baner

Komiks

Samuraj i Stich #02

Samuraj i Stich #02

Scenariusz: Hiroto Wada
Rysunki: Hiroto Wada
Wydanie: I
Data wydania: 26 Kwiecień 2023
Seria: Samuraj i Stich
Tłumaczenie: Alex Hagemann
Druk: kolor
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Format: 148x210 mm
Stron: 160
Cena: 32,99 zł
Wydawnictwo: Egmont
ISBN: 9788328166479
ZAPOWIEDŹ
WASZA OCENA
Brak głosów...
Kolejny tom zabawnej samurajsko-kosmicznej historii o przyjaźni władcy prowincji Gekoku z przybyszem z kosmosu. Kiedy doktor Jumba i Plikli, którzy ścigają Sticha, spotykają Meisona, postanawiają skasować mu pamięć. Samuraj znowu staje się człowiekiem bezwzględnym i okrutnym. Jak się zachowa, kiedy ponownie zobaczy Sticha? Tymczasem w domu Meisona pojawia się duch... Stich bierze udział w ceremonii picia herbaty. Co więcej, nauczy się czytać i pisać!

Galerie

Samuraj i Stich #02 Samuraj i Stich #02 Samuraj i Stich #02

Komentarze

Sortuj: od najstarszego | od najnowszego

wkp -

STICH… RAZ JESZCZE?



Seria „Samuraj i Stich” to nie kanoniczna rzecz, dopełniająca filmy z serii „Lilo i Stitch”, a wariacja na temat tej samej opowieści. Tym razem kosmita zamiast trafić na Ziemię w naszych czasach, ląduje w feudalnej Japonii. I tak się teraz po japońsku, jako tako znaczy, błąka w tych czasach, w tym świecie. A my z tego jego błąkania mamy całkiem sporo przyjemnej zabawy. To tylko rozrywka, większych ambicji to to nie ma, niemniej czyta się lekko, szybko, przyjemnie i potrafią rozbroić. A i uroku, całkiem sporo zresztą, także posiada.



Meison spotkał Sticha, dał się zauroczyć kosmicznemu stworzeniu i zmienił się, a teraz, w wyniku działań ścigający h go osobników, traci pamięć i znów staje się złym samurajem. Czy więc ponowne spotkanie może coś zmienić? I dokąd to wszystko zaprowadzi naszych bohaterów?



Powrotu Egmontu do wydawania mang ciąg dalszy. Z jednej strony mamy kolejny tytuł w ofercie – „Star Wars. Wielka Republika” – z drugiej pojawiła się pierwsza kontynuacja serii już zaczętych, czyli właśnie ten tom. I ja się cieszę, że nie musieliśmy zbyt długo czekać, bo akurat jedynka do gustu mi przypadła. Nic to wybitnego, ale jako zabawna rozrywka na pół godzinki z tomikiem w ręku, sprawdziła się dobrze.



Bo w sumie na rynku mamy dużo serii mangowych. Ale czasem potrzeba jakiejś odskoczni, czegoś, co nie celując w żadne ambicje, pozwoli nieźle się zabawić. A to właśnie takie jest. Spotkałem sporo nieprzychylnych opinii o „Stichu”, ale… No nie wiem, mnie to kupuje. To taka rzecz, która kierowana jest bardziej do tych z mangą na co dzień niezaznajomionych, ale wcale nie tylko. Ja tam w mandze i anime siedzę w sumie tak długo, jak w komiksie amerykańskim, bo jeszcze zanim ten boom na „chińskie bajki” wybuchł na naszym rynku, a kiedy już eksplodował w połowie lat 90., to już siedziałem w nim na całego. No i siedzę nadal, wciągając tego po kilkanaście, a bywa, że i kilkadziesiąt tomików miesięcznie i taki „Stich” do mnie trafił.



Bo ma urok. To taka manga bez większych ambicji, ale za to bawiąca. Bywa słodka i rozbrajająca, bywa też pełna akcja. To coś, jak te historie o kotach czy innych zwierzakach, których na rynku sporo. Z tym, że tu takim zajmuje się twardziel no i przy nim mięknie. I śmieszne z tego wychodzi, i fajnie jest. I może nie ma ambicji, ale zabawy, jakiej dostarcza, zignorować się nie da. A i bardzo przyjemnie to wszystko wygląda od strony graficznej, nawet jeśli komputerowego wspomagania tu masa i mogłoby być go mniej.



Więc ja tam polecam, jeśli lubicie takie historie z urokiem. Coś co rozczulić potrafi i miło wchodzi. Niezobowiązująca, ale przyjemna rzecz.