baner

NEWS

- Rozmaitości

Koniec rabatów na nowe książki?


Według hatak.pl Polska Izba Książki pracuje nad zmianami prawa, których efektem byłby zakaz sprzedawania nowych książek z rabatem od 6 do 18 miesięcy od wydania. Podobne rozwiązania funkcjonują, np. we Francji. Więcej o sprawie tutaj.


Komentarze

Sortuj: od najstarszego | od najnowszego

wojtekzk -

od lat nad tym pracują więc spokojnie - PIK należy do instytucji mało prężnych :)

qwerty -

taaa, to na pewno podniesie sprzedaz i poprawi statystyki czytajacych, juz to widze... ehhh ...w tym chorym kraju chory pomysl goni chory pomysl, reguluja wszystko co sie da przepisami, tylko zabronic zakazac nakazac i sciagac podatki mandaty i kary

wojtekzk -

ten pomysł ma pewien sens, tzn. spadną ceny książek i to ostro. Poza tym na rynku prasy tak jest od lat i nikt nie narzeka zbyt głośno.

pokia -

No pięknie! Teraz to już dobiją czytelnictwo. Na tym zarobią tylko dystrybutorzy, a nie wydawcy, bo te niższe ceny są głównie wynikiem mniejszej marży. Będzie tak jakbyśmy wszystko kupowali w empikach. A to że ceny komiksów są i tak zabójcze, wszyscy tutaj wiemy.

qwerty -

naprawde sadzisz, ze w polsce spadna ceny? zazdroszcze ci takiego optymizmu :)

kokosz -

"Wydawcy i księgarze zrzeszeni w PIKu uważają, że te przepisy to jedyna szansa na poprawienie sytuacji na rynku książki, ponieważ wpłyną one na relację wydawców z dużymi sieciami księgarskimi (często wymuszającymi bardzo wysokie rabaty), pozwolą też konkurować z tymi drugimi małym księgarniom, na dzień dzisiejszy przegrywającym w wojnie cenowej."

Jeśli ideą jest walka z wysokimi rabatami hurtowni (a obecnie sięgają one ponad 50% ceny płaconej przez klienta), to jestem za. Tylko sam zakaz promocyjnej ceny nie zmniejszy automatycznie rabatów - to też musiałyby regulować przepisy, bo w negocjacjach z hurtowniami wydawcy są w zasadzie bez szans.

Obecnie wydawca obliczając cenę okładkową wylicza, ile musi dostać ze egzemplarz i dolicza 100% na marżę hurtowni. Gdyby ograniczyć te marże, cena okładkowa mogłaby spaść z 200% do np. 150%, czyli o 25% obecnej ceny.

Ja wierzę, że ceny okładkowe by spadły (no, nie wiem, jak w Egmoncie, ale u pozostałych na pewno), choć i tak przecież wszyscy wiedzą, że cena okładkowa jest pewną fikcją, jest zawyżona na potrzeby klienta tzw. "przypadowego", kupujacego w księgarni zaopatrującej się w hurtowni. Klient "dobrze orientujący się" bez problemu kupuje z rabatem 25%. Więc wprowadzenie takich przepisów (wraz z ograniczeniem rabatu hurtowego do max 33%) spowoduje, że cena okładkowa stanie się realną ceną, a nie fikcyjną.

ljc -

nie znam się i pewnie dlatego nie widzę przełożenia między zakazem rabatu a spadkiem cen okładkowych (czyli realnych też), bo nie wiem, dlaczego duży dystrybutor miałby zejść z marży (on nie daje rabatów lub symboliczne online)? przecież i tak trzeba mu wstawić towar, bo jakoś trzeba opylić produkcję...

kokosz -

ljc pisze:nie znam się i pewnie dlatego nie widzę przełożenia między zakazem rabatu a spadkiem cen okładkowych (czyli realnych też), bo nie wiem, dlaczego duży dystrybutor miałby zejść z marży


Właśnie o to mi chodzi.

Artykuł pisze o "prawnym zakazie udzielania rabatów" oraz o "poprawieniu relacji pomiędzy wydawcami a dużymi dystrybutorami, wymuszającymi wysokie marże". Jeśli zmiany w prawie ograniczą się tylko do zakazu rabatów, to nic nie zostanie poprawione, wręcz przeciwnie. Klient straci źródło tańszego zakupu z rabatem w postaci specjalistycznej księgarni, więc można się spodziewać, że część klientów przejdzie z księgarni specjalistycznych do zwykłych, na czym stracą wydawcy (bo dla książki sprzedanej przez zwykłą księgarnię marża dystrybucyjna jest większa). Zmiany uderzą w klientów, księgarnie specjalistyczne i wydawców. Zyskają duże hurtownie i sieci.

Jeśli jednak faktycznie zmiana przepisów ma na celu poprawę sytuacji wydawców, to wraz z zakazem rabatów powinno też zostać uchwalone ograniczenie prowizji dla dystrybutora. Jeśli dzięki temu marża spadnie np. z 50% do 33%, to klient stały nic nie straci, klient przypadkowy zyska obniżenie ceny, księgarnie specjalistyczne raczej nic nie stracą (będą tylko musiały zmienić system marketingowy, obecnie w znacznym stopniu oparty na rabacie), dla wydawcy to nie powinno mieć znaczenia (może marketingowe - cena okładkowa będzie niższa, może to zachęci więcej przypadkowych klientów do zakupu), moga stracić hurtownie, sieci księgarń i zwykłe księgarnie, bo będą musiały pracować na niższej marży.

Jak widać diabeł tkwi w szczegółach. Ograniczenie rabatów może wiele zmienić, jednym poprawi sytuację, innym pogorszy. Co komu - zależy od tego, czy za tym pójdzie ustawowe ograniczenie marży.

A dlaczego sądzę, że gdyby marża spadła to ceny komiksów też by spadły? Bo wszyscy wydawcy komiksowi w Polsce (a znam chyba wszystkich) poza Egmontem wydaje komiksy nie dla zysku, tylko hobbystycznie. I sądzę, że jeśli pojawi się możliwość opuszczenia cen bez spadku dochodowości przedsięwzięcia, to je opuszczą - właśnie o tę marżę.

Jest też jeszcze jeden aspekt - ustawowe zmniejszenie marży dystrybucyjnej może spowodować zapaść całego rynku księgarskiego - niespecjalistycznego.

Cello -

Nikt wam nie zmniejszy marży. Nie wierzę żeby ceny spadły chociaż o 10 %. Będzie tak jak teraz tylko bez rabatów co zarżnie rynek komiksowy kompletnie bo większość obecnych czytelników się wykruszy i przestanie kupować komiksy. Chociaż chciałbym się mylić.

kokosz -

Cello pisze:Nikt wam nie zmniejszy marży. Nie wierzę żeby ceny spadły chociaż o 10 %. Będzie tak jak teraz tylko bez rabatów co zarżnie rynek komiksowy kompletnie bo większość obecnych czytelników się wykruszy i przestanie kupować komiksy.


A wszystko to spisek Tuska i Putina.

Nie wiem skąd u Ciebie takie czarnowidztwo.

Sprzedaż "normalnymi" kanałami dystrybucji to (jak sądzę) ok. 20-30% całej sprzedaży komiksu. Reszta idzie kanałami specjalistycznymi, przez stronę www itp. Jeśli uchwalony zostanie zakaz rabatów bez ograniczenia marży, to sądzę, że po prostu komiksy znikną z hurtowni i "zwykłych" księgarni, a zostaną w sklepach specjalistycznych, bez rabatu, za to z nieco niższą ceną. Niestety, zmniejszenie sprzedaży o "zwykłe" księgarnie może mieć wpływ na ceny.

Oczywiście - jak pisałem wyżej - takie zmiany nie będą korzystne ani dla klientów, ani dla wydawców. Ale czy "zarżną rynek"? Nie sądzę.

Może w takim wypadku trzeba znaleźć inne rozwiązanie? Np. dwie ceny okładkowe - część nakładu ma niższą cenę i idzie do sklepów, część wyższą i idzie do hurtowni. Albo brak ceny nadrukowanej - wydawca ustala tylko cenę hurtową, każdy dystrybutor sam ustali i doliczy marże. Albo system promocyjny - dodatkowy komiks gratis, niedostępny w hurtowni, rekompensujący klientowi wyższą cenę.

ljc -

przecież to zarżnie rynek - ograniczenie dystrybucji i podwyżki cen (bo nie wierzę, że cena okładkowa spadnie o tyle, ile wynosi teraz rabat - o ile w ogóle spadnie cena) mogą mieć tylko jeden skutek

HaVoK -

Nie rozumiem dla czego rynek komiksowy ma zostać zarżnięty? On już jest zarżnięty. Jeżeli będę chciał kupić pozycje x to ja kupię bez względu na to czy będzie na nią rabat czy nie. Jeżeli ceny okładkowe wszystkich komiksów spadną to super i należy do tego zmierzać. 500 egzemplarzy się sprzeda, albo i nie. Tak samo jest teraz. 500 się sprzedaje szybko, albo zalega.

Havok

ljc -

przy zakupie kilku pozycji dzięki rabatowi mogę kupić jedną czy dwie pozycje więcej

HaVoK -

Oczywiście, przecież rynek komiksowy działa dzięki tym wszystkim, którzy mogą sobie pozwolić na zamówienie kilku pozycji naraz. Tak jak magiczny rabat 25 procent w sklepach specjalistycznych, pod warunkiem, że zamówisz same nowości i ich cena pozwoli na darmową wysyłkę. Bo jak chcę kupić tylko jeden komiks to z rabatu 25 robi się rabat 14-15 procent. Jak ceny okładkowe komiksów spadną to też będę mógł sobie zakupić o jedną dwie pozycje więcej

ljc -

to online nie będzie się opylało kupować - skoro cenny będą takie same, a na online trzeba czekać (i zapłacić za przesyłkę) - no chyba że ktoś nie ma w pobliżu stacjonarnej księgarni

kokosz -

ok, po dokładnym przeczytaniu wpisu na stronie PIK i przemysleniu tematu doszedłem do wniosku, że moja mysl, że za ograniczeniem rabatu detalicznego pójdzie ograniczenie rabatu wymuszanego przez hurtowie i duże sieci, była całkiem nieuprawniona.

Tym samym trudno oczekiwać jakichkolwiek pozytywnych efektów wprowadzenia takich przepisów.

Ale i tak uważam, że rynek nie zostanie zarżnięty, co najwyżej znów zostanie ograniczony.