baner

Komiks

Ptyś i Bill #12: Pamiętasz to, Bill?

Ptyś i Bill #12: Pamiętasz to, Bill?

Scenariusz: Jean Roba
Rysunki: Jean Roba
Wydanie: I
Data wydania: 8 Listopad 2023
Seria: Ptyś i Bill, Komiksy są super
Tłumaczenie: Maria Mosiewicz
Druk: kolor
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Format: 16,7x25,5 cm
Stron: 144
Cena: 49,99 zł
Wydawnictwo: Egmont
ISBN: 9788328166509
ZAPOWIEDŹ
WASZA OCENA
Brak głosów...
Kolejna część humorystycznej serii zarówno dla dzieci, jak i dorosłych o chłopcu Ptysiu i jego szalonym psie Billu. Bill to bardzo grzeczny pies, czasem tylko pogoni pana rozklejającego plakaty, wścieknie się na tresera zwierząt czy spowoduje mały wypadek samochodowy. Także Ptyś to bardzo grzeczny chłopiec, czasem tylko zrobi z chodnika ślizgawkę, pobije się z kolegą czy zerwie kwiatki w parku. Problemem jest jedynie to, że w przypadku obu bohaterów „czasem” oznacza „codziennie”... Ale nie ma co narzekać – Ptyś i Bill równie często, co psocą, robią dobre uczynki, z których mogą być dumni. A konsekwencjami ich rozrabiania niech się martwią... rodzice!

Twórcą serii był legendarny belgijski scenarzysta i rysownik Jean Roba (1930–2006; m. in. „Sprycjan i Fantazjusz”), który wymyślał przygody chłopca i jego psa od 1959 do 2001 roku. Od 2003 roku cykl jest kontynuowany przez innych autorów.

Album zbiorczy zawiera trzy tomy oryginalne: „Szybki Bill”, „Pamiętasz to, Bill?” oraz „Pobawmy się!”.

Galerie

Ptyś i Bill #12: Pamiętasz to, Bill? Ptyś i Bill #12: Pamiętasz to, Bill? Ptyś i Bill #12: Pamiętasz to, Bill?

Komentarze

Sortuj: od najstarszego | od najnowszego

wkp -

PIES, CHŁOPIEC I SZALEŃSTWO



Ciężko mi w to uwierzyć, ale to już dwunasty tom „Ptysia i Billa”. Szybko zleciało, bo wciąż mam wrażenie, jakbym dopiero co pierwszy czytał… No ale tak to jest, że jak coś dobre, to szybko leci i równie szybko się kończy. No bo ten koniec to już w sumie niedługo – Egmont serwuje nam zbiorcze albumy po trzy tomy serii, a tych jeszcze niewydanych zostało ledwie osiem, więc już coraz bliżej skompletowania całości jesteśmy. Z drugiej strony, seria wciąż powstaje, więc będzie na co czekać. A na razie mamy ten tom, zbierający wczesne części serii (5-7 z przełomu lat 60. i 70. XX wieku), a zatem te, które robił Jean Roba, czyli z tych najlepszych po prostu.



Ptyś i Bill to dwaj przyjaciele. Ten pierwszy jest chłopcem, którego ciągnie do figli i psot. Obowiązki? Jak każde dziecko unika ich, jak może, do pracy nie rwie się zbyt szczególnie, jednak do zabawy i szaleństw, jak najbardziej. Bill jest jego psem, a jak wiadomo, zwierzęta i ludzie, jakże często są do siebie podobne. I tak jest właśnie w tym przypadku, psiak jest leniwy, łobuzerski, ale jednak na tyle uroczy, że potrafi urzec. I wie, co to dobra zabawa (oraz jak dobrze zjeść). To oczywiście nie koniec postaci, bo tych w serii nie brakuje, weźmy choćby rodziców głównego bohatera, a wszyscy oni wikłają się w różne śmieszne czy szalone sytuacje.

No i w tej części dostajemy sporo kolejnych takich szalonych sytuacji – bo Ptyś potrafi, ot zrobić taką ślizgawkę na chodniku czy pobić się z kimś. A jego pies nie gorszy, bo i wypadek spowoduje, i pogoni tego i owego. I tak się to wszystko toczy.



Jeśli myślicie, że „Ptyś i Bill” to po prostu jeszcze jedna klasyczna seria europejska dla dzieci to… No macie rację, ale to niemal taka klasyka, jak „Smerfy”, komiksy Goscinnego czy parę innych znanych przez wszystkich rzeczy. I może sławy aż takiej się nie doczekały – większą cieszy się inny cykl Roby, „Sprycjan i Fantazjusz” – nie znaczy to jednak, że są mniej warte uwagi. Czy mniej dobre. Zresztą to, jakie są udane dobrze pokazuje zdobycie dwóch nagród na Międzynarodowym Festiwalu Komiksu w Angoulême – jednej za najlepszy komiks dla dzieci, drugiej za najlepszy komiks zagraniczny – a i można wspomnieć, że jeszcze rzecz doczekała się ekranizacji (trzech seriali i dwóch filmów) oraz, jak dobrze liczę, ze czterech gier komputerowych.



Zostawiając to jednak gdzieś na boku, bo to bardziej ciekawska, niż coś, co faktycznie trzeba wiedzieć, a wracając do samej opowieści, to po prostu kawał dobrej zabawić dla całej rodziny. Nie tylko dzieci znajdą tu coś dla siebie, starsi też się nie zawiodą. A przy okazji bez obaw każdy może sięgnąć po ten tom, bo wszystkie są od siebie niezależnie, posklejane z kronikach historyjek, które łączą jedynie miejsce akcji i bohaterowie. Ciągu fabularnego jako takiego tu nie ma, można więc zacząć czytać w dowolnym miejscu dowolnego tomu i bawić tak samo dobrze.



A ta zabawa to konkretna jest. Coś do śmiechu, coś do refleksji, w dobrym tempie, niegłupio podane, w formie ciekawej i dalekiej od infantylności. Bardzo ładnie przy tym zilustrowane, równie ładnie wydane… No niby kolejna rzecz dla dzieciaków, niby sporo już takich rzeczy mamy, też tych bardziej znanych, ale nadal naprawdę warto.