baner

NEWS

- Rozmaitości

"Wbrew Nadziei" - pierwszy komiks z IPN


ipnminiDość niespodziewanie do grona komiksowych wydawców dołączył Instytut Pamięci Narodowej, który opublikował komiks pt. "Wbrew Nadziei". Powstał on w rzeszowskim Oddziale IPN-u, a jego autorami są Wojciech Birek (scenariusz) oraz Grzegorz Pudłowski (rysunki) oraz pomagający im pracownicy rzeszowskiego oddziału IPN.
Komiks opowiada historię Łukasza Cieplińskiego, oficera Wojska Polskiego, który podczas okupacji sowiecko-hitlerowskiej aktywnie działał w Armii Krajowej. Używał wielu pseudonimów - najbardziej znany to "Pług" - a swą walkę kontynuował po wojnie w organizacji Wolność i Niezawisłość. Aresztowany w 1947 roku, został stracony 1 III 1951 r. w wiezieniu mokotowskim w Warszawie.

Pierwsza prezentacja komiksu odbyła się 26 listopada 2007 r. w Szkole Podstawowej nr 28 im. ppłk. Łukasza Cieplińskiego w Rzeszowie i wpisana była w dzień obchodów Dnia Patrona Szkoły.

Niestety, w tym momencie nie dysponujemy okładką ani przykładowymi planszami z komiksu, wiadomo jedynie, że publikacja ta zawiera się w 46 stronach.

Warto zaznaczyć, że o premierze komiksu szeroko rozpisywały się media elektroniczne i tradycyjne - od dziś IPN może do swojej misji dołączyć promowanie komiksu polskiego.

[Karol Wiśniewski]


Komentarze

Sortuj: od najstarszego | od najnowszego

Ystad -

jest kilka absolutów na świecie.

Ostatnimi czasy doszedł nowy. -> jeżeli pojawi się jakiś nowy polski komiks to zostanie on skrytykowany przez yareckiego nawet gdy ten nie będzie miał go w ręku :/


Ja jestem bardzo ciekaw tego komiksu, i kupię go jak tylko gdzieś na niego trafie.

Jarek Obważanek -

W całej tej przepychance chyba zapomnieliście, że IPN jest dla ludzi. Nie jest instytucją, która szuka brudów w życiorysach polityków, ale raczej (zgodnie z nazwą!) zajmuje się propagowaniem historii najnowszej naszego kraju (ze szczególnym uwzględnieniem zapomnianych ludobójstw). Sporo szumu wywołały wystawiane na ulicach wystawy przedstawiające szefów regionalnych struktur bezpieki. Ale teraz w rzeszowskim oddziale IPN jest wystawa "Wieś polska między dwoma totalitaryzmami", która pokazuje losy ludzi przesiedlanych i/lub mordowanych w czasie II wojny światowej. I tego typu działalność edukacyjną (nie tylko we własnych murach) IPN prowadzi nieustannie.

turucorp -

Mecenat nad komiksami, zarowno panstwowy jak i prywatny, jest zjawiskiem szeroko rozpowszechnionym w cywilizowanych krajach, we Francji wydawanie komiksow sponsoruje np. muzeum w Luwrze, w Szwajcarii kompleksowa "opieka" nad tworcami zajmuje sie "Pro Helvetia", w USA nawet biblioteka kongresu zaczela wydawc albumy komiksowe.
Instytucje typu IPN czy Muzeum PW maja okreslona kase na wydatki tego typu (niekoniecznie komiksy), kase rozliczana w skali roku i jesli nie wydadza tych pieniedzy to w kolejnym roku ich nie dostana.
Osobiscie wole zeby za te pieniadze wydawali komiksy, ale jestem w stanie zrozumiec, ze np. Yarecki jest zwolennikiem sponsorowania nowych wzorow czapek dla policji albo odblaskow dla pierwszoklasistow, tylko, ze w tym momencie nie rozumiem po co wypowiada sie na tym forum?

Jaszcz -

marcholt pisze:Jaszcz - pokazuje palcem :

Jedyne czego się czepiam to sponsoringu ministerialnego - bo uważam że to psuje konkretne dzieła.


Ale na dziś jest też rzadką sytuacją,w której autor/autorzy komiksów mogą dostać godziwe wynagrodzenie za swoją pracę. Za komiks a nie za storybordy do reklam. I dlaczego taki sponsoring od razu skazuje dzieło na to, że będzie kiepskie? Antologia "44" jest moim zdaniem bardzo dobrym zbiorem komiksów. Komiks o Kopalni Wujek też jest całkiem niezły. Być może "Wbrew nadziei" również okaże się dobrą pozycją. Jeśli ministerstwa, muzea itp. chcą wykładać kasę na tworzenie komiksów o konkretnej tematyce to dlaczego ma to być z gruntu złe? Wiadomo mogą trafić się kaszanki ale jeśli ukaże się choć jeden dobry komiks, to myślę, że warto próbować. Wiadomo, że ministerstwo sprawiedliwości nie zasponsoruje wydania "Deduktora", bo tak fajnie to chyba nie ma nigdzie na świecie:)



nawet jeżeli pojawia się (ambitniejszy) komiks o dzieciństwie w prl to głośniej jest o tym półfrancuskim niz o naszym w "100% rodzimym".


Nie przesadzałbym. O NSS również sporo pisano i mówiono. Ba, Śledź był nawet gościem programu literackiego w TVN i opowiadał tam o NSS. Kultura akurat dba o promocję swoich autorów i tytułów. Trzeba tylko chcieć to zauważyć a nie wiecznie narzekać, że jest tylko be, źle i do dupy.

yarecki -

a tu niespodzianka, bo yarecki nawet nie pamięta, kiedy miał 15 lat, nie ma pryszczy, i brzydzi się spidermenami :)
Szkoda, ze nie wszyscy skumali o co chodziło w moim poście. A chodziło właśnie o to - jakiś IPN wykorzystuje rysownika, żeby się zareklamować, jaki jest cacy, wykłada na to kasę, i indoktrynuje towarzycho małoletnie, rozdając niemal cały nakład do szkół. A twórca ma to gdzieś - kasę dostał i finito, jest happy. Czy komiks jest fajny, czy nie, to nie temat tej debaty, bo to, że interes komiksowy kręci się u nas głównie dzięki męczennikom, to chyba jasno widać (każda taka pozycja dostaje kasę od państwa).

marcholt -

Jaszcz - pokazuje palcem :

Kojot napisał:
"Uważam wydanie przez IPN "Wbrew Nadziei Opowieść o Łukaszu Cieplińskim ps. Pług" jako rzecz chwalebną.
Zrozumcie że to dobra metoda promocji komiksu (Ile portali, gazet pisało o tym… i pisze!), rozwoju i dojścia do większej grupy odbiorców.
Nas komiksiarzy jest niewielu, jeśli instytucje państwowe popierają komiks to tylko się cieszyć. "

napisałem że nie mam nic do gatunku, napisałem że powinno się wydawac wszystko, bo rynek najlepiej to weryfikuje.
Jedyne czego się czepiam to sponsoringu ministerialnego - bo uważam że to psuje konkretne dzieła.
Ale na to jeszcze mi nikt nie dopowiedział. każdy post zbacza bowiem na osobę jareckiego i jego domniemanych kłopotów z cerą - a to mnie naprawdę GÓWNO obchodzi.

W kontekście tego co przytoczył Jaszcz, (czyli że Andruth jest p. Mazurem - o czem nie wiedziałem) dyskusja nabiera smaczku.
Bo to naprawde ciekawe, co rasowy autor komiksowy ma do powiedzenia na temat trzaskania prac pod dyktando ministerstw, instytutów etc.

Oczywiste jest ,że takie pracki są wykonywane wszędzie. Ale tu chodzi o proporcje. zauważcie, że u nas głośno o komiskie jest tylko wtedy kiedy wydaje się zagraniczny komiks o kiepskiej sytuacji kobiet w iranie albo polski o papieżu/opozycji.

nawet jeżeli pojawia się (ambitniejszy) komiks o dzieciństwie w prl to głośniej jest o tym półfrancuskim niz o naszym w "100% rodzimym".
Więc promocja tego gatunku od "ambitnej" strony jest u nas taka, że
albo coś obcego ale dobrego albo rodzima nędza (za to ze znaczkiem solidarności w kalpie).
ani to chwalebne, ani to promocja.

robione na zamówienie komiksy o ważnych sprawach pozostają daleko w tyle za niezaleznymi produkcjami na te same tematy. ciekaw jestem co Andruth ma na ten temat do powiedzenia, czy się z tym zgadza czy nie, i jakie ew. podałby argumenty,

ale zaraz będzie pewnie znowu o tym że yarecki ma 15 lat i czyta spidermany...

Jaszcz -

Nie, dowiodłem, że Andruth w przeciwieństwie do ciebie nie jest anonimowym ujadającym gimnazjalistą, który w przerwach pomiędzy wyciskaniem pryszczy, popisuje się swoimi mundrościami na tym forum. Sprowokowałeś mnie swoim postem, który później usunąłeś albo został usunięty przez moderatora, więc nie jestem w stanie już przytoczyć debilizmów, które tam zawarłeś.

yarecki -

@ jaszcz - i czego dowiodłeś??? Że Mazur to prostak?? Rysować umie, nie powiem, uważam, że ma genialną kreskę (ciężko mi to przychodzi, ale taka jest prawda), ale kultura.... uuuuu... z rynsztoka.
Komiks polski nie jest zły, np. Deduktor jest OK, chodzi tylko o to, że robi się zgiełk wokół koncepcji na zamówienie. Drażni mnie, że brak jakoś weny naszym twórcom (chociaż na 1wszą Brygadę chyba wszyscy czekają!!), i muszą się posiłkować sponsorowanym tematem. 1000 egz, z czego 800 się rozdaje za free.

Jaszcz -

marcholt pisze:i nie chodzi też o to, zeby tego gówna zakazywać, tylko żeby nie podniecac się tym, że nagle temat zadany przez IPN uszlachetnia cały gatunek.


ale pokaż palcem kto w tym wątku napisał, że wydanie komiksu przez IPN uszlachetnia gatunek albo kto się podnieca jego wydaniem. to jajecki oraz jego gwardia przyboczna pojawiają się jako pierwsi w każdym wątku i właśnie ZABRANIAJĄ wydawać takich czy innych komiksów bo twierdzą, że niszczy to polski rynek komiksowy. zauważ, że nikt nie zabrania jejeckiemu i reszcie masturbacji nad autoriti czy innym iksmenem. dlaczego więc oni zabraniają wydawania komiksów, które nie do końca im się podobają? żal im dupska ściska, że skończyły się czasy, w których jako zbieracze komiksów zapełniali swoje codziennie odkurzane półeczki WSZYSTKIMI pozycjami jakie ukazały się na rynku? nie podobają się komiksy historyczne - nie kupuj. prosta sprawa.

marcholt -

Kojot - pytanie czy to komiks promuje IPN czy IPN promuje komiks? Czy sądzisz, że te wszystkie "popiełuszki" napędziły jakichś nowych fanów samej sztuce? czy raczej zrobiły medialny ferment wokół kolejnej rocznicy?

i zeby nie było - nie mam nic przeciw komiksom historycznym (cena wolności, zesłańcy - to mi się podobało, w '89), historia dostarcza wielu ciekawych scenariuszy i niezwykłych bohaterów. ale to że się robi komiks o "świętym", nie znaczy że z automatu wyjdzie z tego CUD.

W całym sporze tutaj chodzi o ten rodzaj sponsoringu który może postawić "wbrew nadzieji" obok takich potworków jak: "popiełuszko" "papież" "KRON" czy ten szit o wojewódzkim. bo kto składa zamówienie, to już nie jest tak istotne, jak to, ze w większości wychodzi z tego gówno. gówno które jednak wolny rynek utrąca.

i nie chodzi też o to, zeby tego gówna zakazywać, tylko żeby nie podniecac się tym, że nagle temat zadany przez IPN uszlachetnia cały gatunek. bo (jak widac tu na forum) powstaje wokół tego jakiś ferment, jakaś zadyma, a koniec końców i tak w większości sięgniemy po alamo, a nie po obiekt tej dyskusji.

Jaszcz -

jajecki, mordo ty moja. Rozbawiałeś mnie z rana setnie swoim postem. Mam nadzieję, że skoro jesteś taki kozak to na najbliższej imprezie komiskowej podbijesz do Andrutha i powiesz mu to wszystko w twarz. Nietrudno jest odgadnąć personalia osoby, którą właśnie obraziłeś przekraczając granice, których się nie przekracza. Dla ułatwienia podam Ci kilka linek, pod którymi będziesz mógł zobaczyć co Andruth potrafi zdziałać w temacie komiksu:

http://batarddekosigan.blogspot.com/200 ... che-1.html
http://batarddekosigan.blogspot.com/200 ... che-2.html
http://batarddekosigan.blogspot.com/200 ... rture.html


Określenia "netowy szczekacz" zdecydowanie w pełni oddają obraz twojej osoby. Bo cóż biedny jajecki zdziałałeś w materii komiksu, poza toczeniem piany na forum alei komiksu i wylaniem hektolitrów potu w swoją starą, dobrą, wysłużoną flanelę przy lekturze kolejnych przygód spider-mana?

yurek1 -

"Zrozumcie że to dobra metoda promocji komiksu (Ile portali, gazet pisało o tym… i pisze!), rozwoju i dojścia do większej grupy odbiorców. "

co prawda głosów krytycznych w notkach brak (bo pewnie nikt nie czytał), ale niebezpiecznie zbliża się to do filozofii "nieważne jak piszą, byle pisali".

moim zdaniem nie ma co wciskać medium na siłę. daję głowę, że tych, którzy po lekturze tego komiksu zainteresują się szerzej gatunkiem, będzie można policzyć na palcach jednej ręki.

Kojot -

Szanujmy się.
… … …

Witajcie Koledzy,
Uważam wydanie przez IPN "Wbrew Nadziei Opowieść o Łukaszu Cieplińskim ps. Pług" jako rzecz chwalebną.
Zrozumcie że to dobra metoda promocji komiksu (Ile portali, gazet pisało o tym… i pisze!), rozwoju i dojścia do większej grupy odbiorców.
Nas komiksiarzy jest niewielu, jeśli instytucje państwowe popierają komiks to tylko się cieszyć. Dla mnie nieważne jest czy to lewica czy prawica, ważny jest komiks. Trzeba patrzeć szerszym podejściem.
Nawet podejściem nauki, dzięki temu przeczytałem życiorys bohatera!!!! Tak Bohatera!!!
Zapraszam na ta stronę; http://www.klubcieplinskiego.pl/10111/index.php

… … …
Jeśli zdobędę komiks, przeczytam, to sam pierwszy napisze Wam o tym i ocenie go.
… … …
Cena jest juz znana 17zl, lecz nadal sączą sie pytania. Czy ktoś z Kolegów już przeczytał? I jakie ma odczucia?

W jakim formacie jest to wydane?

Jak autorzy poradzili sobie z adaptacją biografii Łukasza Cieplińskiego do formy komiksu?

Czekam na Wasze zdanie,
Pozdrawiam:)

yurek1 -

no dobra, pyskówki pyskówkami, ale ten komiks to coś dającego się czytać, czy też kolejne nadęte, pseudopatriotyczne gówno? czytał to ktoś?

Andruth -

A uwagi o matołectwie, debiliźmie itp. w stosunku do "pana" jareckiego nie są obraźliwe.To jakby stwierdzić że obraźliwe jest nazwanie np. przystanku - przystankiem.
To się nazywa: stwierdzenie stanu faktycznego:-):-):-)

Andruth -

Twój, nick, jarecki, piszę z pobłażaniem i kpiną, podobnie jak np. Jaszcząb.Bo jak można inaczej traktować takie indywiduum? Kpina, szyderstwo i śmiech:-)
Nie jest nikim istotnym ktoś, kto posługując się dość ograniczonym słownictwem, wypluwa z siebie jedynie jakieś żałosne "komentarze", "opinie" i "tezy".
Takie jednostki oglądam z daleka, z pobłażaniem i zainteresowaniem godnym, bo ja wiem, hodowli nornic?
Ot, taka miła rozrywka - obserwacja małego, zaplutego żuczka, plującego na wszystkich i wszystko:-)

yarecki -

admin przynajmniej potrafi napisać mój nick, a niejaki Andruth nawet z tym ma problem. Nie tylko zresztą z moim nickiem. Dziwię się jednak, że takie coś, co rzuca inwektywami na prawo i lewo, może w ogóle tu wchodzić i pisać. No, chyba że tekst typu "uwagi o matołectwie, debiliźmie itp. dotyczą wyłącznie jareckiego" (pisownia oczywiście błędna, ale oryginalna) nie są obelżywe. Aha, specjalisto od diakrytyków: ten trudny wyraz piszemy tak: debiliZmie.

Andruth -

No i mamy jasność, co do poziomu "umysłowego":-) "pana" jareckiego".Zresztą, wątpliwości co tego chyba nie było?

yarecki -

Szanowny Yarecki - przegiąłeś. Z przyjemnością odblokujemy Ci konto gdy nieco ochłoniesz.

Andruth -

Marchołt - uwagi o matołectwie, debiliźmie itp. dotyczą wyłącznie jareckiego.To jednostka tak dalece wyprana z jakichkolwiek związków z rozumem ( co udowadnia każdym postem - zwróć uwagę na akapit o znakach diaktrytycznych u mnie i u niego)że wbudza we mnie taki rodzaj ciekawości, jaką wzbudza np.skolopender:-)
A sam komiks?Wolałbym, żebyśmy porozmawiali o nim, jeśli będziesz miał go w ręce.Ja mógłbym Ci mówić o rzeczach, których nie będziesz w stanie zweryfikować, a to utrudnia dyskusję, prawda?
Ale taka uwaga natury ogólnej - ppłk Łukasz Ciepliński miał zyciorys niesamowity, serio.Facet robił rzeczy, które, pocąc flanelę, z dużym trudem wymyślają scenarzyści w Ameryce, a i tak sądząc, że to zbyt nieprawdopodobne... (a jarecki ślini kołdrę, czytając to później).
Zrobienie komiksu, będącego opowieścią o losach takiego człowieka, wydaje się być oczywistą oczywistością:-), bez względu na to, kto to zamówi.
Pomijjając, czym jest IPN w opinii ogółu i jaką politycznie rolę pełni...Może przy okazji, może nie zebrano tam sporo ciekawych rzeczy.Uwierz, kiedy się czyta wyrok sądowy, skazujący na 5-cio krotną karę śmierci ( w tym min. za zabicie w walce niemieckich żołnierzy z posterunku, nazwanych "żołnierzami sił zbrojnych sąsiadującego państwa", wyrok wydany przez sąd wojskowy w Polsce na Polaku, wyrok nawet dla kogoś nie znającego prawa będacy oczywista z tego prawa kpiną...Możesz wierzyć lub nie, ciarki przechodzą po plecach.Warto robić komiksy o takich ludziach.To, kto je zamawia jest osobną sprawą

marcholt -

Andruth:
po pierwsze primo: może faktycznie to była nadinterpretacja z tą "obroną" - ale tak to wyglądało "w pierwszym czytaniu". a w takim razie powiedz czy to komiks dobry czy zły w twej opinii?
po drugie primo: (andruth) jak juz skończysz mnie obrażać, to wypowiedz się na temat ogólnej zasady sponsoringu ministerialnego. tego dotyczył post yareckiego i mój ("wbrew nadzieji" dostało rykoszetem, nie chodzi tu o walory artystyczne tegoż komiksu, te mało kto jest w stanie jak na razie ocenić)
Nawet matoł, debil, koza i co tam jeszcze byłes łaskaw o owiedziec - ma chyba mimo wszystko prawo skrytykować ministerialny sponsoring. Szczególnie, że JA przytoczyłem jeden argument na poparcie mojej krytyki (nie było to pustosłowie). Raczyłeś nazwać to "z dupy uwagą", ale wolałabym przeczytać jakie zalety tegoż widzisz, skoro nie dostrzegasz wad?
po trzecie: cieszę się, że twoja znajomośc z Wojtkiem nie ma nic do rzeczy. Jestem przynajmniej spokojny, że jesteś całkowicie niezawisły w wyzywaniu użytkowników tego forum od najgorszych.

yarecki -

uaaa, hehehe. Ale ubaw. Znów byle co będzie miało tyle wpisów, co np. 100 Naboi ;) Ale to nic, bo widzę, że (na szczęście) z paroma wyjątkami, reszta tzw. "mondrych" nie za bardzo pojęła, o czym był mój post. Nie zjechałem dzieła Birka. Czy jedno słowo "szit" to już "zjechanie"? Może i tak, ale taki sposób powstawania komiksu na kilometr czuć propagandą i szitem właśnie. I finito. Nie odnoszę się do zawartości merytorycznej, chodzi mi tylko o treść - jak zwykle wychodzi polski album, w którym jak zwykle bohater cierpi za miliony, bo jak zwykle wykańcza go komuna, bo jak zwykle bohater chciał jej zrobić kuku. Brakuje jeszcze tylko wyniesienia na ołtarze bandziorów z UPA, i już będziemy mieli "właściwy" obraz historii pod patronatem IPN.
Najbardziej rozbawił mnie tekścior: "znaki interpunkcyjne, diaktrytyczne w jego obronie". Gościu, nie ośmieszaj się już bardziej, niż to robisz. Sprawdź najpierw, co to są owe znaki interpunkcyjne i diaktrytyczne,może dotrze do ciebie, jaką funkcję pełnią w języku. Zapewniam cię jednak, że przecinkiem albo kropką nad Z niczego obronić sie nie da ;)
EOT

charlie_cherry -

Dzięki stokrotne.

Jarek Obważanek -

Informacje o dystrybucji są na wraku.

charlie_cherry -

Prosiłbym o uspokojenie się nieco i nie używanie "nieprzyzwoitych wyrażeń".

Andruth - czy komiks ten jest dostępny w sprzedaży (czyli czy na okładce ma cenę i to jaką), czy też rozdawany był za darmo? Komiks IPN-u miał świetną promocję w mediach, a nigdzie nie podali informacji jak go można zdobyć.

Jaszcz -

Brawo jajecki. Udało Ci się zjechać komiks nie widząc jeszcze jego okładki. Przebija to ostatnie poszczekiwanie na Bibułkę na podstawie trzech przykładowych plansz.

Andruth -

A w którym konkretnie miejscu ja go broniłem.Wskaż no mi znaki interpunkcyjne, diaktrytyczne, ciągi zdań zbudowane ku obronie?
Ja - w przeciwieństwie do matoła, który nie widział, ale już wie że nie dobre, komiks inkryminowany widziałem, czytałem, wiem o czym jest, wiem jak jest napisany i narysowany.Wiem też, że wypowiadanie sądów o rzeczach których się nie zna, świadczy o daleko posuniętym debiliźmie, matołectwie lub tym podobnych chorobach.Koza nie jest w stanie skomentować budowy atomu.

A moja znajomość z Wojtkiem Birkiem nie ma tu nic do rzeczy.
Napiszę specjalnie dla czytelników Forum Alei Komiksu POWOLI I DUŻYMI LITERAMI :ZNAJOMOŚĆ Z AUTOREM NIE POWODUJE AUTOMATYCZNEGO I BAŁWOCHWALCZEGO STOSUNKU DO DZIEŁA>STOSUNEK TEN NIE ZOSTAŁ ZRESZTĄ PRZEZE MNIE W ŻADEN SPOSÓB WYRAŻONY STWIERDZENIAMI POWSZECHNIE UWAZANYMI ZA WARTOŚCIUJĄCE NP: DOBRY, ŚWIETNY, BŁYSKOTLIWY,ZNAKOMICIE NARYSOWANY...
Nie użyłem takich zwrotów, mogę użyć je dopiero wtedy kiedy rozwinie się dyskusja na ten temat, na temat tego konkretnego komiksu. Z dupy uwagi i rady, jakie to komiksy powinno się wydawać a jakie nie świadczą o tym, iż powszechna opinia o żenującym poziomie użytkowników tego portalu jest ze wszech miar zasłużona.

yarecki -

o to mi mniej więcej chodziło. Znów mamy komiks, którego bronią koledzy autorów. A druga rzecz - cały czas komiks polski kojarzy się albo z bździnami, albo z patriotyczno-historyczną martyrologią Narodu (przez duże N, oczywiście). Znów bohater to gość, który oczywiście ginie, znów próba przemycenia, jak to wtedy było be, jak młodzi chłopcy walczyli z komuną, żebyśmy mogli teraz czytać o nich zajebiste komiksy. Może to i przygodówka, ale zajeżdża mi mi żałosną propagandą. Żbik i Kloss to też byłą propaganda, OK, ale wtedy czasy były takie, jakie były, i każdy brał na to poprawkę. Teraz chyba mamy cudowne czasy, w których propaganda powinna być w lamusie? A ja ciągle słyszę ponury chichot historii... Po co się wysilać, skoro wystarczy telefon do IPNu albo ministerstwa, bąknięcie, że mamy pomysł, jak kopnąć komucha albo sowieckiego okupanta, i kaska na projekt jest. Tffuj, do bani z takim komiksem.

marcholt -

Andruth już myślałem że faktycznie komiks może być dobry, skoro tak go obroniłeś. ALe to Twoje "spytam Wojtka" pozbawiło Cię wiarygodności. No tak, skoro to komiks "Wojtka" to na bank jest ok.
może i yarecki przesadził z szitem (niewidząc komiksu), ale chodzi tu o ogólną zasadę, co jest u nas wydawane.
Ostatnio rzucono się na martyrologię (bo zapewne łatwo dostaje się kasę na takie projekty z różnych ministerstw, a czy rzecz się sprzeda to każdy ma gdzieś, a skoro każdy ma gdzieś to artyści nie muszą się starac, a skoro nie musza się starać...) i to jest po prostu żenujące.
No ale skoro (jak twierdzi Andruth) IPN naprawdę wydaje przygodówki to sytuacja się zmieni. Zaraz nam wydadzą pewnie jakieś polskie "w poszukiwaniu ptaka czasu", albo serię "polscy odkrywcy" czy coś w tym stylu...

DaryW -

Ja - o ile to możliwe - poproszę o informacje dla wszystkich - jak kupić ten komiks....

Andruth -

Robercie, nie wiem.Ale spytam Wojtka
Jutro bede się z nim widział, jesli się dowiem dam Ci znać

Robert Zaręba -

Andruth, nie wiesz przypadkiem, gdzie komiks "Wbrew Nadziei" można zamówić?

vision2001 -

Poza tym "44" jest świetnym komiksem :)

Andruth -

Widziałeś już ten komiks i wiesz jak wygląda i o czym jest?
Czy po prostu mama wypuściła Cię z pokoju na kupę i przy okazji dorwałeś się żeby parę słów napisać?

Ja w przeciwieństwie do Ciebie widziałem, ba, mam ten komiks w ręku i jest to nazwyklejsza w świecie "przygodówka", nie spotkałem tam zadnego politykierstwa, może akurat zajęte było waleniem Cię w kark.

yarecki -

jezu, jaka żenada..... IPN konieczność swojego istnienia musi dowodzić już nawet w komiksie? I czy w końcu polski komiks musi ograniczać się albo do rzygowin w stylu Bibułka, albo opowieści o martyrologii typu Popiełuszko, 44, albo ten kolejny szit autorstwa Birka? Swoją drogą, facet pisze całkiem sprawne scenariusze (np Strażnicy z Mandy byli spoko), ale niepotrzebnie daje się wkręcać w politykierstwo