baner

Komiks

Rany wylotowe

Rany wylotowe

Scenariusz: Rutu Modan
Rysunki: Rutu Modan
Wydanie: II
Data wydania: 15 Kwiecień 2023
Tłumaczenie: Agnieszka Murawska
Druk: kolor
Oprawa: miękka
Format: 165x235 mm
Stron: 176
Cena: 69,90 zł
Wydawnictwo: Kultura Gniewu
ISBN: 978-83-67360-30-2
ZAPOWIEDŹ
WASZA OCENA
Brak głosów...
Komiks wyróżniony w 2008 roku nagrodą im. Eisnera za najlepszą powieść graficzną roku wydaną w Stanach Zjednoczonych.

Pewnego dnia Kobi Franco, mieszkaniec współczesnego Tel Awiwu, dowiaduje się, że jego ojciec, który tajemniczo zniknął jakiś czas temu, prawdopodobnie stał się ofiarą samobójczego zamachu bombowego. Informację tę przekazuje mu młoda żołnierka. Wkrótce Kobi wraz z dziewczyną wyruszą w podróż po Izraelu w poszukiwaniu śladów, mogących potwierdzić bądź obalić tezę o śmierci ojca chłopaka.

Rutu Modan – jedna z najsłynniejszych autorek komiksów w Izraelu, mająca na koncie m.in. współpracę z pisarzem Etgarem Keretem – nie tylko opowiada wzruszającą i pasjonującą historię, ale kreśli też szczery obraz swojej ojczyzny. Kraju, w którym obok zdarzającej się zbyt często nagłej śmierci ludzie powoli zbliżają się do siebie.

Galerie

Rany wylotowe Rany wylotowe Rany wylotowe Rany wylotowe Rany wylotowe Rany wylotowe

Komentarze

Sortuj: od najstarszego | od najnowszego

wkp -

CODZIENNE RANY



Po świetnych „Tunelach” nadszedł czas na „Rany wylotowe”. Czyli, w skrócie, wznowienie najsłynniejszej i najbardziej docenionej powieści graficznej Rutu Modan. I fajnie, bo kto nie miał dotąd okazji przeczytać tego albumu, w końcu może to zmienić. A warto, bo świetna to rzecz, nasycona emocjami i przemyśleniami, pełna życiowych scen i fascynującego spojrzenia na to, co zwyczajne, a jednak kryjące w sobie coś więcej. I to określenie – niby zwyczajna rzecz, a jednak kryjąca w sobie coś więcej – doskonale charakteryzuje cały ten komiks.



Kobi to młody mężczyzna mieszkający w Tel Awiwie. Co robi w życiu? Pracuje jako taksówkarz i chociaż wiedzie spokojne, wręcz nijakie życie, wkrótce wszystko wywraca się do góry nogami. A winny jest jeden tylko telefon, od kobiety, która dobrze znała jego ojca, a która podejrzewa, że ten zginął w zamachu terrorystycznym. Dowodów na to nie ma – przynajmniej nie jednoznaczne – ale jest tego niemal pewna. Kobi, który z ojcem utrzymywał sporadyczny tylko kontakt, zaczyna własne śledztwo w tej sprawie i…



No i wynik tego śledztwa, oczywiście, ważny jest, ale ważniejsze pozostaje samo dochodzenie i wszystko to, co dzieje się w trakcie. A dzieje się sporo, nie da się co prawda powiedzieć, że akcja pędzi na złamanie karku, bo tak nie jest – i chwała za to autorce, czego innego potrzebowała ta opowieść – jednak wydarzeń nie brakuje. A emocji tym bardziej, bo to, że rzecz trzyma się tak blisko życia (a trzyma) sprawia, że bardziej to wszystko do nas dociera. Bardziej zżywamy się z bohaterami, ich losami, problemami, a gdy zżywamy – przeżywamy. A przeżywać jest co.



Urzeka mnie, jak Modan traktuje swoich bohaterów – z czułością, ale i bez oszczędzania. Oszczędzać się ich zresztą nie dało, taki świat, taka rzeczywistość. I urzeka mnie, z jaką prawdziwością autorka wszystko to, co ma do pokazania, nam pokazuje. Jakie to jest życiowe, jak choćby ta erotyczna scena, gdy wystarczy, że jedna z postaci palnie coś głupiego, jak to bywa, i nastrój pryska. Jak pryska i pokój życia, kiedy dochodzi do nieoczekiwanej sytuacja, stającej się motorem napędowym działań / fabuły / przemian.



Wyśmienicie się to czyta, a i ogląda równie dobrze. Bo ta cartoonowa kreska Modan, porównywana często do prac Hergé’a, ma w sobie i lekkość, i prostotę, i realizm, i czystość, i brud. I fajną, oszczędną, barwną, ale doskonale dobraną kolorystykę także.



Więc? Więc warto. Świetna rzecz – nagrodzona zresztą Eisenerem – która robi robotę i zapada w pamięć.