

      Efekt wielkiej zabawy w mordobicie psuje w komiksie zupełnie niepotrzebne i nachalne wstawienie odnośników do aktualnej polskiej polityki. Za 20 lat mało kto będzie pamiętał o ministrze sprawiedliwości, premierze, prezydencie i kierowniku pewnej rozgłośni, więc piąte wznowienie Gangów Radomia będzie musiało posiadać słownik i przypisy.

      Bohaterami trzech epizodów są kolejno: dresiarze nawalający się między sobą i walczący z policją, motocykliści bijący się z dresami i policją, w końcu dresiarze, którzy są zbyt pijani, aby się bić, a poza tym mają dobre serduszko i chcą pomagać przyjaciołom w potrzebie. We wszystkich epizodach pojawiają się: słownictwo ulicy (ale nie język, ten jest za poprawny i kompletnie nieautentyczny) oraz fajne zabawy w wymiotowanie i pierdzenie. Architektura Radomia to przede wszystkim bloki, nocne sklepy i wszechobecne napisy na murach od popularnego wśród wszystkich kiboli "Bóg wybacza, nigdy", przez "HWDP", po faszystowskie symbole.

      Całość rysunkowo to tak mniej więcej poziom każdego ucznia liceum (też tak kiedyś rysowałem), ale w tym przypadku to nie brak umiejętności, ale celowa i świadoma stylizacja. Jak ktoś lubi taki klimat, to przypadnie mu do gustu, ja jednak wolę bardziej dopracowane ilustracje, a nie komiksy, których dziennie można rysować po 10 plansz i to z przerwami na kino, obiad u mamusi i spacer z dziewczyną.

      Szczerze, to dziwię się wydawcy, że po wydaniu kilku znakomitych komiksów oraz kilku niezłych, teraz w marcu wypuścił spod swoich skrzydeł tak wiele słabych pozycji. Gangi Radomia to jeden z takich komiksów, który nie posiada moim zdaniem dostatecznych walorów komiksowych, aby doczekać się druku na takim poziomie edytorskim. Kserowany zin to dla niego najlepsze miejsce, w którym powinien okrzepnąć i nabrać charakteru. Po przeczytaniu Gangów Radomia jestem przekonany do dwóch rzeczy - nie zamierzam nigdy jechać do Radomia i zamierzam dokładniej przyglądać się kolejnym komiksom od Timofa, przed ich zakupem. Bezkrytyczne zaufanie wydawcy i zawierzenie w jego dobry komiksowy gust, poległo niczym wiara w to, że Zawisza Bydgoszcz mógł tak dobrze sobie radzić w lidze bez kupowania meczów.




3/10

Maciej Kowalski

Opublikowano:

Strona
<<   2 z 4 >>  



Gangi Radomia

Gangi Radomia

Scenariusz: Paweł Gierczak
Rysunki: Paweł Gierczak
Wydanie: I
Data wydania: Marzec 2007
Druk: kolor, kreda
Oprawa: kartonowa
Stron: 52
Cena: 25 zł
Wydawnictwo: Timof i Cisi Wspólnicy
WASZA OCENA
Brak głosów...
TWOJA OCENA
Zagłosuj!

Galerie

Gangi Radomia Gangi Radomia Gangi Radomia

Tagi

Gangi Radomia

Komentarze

Sortuj: od najstarszego | od najnowszego

Kerte -

Teraz wydają byle g#*@o.