baner

NEWS

- Spotkania, wystawy, imprezy

Kontrowersje wokół 9 Sympozjum Komiksologicznego


SK_9_maleTegoroczne Sympozjum Komiksologiczne nie odbędzie w ramach Międzynarodowego Festiwalu Komiksu i Gier w Łodzi. Organizatorzy festiwalu zrezygnowali ze współpracy po ośmiu latach.
Powodem były najprawdopodobniej kontrowersje wywołane tegorocznym tematem sympozjum, którym jest miernota i kicz w komiksie. Michał „Śledziu” Śledziński i Karol „KRL” Kalinowski poczuli się dotknięci samym tematem, których ich zdaniem sugerował, że polscy twórcy (czyli między innymi oni) nie robią nic wartościowego. Obaj rysownicy ostro skrytykowali zwłaszcza eksplikację tegorocznego sympozjum, która ich zdaniem sugeruje, żeby nadsyłać referaty negujące dokonania polskich rysowników. KRL postanowił zbojkotować festiwal i nie jechać na niego. Protest twórców poparł między innymi Kamil Śmiałkowski.

Według organizatora sympozjum Krzysztofa Skrzypczyka, najprawdopodobniej 9. Sympozjum Komiksologiczne odbędzie się na Uniwersytecie Łódzkim (być może będzie to dłuższa współpraca).

O samym sympozjum pisaliśmy tutaj.

[ljc za Krzysztofem Skrzypczykiem, blogami Michała Śledzinskiego, Karola Kalinowskiego i Kamila Śmiałkowskiego]


Komentarze

Sortuj: od najstarszego | od najnowszego

Ystad -

syfon_ pisze:Nie mówię o nakładach tylko o postrzeganiu, są ludzie którzy kojarzą thorgala, kojażą Christę i może jeszcze 2-3 tytuły/autorów....



dobry sposób... nie być pewnym pisowni i napisać w zdaniu wyraz na dwa sposoby :)

turucorp pisze:"Blaki" wlasnie przekroczyl 4,6 tys. sprzedanych egz.,


tu w kwestii uzupełnienia, chodzi o "Pan Blaki" ze ZNAK'u

turucorp -

syfon_ pisze:Nie mówię o nakładach tylko o postrzeganiu, są ludzie którzy kojarzą thorgala, kojażą Christę i może jeszcze 2-3 tytuły/autorów. To bardzo niewiele ale gdzieś tam w świadomości niektórych ludzi spoza kręgu wtajemniczonych te kilka postaci istnieje.


gdybys troszeczke pogrzebal na forach i blogach, posluchal tego co mowia ludzie na imprezach komiksowych, to zauwazylbys, ze istnieje spora grupa czytelnikow, ktorzy nigdy nie czytali "Thorgala" a Christa i pozostali "klasycy" to dla nich malo znane ramotki.
Wymiana pokolen nastapila kilka ladnych lat temu, ale niektorzy wola postrzegac jedynie to co sami konsumuja (z uporem maniaka wpatrzeni w "zlote" czasy PRLu).
syfon_ pisze:Ciężko mi zaś wyobrazić sobie że dziś czy za kilka/kilkanaście nawet lat chociażby w takim stopniu rozpoznawalni będą nasi sfochowani milusińscy i mam wrażenie że gdzieś w głębi oni też się tego obawiają.


Ta, jasne, szczegolnie w kontekscie pokolenia wychowanego na "Produkcie", na amerykanskich zeszytowkach czy komiksach japonskich.
To ci czytelnicy w tej chwili zaczynaja tworzyc glowna grupe odbiorcow, a nie zakonserwowany beton kupujacy jedynie komiksy ze swojej mlodosci (i ograniczajacy swoja percepcje jedynie do "komiksow sprzed lat").

Potwierdzenia nie trzeba daleko szukac, wystarczy spojrzec na wyniki rocznych podsumowan czy na Alei, czy na forum Gildii.
syfon_ pisze:A co do nakładów, jeżeli zechciałbyś się ze mną podzielić tą wiedzą to powitam ten gest z przyjemnością - wyjdę z dyskusji bogatszy o nową wiedzę.

Alez prosze bardzo, kilka przykladow z brzegu; "Wilq" ponad 10 tys. , "Blaki" wlasnie przekroczyl 4,6 tys. sprzedanych egz., "Produkt"- sredni naklad 4 do 6 tys.

Swoja droga, mam wrazenie, ze na chwile obecna najbardziej "sfochowani" to sa coponiektorzy czytelnicy, ktorym nie podoba sie, ze jakis autor zabiera glos na blogu czy forum, dla ktorych istnieje tylko jeden jedyny prawdziwy rodzaj komiksu, a cala reszta to gowno, etc.
Jak dzieci w przedszkolu, komiksy maja byc jedynie takie jak wam sie podoba, autor ma rysowac (najlepiej za darmo) tylko to co wam podchodzi i koniecznie ma trzymac ryj na klodke, bo nawet jak sie go nazywa pseudotworca kiczowatej miernoty czy pozbawionym talentu frustratem to jest to przywilej "jasnie oswieconych wszytskowiedzacych czytelnikow" (i coponiektorych "komiksologow").
A jacy ci "czytelnicy komiksow" wrazliwi, co krok ich jakis autor obraza,czy to wypowiedzia czy sama swoja obecnoscia.
Straszne :roll:

diskomuł -

Syfonie, daj linka do tej ankiety na temat postrzegania komiksu.

syfon_ -

Nie mówię o nakładach tylko o postrzeganiu, są ludzie którzy kojarzą thorgala, kojażą Christę i może jeszcze 2-3 tytuły/autorów. To bardzo niewiele ale gdzieś tam w świadomości niektórych ludzi spoza kręgu wtajemniczonych te kilka postaci istnieje.

Ciężko mi zaś wyobrazić sobie że dziś czy za kilka/kilkanaście nawet lat chociażby w takim stopniu rozpoznawalni będą nasi sfochowani milusińscy i mam wrażenie że gdzieś w głębi oni też się tego obawiają.

A co do nakładów, jeżeli zechciałbyś się ze mną podzielić tą wiedzą to powitam ten gest z przyjemnością - wyjdę z dyskusji bogatszy o nową wiedzę.

turucorp -

syfon_ pisze:Dlatego temat rozmowy jest na miejscu jak każdy inny, tylko widać odezwały się jakieś kompleksy i komiksiarze odczytali go tak: "twoje komiksy nigdy nie będą sprzedawać się tak jak thorgale, hahaha, i na zawsze będziesz mazał pierdoły dla nastolatków".

(co zresztą zgodne z prawdą)


widze, ze mamy kolejnego znawce tematu, dla ktorego rynek komiksowy i naklady nie maja zadnych tajemnic?

to moze, korzystajac z okazji, wyjasnisz jakim cudem sa u nas krajowe komiksy "nowej generacji" sprzedajace sie lepiej od "Thorgala"?
A moze jednoczesnie skad biore sie komiksy krajowe, ktore maja lepszy zbyt niz amerykanski czy europejski mainstream?
W obu przypadkach sluze tytulami, a przy okazji pozwole sobie nazwac Ciebie bezczelnym klamca :roll:

syfon_ -

Sugeruję że dla niewtajemniczonych większość prac naszych poobrażanych milusińskich może rzeczywiście jawić się jako miernota i bazgroły.

Dlatego temat rozmowy jest na miejscu jak każdy inny, tylko widać odezwały się jakieś kompleksy i komiksiarze odczytali go tak: "twoje komiksy nigdy nie będą sprzedawać się tak jak thorgale, hahaha, i na zawsze będziesz mazał pierdoły dla nastolatków".

(co zresztą zgodne z prawdą)

turucorp -

Krzych Ayanami pisze:Wiesz, myślę, że dotyczyło to twojej osoby. Posiadanie i rozpowszechnianie materiałów pedofilskich jest zabronione w całym cywilizowanym świecie. Ze zrozumiałych względów. Samo wspomnienie tego tematu sprawiło, że zasugerowałeś iż należę do osób posiadających podobne skłonności.
Ponieważ jestem jednak osobą posiadającą pewną kulturę - której tobie zabrakło - okażę jej wyższość i nie powiem co myślę o osobie, która potraktowała mnie w podobny sposób.


Alez smialo, ulzyj sobie.
Swoja droga, skoro bardzo wyraznie napisalem, z jakich powodow ludzie robiacy komiksy maja czesto problemy, to sugerowanie, ze jest to najczesciej zwiazane z pedofilia oznacza, ze masz jakies idee fix na tym punkcie, albo ze masz bardzo slabe rozeznanie w temacie, albo tez cala swoja wiedze na ten temat czerpisz z ogladania TVN i czytania brukowcow.
W kazdym z tych przypadkow powinienes troche dluzej sie zastanowic zanim napiszesz "ze wiekszosc osob ma problemy ze wzgledu na pornografie dziecieca", bo, zgodnie z moja wiedza ta "wiekszosc" to zaledwie procent autorow komiksow majacych problemy prawne.
Mowiac krotko, ni sciemniaj jesli czegos po prostu nie wiesz :roll:
Krzych Ayanami pisze:Po za tym - być może o tym nie wiesz - ale nie powiedziałem nic o tym, że jest to zajęcie podlejsze. Powiedziałem, że komiksy są często prostą rozrywką - tak samo jak filmy akcji, czy muzyka jakiś jednorazowych gwiazdek. A jaka jest to praca... Cóż, to już niespecjalnie mnie interesuje.

A mnie niespecjalnie interesuje, ze znasz jedynie te "tylko rozrywkowa" czesc komiksow.
Oczywiscie niespecjalnie interesuje dopoki nie poczujesz sie zobligowany do zabierania glosu i oceniania calego gatunku na podt. jedynie swojego, waskiego ogladu tematu :roll:

Krzych Ayanami pisze:Widzisz zastanowiłbym się, czy taki temat jest tylko wyrazem pewnej wrogości, czy też nie opisuje po części naszej rzeczywistości. Nasi twórcy komiksowi dzielą się na dwa rodzaje: trochę starszych wyrobników w tej dziedzinie jak Śledzia z Osiedlem, może Krl'a i paru innych. Ale czy rzeczywiście tworzą oni naprawdę dobre komiksy dla masowego odbiorcy? I w ogóle są takie? Drugi biegun to osoby zainspirowane mangą . I jest ich więcej i są chyba bardziej wszechstronne jeśli chodzi o tematykę... Żadna z tych grup jakiś wybitnych dzieł nie stworzyła.


Osob inspirujacych sie manga jest wiecej i sa bardziej wszechstronne? :shock:
Przepraszam, bez obrazy, ale z jakiej planety przyleciales?

Ja mowie o Kuperze, Rutu Modan, komiksach Drookera, Millera, Satrapi itp.
a Ty mi wyskakujesz ja jakimis opowiesciami o gazetowaj pulpie, nad ktora spuszczaja sie biale kolnierzyki i jakimis yaoi, ktorymi podniecaja sie niezidentyfikowane plciowo nastolatki.

Krzych Ayanami pisze::D :D :D :D
Dobre. Podoba mi się. Potrzebowałem chwili, żeby się przestać śmiać.
Pozwól pytanie: co trafia do większej ilości czytelników: mające łącznie z dwieście tysięcy dziennego nakładu gazety, wychodzące przez ponad trzysta dni w roku, czy jakiś tomik Satrapi, który wyjdzie od święta?

"jaks tomik Satrapi" ma laczny naklad 2 mln. egz. plus kilka milonow ludzi w kinach i ogladajacych DVD.
Uwazasz, ze mozna to w jakikolwiek sposob porownac z paskiem gazetowym rysowanym pod katem odbioru przez jakas grupe spoleczna, ktory w dodatku po lekturze natychmiast laduje w koszu i znika w pomroce umyslow "czytelnikow"?
Krzych Ayanami pisze:Zachowujesz się jak człowiek, który uważa komiks za medium dla wyrobionego intelektualnie czytelnika - gdzie najważniejsze jest żeby tak zostało. Tyle tylko, że ten sposób wyrazu nie funkcjonuje od dziesiątków lat dzięki temu, że niektórym chce się tworzyć bardziej wymagające dzieła - funkcjonuje dlatego ponieważ od zawsze były pozycje dzięki którym zmęczony szkołą czy pracą człowiek mógł się odmóżdżyć. Bez Satrapi czy Millera komiks jako taki by sobie poradził. Bez pulpy i bez yaoi - niekoniecznie.

Ta, jasne, komiks istnieje jedynie dzieki yaoi i paskom z Dilbertem.
Gratuluje dobrego samopoczucia, znajomosci tematu i realiow, oraz oczywiscie faktu posiadania "pewnej kultury".
pzdr
syfon_ pisze:Temat rozmowy jak najbardziej słuszny, tylko warto by go przeredagować na:

"Skąd zwykły człowiek ma wiedzieć że te czarno-białe gryzmoły są warte przeczytania".

I mówię to całkiem serio jeżeli komukolwiek z zebranych zależy żeby komiks czytało więcej niż ta obecna (i odwieczna) garstka ludzi.



Sugerujesz, ze sympozjum komiksologiczne ma szerszy zasieg niz same komiksy?
I ze dociera do "zwyklych ludzi"?
:shock:
(czuje sie jakbym wyladowal na Marsie :? )

syfon_ -

Temat rozmowy jak najbardziej słuszny, tylko warto by go przeredagować na:

"Skąd zwykły człowiek ma wiedzieć że te czarno-białe gryzmoły są warte przeczytania".

I mówię to całkiem serio jeżeli komukolwiek z zebranych zależy żeby komiks czytało więcej niż ta obecna (i odwieczna) garstka ludzi.

Niestety widać że cześć naszych rodzimych autorów ma trochę zawyżone mniemanie o sobie myśląc że ich fochy i ciskanie się zauważy ktokolwiek spoza ssącego sobie nawzajem przyrodzenia kręgu kilkuset w ogóle zainteresowanych komiksem.

To tak jakby kilku gości odmówiło malowania swoich figurek orków na zielono bo zaproszono ich na sympozjum "armia goblinów - czy w ogóle jest grywalna w dobie krasnali-szkieletów".

Krzych Ayanami -

W pelni sie zgadzam, sugerowanie, ze robienie "tylko komiksow" jest zajeciem podlejszym np. od wypiekania bulek czy wklepywania poprawek w DOSie, jest obrazliwe (chociaz niekoniecznie ponizej pasa).


Wiesz, myślę, że dotyczyło to twojej osoby. Posiadanie i rozpowszechnianie materiałów pedofilskich jest zabronione w całym cywilizowanym świecie. Ze zrozumiałych względów. Samo wspomnienie tego tematu sprawiło, że zasugerowałeś iż należę do osób posiadających podobne skłonności.
Ponieważ jestem jednak osobą posiadającą pewną kulturę - której tobie zabrakło - okażę jej wyższość i nie powiem co myślę o osobie, która potraktowała mnie w podobny sposób.

Po za tym - być może o tym nie wiesz - ale nie powiedziałem nic o tym, że jest to zajęcie podlejsze. Powiedziałem, że komiksy są często prostą rozrywką - tak samo jak filmy akcji, czy muzyka jakiś jednorazowych gwiazdek. A jaka jest to praca... Cóż, to już niespecjalnie mnie interesuje.

ja widze tutaj ewidentne narzucanie tematu o powszechnosci "wspolczesnej komiksowej miernoty", a Ty sugerujesz, ze tylko "miernoty" czuja sie tym obrazone?


Widzisz zastanowiłbym się, czy taki temat jest tylko wyrazem pewnej wrogości, czy też nie opisuje po części naszej rzeczywistości. Nasi twórcy komiksowi dzielą się na dwa rodzaje: trochę starszych wyrobników w tej dziedzinie jak Śledzia z Osiedlem, może Krl'a i paru innych. Ale czy rzeczywiście tworzą oni naprawdę dobre komiksy dla masowego odbiorcy? I w ogóle są takie? Drugi biegun to osoby zainspirowane mangą . I jest ich więcej i są chyba bardziej wszechstronne jeśli chodzi o tematykę... Żadna z tych grup jakiś wybitnych dzieł nie stworzyła.

Ja mowie o Kuperze, Rutu Modan, komiksach Drookera, Millera, Satrapi itp.
a Ty mi wyskakujesz ja jakimis opowiesciami o gazetowaj pulpie, nad ktora spuszczaja sie biale kolnierzyki i jakimis yaoi, ktorymi podniecaja sie niezidentyfikowane plciowo nastolatki.


:D :D :D :D
Dobre. Podoba mi się. Potrzebowałem chwili, żeby się przestać śmiać.
Pozwól pytanie: co trafia do większej ilości czytelników: mające łącznie z dwieście tysięcy dziennego nakładu gazety, wychodzące przez ponad trzysta dni w roku, czy jakiś tomik Satrapi, który wyjdzie od święta? Zachowujesz się jak człowiek, który uważa komiks za medium dla wyrobionego intelektualnie czytelnika - gdzie najważniejsze jest żeby tak zostało. Tyle tylko, że ten sposób wyrazu nie funkcjonuje od dziesiątków lat dzięki temu, że niektórym chce się tworzyć bardziej wymagające dzieła - funkcjonuje dlatego ponieważ od zawsze były pozycje dzięki którym zmęczony szkołą czy pracą człowiek mógł się odmóżdżyć. Bez Satrapi czy Millera komiks jako taki by sobie poradził. Bez pulpy i bez yaoi - niekoniecznie.

6pancerny -

Nie starcza ostatnio czasu na wszystko i dopiero po natrafieniu na ten temat odkryłem "burzę" jaka się ostatnio rozpętała wokół tematu najbliższego Sympozjum "Komiks w szponach miernoty. Kicz, amatorszczyzna, prowincjonalizm, kultowość oraz wszechwładna komercjalizacja - wobec perspektyw nobilitacji kulturowej i artystycznej komiksu w Polsce" i wokół osoby Krzysztofa Skrzypczyka.

Jeden z twórców pisze rozbrajająco na swoim blogu:
...oczywiście, nie muszę zbytnio nadwyrężać zwojów nad tym, które tytuły z ostatnich 15- lat wylądowały w " szponach miernoty"
obawy jakieś :?:
Trudno nie zauważyć że tym co uwiera wielu krytyków jest wątek... finansowy :lol:
...dwa- dostanie za to pieniążki, bo Wielki Inkwizytor dostał w tym roku dofinansowanie z jakiegoś ministerstwa i referującym wypłaci, co należy.
inny cytat:
...Kolega KS pochwalił mi się, że dostał jakąś dotację z Ministerstwa i że teraz będzie jeszcze lepsze sympozjum, większe, profesjonalniejsze i że będzie płacił referującym. Pomyślałem - fajnie. A potem wróciłem do domu.


Towarzysze... komiksowi powinniście wezwać K. Skrzypczyka przed oblicze wysokiej komiksowej inkwizycji i przymusić go, tfu... "poprosić" go o złożenie samokrytyki. Niech wyzna swoje błędy, wypaczenia i poprosi o wybaczenie. Jak on tak może kalać własne komiksowe gniazdo, wzywać do pisania obrzydliwych tekstów krytykujących przecież bezdyskusyjnie dobre, bo nasze komiksy. No bo jakże to nasze, może być... mierne i kiczowate :?:

Powiedzmy stanowcze NIE wszelkim krytykantom :!: Przecież wiadomo za czyje pieniądze oni to piszą Tak więc razem towarzysze :!: Ku chwale polskiego komiksu!

6pancerny -

Powodem były najprawdopodobniej kontrowersje wywołane tegorocznym tematem sympozjum, którym jest miernota i kicz w komiksie. Michał „Śledziu” Śledziński i Karol „KRL” Kalinowski poczuli się dotknięci samym tematem, których ich zdaniem sugerował, że polscy twórcy (czyli między innymi oni) nie robią nic wartościowego...
To jakieś zaklinanie rzeczywistości :shock: Brawo Panowie... cenzorzy :oops:

Ukręcając sympozjum z wieloletnią tradycją, co może kojarzyć się z próbą cenzury i blokowaniem swobodnej dyskusji, na pewno (?) spowodujecie że w polskim komiksie nie będzie... miernoty i kiczu :lol:

Jaki to znowu ... kontrowersyjny temat :?: :shock: To temat jak każdy inny i nic nie powinno stanąć na przeszkodzie w swobodnej dyskusji.

Jakoś podobne praktyki, dziwnie znajomo zalatują minionymi (nie tak znowu dawno temu) latami.

turucorp -

charlie_cherry pisze: A docinki, które tu padły są poniżej pasa.


W pelni sie zgadzam, sugerowanie, ze robienie "tylko komiksow" jest zajeciem podlejszym np. od wypiekania bulek czy wklepywania poprawek w DOSie, jest obrazliwe (chociaz niekoniecznie ponizej pasa).

charlie_cherry -

No Panowie, apeluję o spokój i kulturę. To że nie zgadza się w jakiejś kwestii nie oznacza, że musicie do upadłego przekonywać innych do swoich racji. A docinki, które tu padły są poniżej pasa.

turucorp -

Krzych Ayanami pisze:Przede wszystkim błędem jest zakładanie, że poruszone przez temat sympozjum kwestie nie istnieją w naszym komiksie. Są, tylko, że reagując w taki sposób chłopaki sami się pod tym podpisują. Pokazują, że tworzą coś podobnego.


ta, jasne
Skrzypczyk chce jedynie analizowac negatywne zjawiska a "zli komiksiarze" poczuli sie urazeni :roll:
fragment ubieglorocznej propozycji rozwiniecia tematu:
-Status obecny i kierunki rozwoju komiksu w Polsce (w tym, np.: sytuacja „komiksu artystycznego”; polski komiks „post-undergroundowy” wobec mistrzów i dzieł „komiksu mainstreamowego”; problem bezwartościowości utworów wobec perspektyw nobilitacji gatunku; zagadnienie niewspółmierności „megalo-narcyzmu” młodych polskich komiksiarzy do rzeczywistych osiągnięć artystycznych – w kontekście ponadczasowej wartości prawdziwych dokonań w ramach gatunku)."
ja widze tutaj ewidentne narzucanie tematu o powszechnosci "wspolczesnej komiksowej miernoty", a Ty sugerujesz, ze tylko "miernoty" czuja sie tym obrazone?
Jak dla mnie takie zabawy to Skrzypczyk moze sobie urzadzac na prywatnym blogu, a nie za panstwowe pieniadze, podpierajac sie "naukowoscia" sympozjum.
Nie odpowiada mi placenie podatkow na sponsorowanie jego piaskownicy i o tym samym mowia min. KRL czy Sledziu.
Krzych Ayanami pisze:Co się tyczy tego twórcy co poszedł do paki w Egipcie to o tym nie słyszałem i może sprawdzę - jak mi się zechce. Ale zasadniczo większość osób ma problemy ponieważ przedstawia rzeczy zabronione - które nie stają się takie bez powodu.

http://ksiazki.wp.pl/wiadomosci/id,38307,wiadomosc.html
jasne, ze ludzie maja problemy za przedstawianie rzeczy zabronionych, w krajach arabskich, w Azji i w Afryce te "zabronione" to niewygodne dla wladzy przedstawianie wlasnych obserwacji i pogladow.
Krzych Ayanami pisze:Przeważnie chyba dlatego ponieważ przedstawiają pornografię dziecięcą.


glodnemu chleb na mysli?
(co Ty wypisujesz? Satrapi albo Mike Diana maja niby problemy za pornografie dziecieca? :shock: )
Krzych Ayanami pisze:Twoim zdaniem takie rzeczy powinny być traktowane jako coś zupełnie normalnego i dostępne w każdym sklepie? Po za tym nie jest ważne ile się pracy włożyło w komiks, tylko co ostatecznie z tego komiksu wyszło. No a to, że niektórzy się dorabiają wcale nie oznacza, że tworzą jakieś nadzwyczajne dzieła. Chyba najbardziej rozpowszechnione są te, które w formie pasków pokazują się w gazetach - jak Garfield, Jeremi czy Dilbert. A one nie powalają w żaden sposób.


Ja mowie o Kuperze, Rutu Modan, komiksach Drookera, Millera, Satrapi itp.
a Ty mi wyskakujesz ja jakimis opowiesciami o gazetowaj pulpie, nad ktora spuszczaja sie biale kolnierzyki i jakimis yaoi, ktorymi podniecaja sie niezidentyfikowane plciowo nastolatki.
Rownie dobrze mozesz wartosciowac literature, film czy jakiekolwiek inne medium podpierajac sie takimi samymi "argumentami" :roll:

Krzych Ayanami -

Przede wszystkim błędem jest zakładanie, że poruszone przez temat sympozjum kwestie nie istnieją w naszym komiksie. Są, tylko, że reagując w taki sposób chłopaki sami się pod tym podpisują. Pokazują, że tworzą coś podobnego. Co się tyczy tego twórcy co poszedł do paki w Egipcie to o tym nie słyszałem i może sprawdzę - jak mi się zechce. Ale zasadniczo większość osób ma problemy ponieważ przedstawia rzeczy zabronione - które nie stają się takie bez powodu. Przeważnie chyba dlatego ponieważ przedstawiają pornografię dziecięcą. Twoim zdaniem takie rzeczy powinny być traktowane jako coś zupełnie normalnego i dostępne w każdym sklepie? Po za tym nie jest ważne ile się pracy włożyło w komiks, tylko co ostatecznie z tego komiksu wyszło. No a to, że niektórzy się dorabiają wcale nie oznacza, że tworzą jakieś nadzwyczajne dzieła. Chyba najbardziej rozpowszechnione są te, które w formie pasków pokazują się w gazetach - jak Garfield, Jeremi czy Dilbert. A one nie powalają w żaden sposób.

belzebub -

zwracam honor - przyznaję, że opierałem się tylko na tym, co napisano na tym forum i pełnego tekstu Skrzypczyka nie czytałem. A koleś "nieco" uogólnia. Chyba nie ma nikogo zdrowego na umyśle, żeby stawiać takie tezy. Czyżby S miał kompleksy wobec polskiego środowiska komiksowego?

turucorp -

belzebub pisze:nie do końca jestem w temacie, ale kolego Ystad - pozwalam sobie zauważyć, że "miernota i kicz w komiksie" w żaden sposób nie sugeruje, że komiks + miernota i kicz, a już absolutnie nie wskazuje, że odnosi się tylko do komiksu polskiego, a już NA PEWNO nie do współczesnego polskiego komiksu.


Belzebub, prosze, przeczytaj jeszcze raz, uwazniej, teksty Skrzypczyka.
Nie "miernota i kicz w komiksie" tylko:
“Komiks w szponach miernoty. Kicz, amatorszczyzna, prowincjonalizm, ‘kultowość’ oraz wszechwładna komercjalizacja - wobec perspektyw nobilitacji kulturowej i artystycznej komiksu w Polsce.”
oraz:
"... Podkreślić jednak trzeba, że nie chodzi tu o pastwienie się nad jakimś "bidulką-komiksiarzem" czy też jego "dokonaniami", bo celem jest tu przede wszystkim podjęcie szeroko zakrojonej diagnozy mierności/marności (artystycznej, literackiej, "ideowej", każdejkolwiek) komiksów młodego (zwłaszcza tegoż, ale chyba nie tylko) pokolenia polskich twórców (zwłaszcza polskich, ale nie tylko)"

widzisz roznice, czy tez nadal "NA PEWNO" nic tu nie wskazuje na odniesiania do wspolczesnego krajowego komiksu i jego autorow? :roll:

belzebub -

nie do końca jestem w temacie, ale kolego Ystad - pozwalam sobie zauważyć, że "miernota i kicz w komiksie" w żaden sposób nie sugeruje, że komiks + miernota i kicz, a już absolutnie nie wskazuje, że odnosi się tylko do komiksu polskiego, a już NA PEWNO nie do współczesnego polskiego komiksu. Krzych ma rację, że w takiej sytuacji można mówić tylko o ukrytych kompleksach co poniektóych. Jakbym był informatykiem i zobaczył temat "Przykłady braku profesjonalizmy w programowaniu", to wziąłbym go sobie do siebie tylko wtedy, gdybym uważał się za cieniasa. Skoro jestem dobry, to leję na to - co więcej, jako DOBRY programista mogę pomóc w podawaniu przykładów gównianego programowania innych.
A druga sprawa - kich to element popkultury, do której komiks chyba należy? Jedno bez drugiego nie istnieje (mówię o medium w ogóle), więc o co tu się obrażać???

turucorp -

beken_d pisze:Tylko male sprostowanie


Znowu zabierasz glos w temacie, w ktorym nie masz nic sensownego do powiedzenia? :roll:

beken_d -

Tylko male sprostowanie: w zadnym kraju na swiecie nikt nie siedzial w wiezieniu za stworzenie komiksu, jak juz to tylko za tresc. Wiec prosze turucorp bez kiczowatej i miernej propagandy, zostaw to na komiksy.

turucorp -

Wiesz, piekarz piecze "tylko bulki", budowlaniec buduje "tylko domy", pisarz pisze "tylko ksiazki" itd.
Dla jednych robienie komiksow jest praca (czesta ciezka, wykonywana po godzinach, kosztem zycia osobistego etc.), dla innych, jak widac, to "tylko rozrywka" zaslugajaca jedynie na rzut oka i pierdniecie w ramach podsumowania.
Za narysowanie "tylko komiksu" ludzie laduja w wiezieniach (ostatnio chociazby w Egipcie), bywaja przesladowani etc., ale sa tez tacy, ktorzy sie na nich dorabiaja (mowimy tutaj o milionach dolarow) , dostaja Pulitzera, albo trafiaja do biblioteki kongresu USA.
Jezeli dla Ciebie percepcja komiksu jako gatunku ogranicza sie jedynie do funkcji "latwej, prostej i przyjemnej rozrywki" na poziomie zjedzenia kebaba i niczego wiecej, to moze czas zebys zmienil zainteresowania?

Krzych Ayanami -

O co ci chodzi? Komiksy to komiksy - rozrywka zwyczajowo łatwa, prosta i przyjemna. Owszem, zdarzają się pozycje trudniejsze - jak Strażnicy, Fun Home, czy Niebieskie pigułki. Ale bądźmy poważni - wcale nie są zasadą. Bardziej wyjątkami. Więc nie ma co udawać, że jest inaczej. A Śledź i KRL to się zachowują, jakby na czekali na nagrody Hugo albo Eisenra...

turucorp -

Krzych Ayanami pisze: Ale to są tylko komiksy, nie ma o co bić piany.


Juz nic glupszego nie mogles napisac? :roll:

Krzych Ayanami -

Nie spodobałoby mi się to, ale mógłbym się tłumaczyć, że nasi informatycy wygrywają międzynarodowe konkursy i znajdują zatrudnienie w międzynarodowych koncernach. Ale to są tylko komiksy, nie ma o co bić piany. Ponadto wykorzystuje się w nich kicz, więc nie jest to nic strasznego.

Ystad -

Krzychu. załóżmy że jesteś ... nie wiem .. INFORMATYKIEM. Jak ktoś będzie pisał pracę pod tytułem "Informatycy w Polsce - synonim fuszerki i nieprofesjonalizmu" to przejdziesz obok tego tematu spokojnie ?

i wtedy ja mógłbym śmiało powiedzieć "uderz w stół..." ?

Krzych Ayanami -

Uderz w stół, a nożyce się odezwą? Jakoś wcześniej do głowy mi nie przyszło, że ten temat jest w kogokolwiek wymierzony. Sam kicz zresztą to nic strasznego. Ale widać, że niektórzy mają swoje kompleksy...