baner

Komiks

Boys run the riot #04

Boys run the riot #04

Scenariusz: Keito Gaku
Rysunki: Keito Gaku
Wydanie: I
Data wydania: Kwiecień 2023
Seria: Boys run the riot
Tłumaczenie: Anna Wrzesiak
Druk: czarno-biały
Oprawa: miękka, obwoluta
Stron: 192
Cena: 24,99 zł
Wydawnictwo: Waneko
ZAPOWIEDŹ
WASZA OCENA
Brak głosów...
Afera z Tsubasą ucichła, a Ryou i reszta zaczynają od zera. Jednak z ust dorosłych: właściciela znanego sklepu, ojca Jina i rodziny Ryou padają ostre słowa: „Obudźcie się wreszcie”. W tak trudnym momencie Ryou przypadkiem spotyka dziwnego człowieka imieniem Joe, który od 20 lat utrzymuje się dzięki własnej linii odzieżowej. „Zaprezentujecie się na wystawie mojej marki! To będzie wasz pierwszy trening!”.

Z Joe jako przewodnikiem Ryou i reszta zaczynają poszukiwać czegoś, o czym dotąd nie myśleli: własnej „koncepcji” i „motywu”. Na jaką odpowiedź trafifią? Z jaką reakcją ludzi spotkają się na wystawie?

Transpłciowy chłopak, którego dręczą rozterki na temat tego, jaki powinien być, wraz z przyjaciółmi wyrusza w drogę, którą pragnie dalej kroczyć!

Komentarze

Sortuj: od najstarszego | od najnowszego

wkp -

MODNY KONIEC



I kolejna seria dobiega końca. Tym razem padło na „Boys run the Riot”. Opowieść właściwie ledwie się zaczęła, a już dobiega końca. Bo cztery tomiki w świecie japońskiego komiksu to właściwie tyle, co nic. Dobrze jednak, że ta opowieść dłużej nie trwała (bo i co tu można było więcej dopowiadać, zapełniać) dzięki czemu zyskała klarowną, nierozwlekłą formę i konkretne podejście do tematu. A teraz mamy finał, przewidywalny, ale bardzo sympatyczny. I czego chcieć więcej?



Pora by bohaterowie wrócili do akcji. Ale muszą zacząć wszystko od zera. Czy taka praca ma w ogóle sens? Wtedy jednak na scenie pojawia się on, Joe, który w branży modowej siedzi od dwóch dekad i wie, co i jak. Ma też propozycję, by Ryou i reszta pokazali się na jego wystawie, ale czy cokolwiek z tego wyniknie?



I nadszedł czas podsumowań. Pożegnań. Co tu o tym finałowym tomie powiedzieć? Właściwie wszystko już napisałem na wstępie. Całkiem przyjemna to była historia. Historia bardziej o ludziach, o tożsamości seksualnej i szukaniu swojego miejsca, niż o modzie, ale i modowy temat też liznęła całkiem solidnie. I choć takie klimaty to nie moja bajka, ubrania to dla mnie kwestia dość nijaka życiowo, mimo wszystko bawiłem się przyjemnie.



No bo co tu dużo mówić, fajnie się to czytało. „Boys” to i szkolne życie, opowieść o dojrzewaniu do bycia tym, kim się być chce i opowieść o próbach spełnienia się, realizowania marzeń i zderzenie tego z rzeczywistością. A jeszcze bohaterowie chcą tworzyć własną markę odzieżową, chcą zarabiać, chcą wejść na rynek, pokazać się i problemów nie brakuje. Nie jest łatwo, gdy jest się nastolatkiem, na dodatek działa się w tak niewielkiej grupie, a tu jeszcze szkoła, jeszcze dorywcza praca… I takie właśnie watki wciągały.



Ale nie zawiodło to obyczajowo. Nie zawiodło na poziomie kreacji postaci, choć te zbyt złożone nie są. A jeszcze przecież mamy relacje między nimi, całkiem fajnie nakreślone, realia też przyjemnie ukazane. No i fajne ilustracje. Od początku trochę kojarzyło mi się to wszystko z Junjim Ito, choć nie było tak gęste, nie tak mroczne ani ponure, ani też nie tak samo wyraziste, jak u niego. Ale miało w sobie coś. I to mi wystarczyło.



A po finale, nie żałuje, że sięgnąłem po serię. Krótka, ale niezła. Nic wymagającego, ale też i potrafiącego skłonić do zastanawiania się. I tak być powinno.