baner

Komiks

Choujin X #02

Choujin X #02

Scenariusz: Sui Ishida
Rysunki: Sui Ishida
Wydanie: I
Data wydania: Kwiecień 2023
Seria: Choujin X
Tłumaczenie: Karolina Dwornik
Druk: czarno-biały
Oprawa: miękka, obwoluta
Cena: 24,99 zł
Wydawnictwo: Waneko
WASZA OCENA
Brak głosów...
TWOJA OCENA
Zagłosuj!
W zamkniętym ogrodzie zoologicznym świeżo upieczony choujin, Tokio Kurohara, wraz z farmerką tomatów, Ely Ottą, zostają zmuszeni do brutalnej walki z Nari, wężową choujin. Kiedy Nari przybiera postać olbrzymiego węża i zaczyna natarcie, bohaterowie mają twardy orzech do zgryzienia. Tokio nie potrafi wpaść na żaden pomysł i nie widzi ani jednej wskazówki, która podpowiedziałaby mu, co powinien zrobić. Kiedy zaczyna panikować, dochodzi go cichutki głos Ely: „Uciekaj…”.

A co ja potrafię…?

Komentarze

Sortuj: od najstarszego | od najnowszego

wkp -

WALKA Z WĘŻEM



Szalonej jazdy od Suiego Ishidy ciąg dalszy. Autor pamiętnego „Tokyo Ghoul” wraca tu do horrorowych klimatów, ale jednocześnie robi to w sposób nieco inny niż dotychczas. Efekt jest taki, że dostajemy serię inną, ale dla mnie lepszą od „TG”. A szczególnie od jego drugiej serii, która, choć nadal fajna, miała jakiś taki chaotyczny i nieco przeciągnięty charakter. A tu na razie nic się nie przeciąga, tempo jest dobre, akcja konkretna, a zabawa udana. I fajnie, że wchodzi w takie bardziej absurdalne klimaty, jednocześnie pamiętając, że robi horror. I to taki, w którym nie oszczędza bohaterów ani czytelników.



Tokio i Ely kontra wężowa Nari! Jak skończy się to starcie w zamkniętym ZOO? Tym bardziej, że nasi bohaterowie niewiele są w stanie wymyśleć…



„Choujin X” to nie drugie „Tokyo Ghoul”. Podobieństwa są, ale podstawową różnicą jest lekkość tej pierwszej opowieści. Dzieje się tu dużo, krwawo, w mrocznej scenerii, ale… No właśnie, jakoś bardziej pozytywne jest to wszystko, mniej depresyjne i bardziej szalone, jak już wspominałem. Podobne i inne zarazem. Więc i ci, których poprzednia manga Ishidy kupiła, będą zadowoleni. Ci, którzy się nią zmęczyli albo nie do końca trafiła w ich gust, mogą mieć nadzieję, że „Choujin” bardziej ich kupi. Mnie kupił.



Mówić, że horror, gdzie nie brak krwi i trupów jest sympatyczny, może niejednemu wydać się dziwne, ale właśnie taka jest ta seria. Może to moje skrzywienie do tego gatunku, ale tak to właśnie czuję. Czasem jest dramatycznie, czasem zabawnie, czasem mrocznie, czasem lekko. Bywa absurdalnie, bywa nastrojowo, cały czas przede wszystkim jest fajnie. Podoba mi się luz tej serii, ale i jej klimat. I to, jak fajnie żeni swoiste superhero z grozą. Moce? Tak, ale bliższe przekleństwu niż obdarowaniu. Czyli takie, jak być powinno.



No i jeszcze szata graficzna. Okej, Ishida szafuje tu cyfrowym wspomaganiem, ale jednocześnie widać, że potrafi rysować i wie, co robi. Wie, jak budować napięcie, jak zrobić klimat, nastrój i jak dorzucić odpowiedniej dynamiki. Ta opowieść broni się zarówno wtedy, kiedy na stronach postacie mają o czym rozmawiać, jak i wtedy, gdy snuta jest za pomocą samych obrazów. A obrazy to pełne realizmu i detali, serwowanych kreską brudną, ale odpowiednią dla takiej właśnie historii.



Więc? Więc fanom horrorów polecam. Niby znane motywy, ale poskładane tu w sprytny sposób zyskują nowe życie i jako rozrywka, sprawdzają się na poziomie.