baner

Komiks

Bomba

Bomba

Scenariusz: Alcante, LF Bollee
Rysunki: Denis Rodier
Wydanie: I
Data wydania: 20 Czerwiec 2023
Tłumaczenie: Jakub Syty
Druk: czarno-biały
Oprawa: twarda
Format: 210x285 mm
Stron: 472
Cena: 199,90 zł
Wydawnictwo: Kultura Gniewu
ISBN: 978-83-67360-33-3
ZAPOWIEDŹ
WASZA OCENA
Brak głosów...
Niesamowita, prawdziwa historia bomby atomowej!

Jest rok 1933, wspomnienia I wojny światowej w Europie są nadal żywe, na świecie trwa wielki kryzys ekonomiczny, a nastroje faszystowskie niepokojąco szybko się rozprzestrzeniają. Tymczasem Leó Szilárd, węgierski naukowiec żydowskiego pochodzenia, w swoim berlińskim laboratorium marzy o znalezieniu źródła energii zdolnego napędzać statki kosmiczne. Kilka lat później zda sobie sprawę z innych konsekwencji takiego odkrycia.

Autorzy Bomby podążają tropem ludzkich instynktów i kolejnych decyzji politycznych. Z planszy na planszę jasne staje się, że na stworzenie bomby atomowej i zmianę równowagi na świecie wpłynęły zarówno potrzeba innowacyjności i marzenie o sile mogącej zatrzymać wojnę, jak i zaślepienie realizacją celu czy niezdolność do wątpliwości.

Tworząc monumentalny komiks Bomba, autorzy wychodzą od fascynacji tajemniczym śladem, jaki pozostał po wybuchu bomby atomowej w Hiroszimie, i rekonstruują historię powstania tego katastrofalnego wynalazku. Sięgają do jego korzeni i pokazują, jak z odkrycia dokonanego przez idealistów przeradza się on w narzędzie władzy, nad którym jego odkrywcy tracą kontrolę.

Galerie

Bomba Bomba Bomba Bomba Bomba Bomba Bomba Bomba Bomba Bomba

Komentarze

Sortuj: od najstarszego | od najnowszego

wkp -

NISZCZYCIEL ŚWIATÓW



Christopher Nolan kręci, a Kultura Gniewu wydaje. No nie to samo dokładnie, ale temat ten sam, w sam raz na topie można rzec. No i nie wiem, jak wypadnie film Nolana – gościa cenię, a efekty na zwiastunie robią wrażenie, ale sama zapowiedź jakoś porywająco nie wygląda – o tyle komiksowa historia bomby atomowej to kawał świetnej opowieści rekonstruującej jak doszło do tego wszystkiego. I chociaż to komiks przegadany, chociaż wiele się nie dzieje na gruncie akcji pojmowanej w sensie dynamicznym, rzecz wciąga na długie godziny i zostaje z czytelnikiem na dłużej.



Bomba atomowa, która spadła na Hiroszimę w 1945 roku stała się wyznacznikiem końca wojny. Ale i końca pewnej epoki także. Ale co doprowadziło do jej powstania? Krok po orku wędrujemy przez kolejne lata i miejsca na świecie, by odkryć jak to, co miało być nowym źródłem energii, stało się niszczycielem światów…



Ani ze mnie człowiek, który lubi historie historyczne, ani wojenne, ale z drugiej strony też nie człowiek, który by coś z góry skreślał. Więc chętnie sięgam i po takie dzieła, które nie do końca trafiają w mój gust, ale mogą być ciekawe. Nie raz i nie dwa zaskoczyłem się pozytywnie, choć częściej jedynie uświadczyłem się w przekonaniu, że jednak słusznie coś nie moja bajka. No ale po co ta cała moja tyrada? A no choćby dlatego, że jeśli myślicie, że komiks o dążeniu do budowy bomby atomowej to nie Wasza bajka, to możecie być mile zaskoczeni.



„Bomba” to może i historia przede wszystkim tytułowego wynalazku, ale i w równej mierze opowieść o ludziach uwikłanych w wydarzenia, które doprowadziły do detonacji – i do utrwalenia cieni zabitych w eksplozji osób na murach. I to historia pełna dramatycznych scen, wielkich wydarzeń, ale i małych spraw, które składają się na to wszystko. To nie tylko polityka zatem, nie tylko wojna, nie tylko przedstawienie ówczesnej sytuacji świata – choć na każdym z tych pól rzecz wypada świetnie i widać ogrom wykonanej przez researchu roboty – ale i po prostu przyziemne sprawy. Tych oczywiście wiele nie ma, ale te drobiazgi typu pójście do kina czy niemal erotyczne sceny, zbliżają czytelnika do wydarzeń.



Podstawa to jednak rekonstrukcja wydarzeń zwieńczonych pierwszym w dziejach wybuchem atomowym. I ta kulminacja robi wrażenie, mocna jest, niemalże epicka. Po powolnym przecież dążeniu do tego wszystkiego (album to ponad 470 stron wypełnionych solidną dawką tekstu), obserwujemy ogrom zniszczenia, okrucieństwa i koszmarnych wydarzeń, których skutki obserwujemy z najbliższej możliwej perspektywy – nie tej bezpiecznej, pokazującej sam wybuch, a piekło, jakie gotuje tym, znajdującym się w centrum.



Sterylna, czysta i realistyczna kreska i czarnobiała szata graficzna wszystko to świetnie oddają. No a samo wydanie robi wrażenie. Nie jest to komiks lekki, nie jest łatwy ani przyjemny, ale nie o to chodziło. liczy się, że jest dobry i ro bardzo, rzetelny, szczegółowy i zostający w pamięci. Bo to prawdziwa wartość sztuki.