baner

Recenzja

Great Teacher Onizuka #11

Karol Wiśniewski, Michał Młynarski recenzuje GTO - Great Teacher Onizuka #11



Pisałem już swego czasu o „GTO”, gdy tytuł ten był dość świeżym kąskiem wydawniczym na naszym rynku. Twierdziłem wówczas, iż jest to jedna z najlepszych (jeśli nie najlepsza) manga humorystyczna dostępna w Polsce. I mimo ukazania się kilku tytułów, które próbowały „GTO” ten tytuł odebrać, mogę tylko zniecierpliwionych fanów uspokoić – nasz zboczony i narwany nauczyciel nadal jest na czele. Choć muszę przyznać, że już nie w tak porywającym stylu jak do tej pory…

Tak jak wspominał przedmówca są dwa główne wątki w tomie 11. tej mangi. Pierwszy to dalsza część oraz rozwiązanie kłopotów finansowych Onizuki, związanych z obietnicą zapłacenia za wyjazd wszystkich klas trzecich. Drugi (ten ”kontrowersyjny”) to przegląd dewiacji i zboczeń prezentowanych przez jednego z nauczycieli ze szkoły oraz grupkę podtatusiałych, bogatych amatorów młodych dziewczynek i wyuzdanego seksu. Przy czym – gwoli ścisłości - druga z tych gorszących scenek została sprezentowana przez Urumi przy cichej (czasem wymuszonej) akceptacji klasowej grupy wsparcia Onizuki. Przyznaję – te scenki potrafią być dość gorszące, mimo iż nie epatują golizną; bywają za to dość dosłowne, mimo rozmycia odpowiednich części ciał męskich czy erotycznych wynalazków znajdujących się w posiadaniu wyżej wymienionych ”tatuśków”. Z pewnością nie jest to tom odpowiedni dla dzieci, a i wielu dorosłych może się poczuć solidnie zażenowanych prezentowaną w nim treścią.

Ale ja tu tak poważnie, a przecież mówimy o GTO! Nadal jest masa humoru, sporo dowcipów sytuacyjnych, kilka zaskakujących akcji i świetne, wyraziste rysunki. Na widok Onizuki uśmiech sam z siebie automatycznie wkrada się na usta, a jego przygody (i oczywiście uczniów oddanych pod jego opiekę) wymuszają chichot i ewentualne parsknięcia śmiechem. Jest śmiesznie, jest ciekawie, jest przyjemnie dla oka – typowe dla tej mangi, choć rzeczywiście odrobinę zniesmaczony może człowiek być po przeczytaniu perypetii opisanych w pierwszej odsłonie tomu jedenastego.

Osobną kwestią jest (również wspomniana przez przedmówcę) podzielenie tomiku (tak tego recenzowanego, jak i kolejnego) na pół, gdzie druga połowa poświęcona jest przypadkom Tomoko, usiłującej za wszelką cenę zyskać sławę aktorską. Nie jest to opowieść tak pasjonująca jak przygody samego Onizuki, ale da się ją przeczytać bez większych oznak znudzenia. Nawet mimo olbrzymiej przewidywalności. Wolałbym co prawda pełny album GTO, ale niech będzie i tak… skoro to tylko na dwa tomiki.

Dobra to wciąż manga, nadal bawi i śmieszy, czasem czegoś nauczy. Dobrze rysowana, a historia opowiadana jest na tyle ciekawie, by utrzymać zainteresowanie czytelnika i to już przez 11 tomów! Irytuje przedzielenie mangi na dwie połówki, może zniesmaczyć zbytnie epatowanie dość specyficzną erotyką (mocny eufemizm), ale w sumie nadal jest to dobry kawał komiksu.

Michał ”Azirafal” Młynarski (7/10)

Opublikowano:

Strona
<<   2 z 2



GTO - Great Teacher Onizuka #11

GTO - Great Teacher Onizuka #11

Scenariusz: Toru Fujisawa
Rysunki: Toru Fujisawa
Wydanie: I
Data wydania: Luty 2006
Seria: GTO - Great Teacher Onizuka
Tytuł oryginału: Great Teacher Onizuka
Rok wydania oryginału: 1999
Wydawca oryginału: Kodansha
Tłumaczenie: Michał Ptaszyński
Druk: czarno-biały
Oprawa: miękka, obwoluta
Format: A6
Stron: 204
Cena: 15,90 zł
Wydawnictwo: Waneko
WASZA OCENA
Brak głosów...
TWOJA OCENA
Zagłosuj!

Galerie

Great Teacher Onizuka #11 Great Teacher Onizuka #11

Tagi

Great Teacher Onizuka

Komentarze

-Jeszcze nie ma komentarzy-