baner

Komiks

Idefiks i Nieugięci #02: Rzymianie obejdą się smakiem

Idefiks i Nieugięci #02: Rzymianie obejdą się smakiem

Scenariusz: Hervé Benedetti, Michel Coulon, Simon Lecocq, Nicolas Robin
Rysunki: Jean Bastide, Philippe Fenech
Wydanie: I
Data wydania: Marzec 2023
Seria: Idefiks i Nieugięci
Tłumaczenie: Marek Puszczewicz
Druk: kolor
Oprawa: miękka
Format: 21,6x21,6 cm
Stron: 72
Cena: 27,99 zł
Wydawnictwo: Egmont
ISBN: 9788328170018
WASZA OCENA
Brak głosów...
TWOJA OCENA
Zagłosuj!
Jest 52 rok p.n.e. Cała Lutecja jest podbita przez Rzymian… Cała? Nie! Grupa nieugiętych zwierząt dowodzona przez Idefiksa nadal opiera się najeźdźcy! 

Po pokonaniu galijskiego przywódcy Kamulogena przez generała Labienusa dzielny piesek Idefiks organizuje ruch oporu, żeby bronić galijskiego miasta przed rzymskim okupantem. Idefiks wraz ze swoją przyjaciółką Frygą, kocicą Przecherą i buldogiem Rygoriksem przychodzi z pomocą tym, którzy ponieśli konsekwencje rzymskiej okupacji… 
Na Teutatesa, tak im dadzą popalić, że Rzymianie zapomną od tego języka (łacińskiego) w gębach! Nieugięci co rusz wpadają w nowe tarapaty, ściągając na swoje głowy gniew rzymskiego wodza Labienusa i jego pupilki kotki Monalizy. Lecz błyskotliwość i waleczność Idefiksa, patriotyczny zapał gołębia Astmatiksa, oddanie i wierność suczki Frygi, siła oraz wrażliwość buldoga Rygoriksa i spryt kotki Przechery sprawiają, że szczęście nie opuszcza piątki urwisów, pozwalając im wyjść cało z wszelkich kłopotów, w myśl zasady: „jeden za wszystkich, wszyscy za jednego”. Zaś nadgorliwość i zacietrzewienie ich rzymskich przeciwników, zarówno ludzi, jak i zwierząt, jeszcze bardziej potęgują zabawne sytuacje. 

Album został narysowany przez Jeana Bastide'a („Ptyś i Bill”) i Philippe'a Fenecha („Kumpelki”), dwóch młodych, wielce utalentowanych autorów z powodzeniem trzymających poziom swoich mistrzów: René Goscinny’ego i Alberta Uderzo. Scenariusze stworzyli Hervé Benedetti, Michel Coulon, Simon Lecocq i Nicolas Robin. Drugi tom zawiera trzy historie, w których gościnnie występuje pisklę orła, złodziejaszek Larwiks oraz stado walecznych gołębi: „Jajko po rzymsku”, „Afera z obróżką” oraz „Posąg Labienusa”.

Galerie

Idefiks i Nieugięci #02: Rzymianie obejdą się smakiem Idefiks i Nieugięci #02: Rzymianie obejdą się smakiem Idefiks i Nieugięci #02: Rzymianie obejdą się smakiem

Komentarze

Sortuj: od najstarszego | od najnowszego

wkp -

ZWIERZĘCY RUCH OPORU



Ostatnio uzupełniłem kolekcję „Asteriksów” o brakujące mi dotąd tomy i zacząłem wreszcie kończyć cykl. A że wciąż mi mało i mało, dobrze, że akurat pojawił się nowy album z serii o psie dzielnych Galów. Okej, to nie poziom prac Goscinnego, ale fajny dodatek, który sympatycznie się czyta. Także, jako dzieło zupełnie niezależne.



Jest 52 rok p.n.e. Cała Lutecja jest podbita przez Rzymian… Cała? Nie! Grupa nieugiętych zwierząt dowodzona przez Idefiksa nadal opiera się najeźdźcy!

Tak to się za każdym razem zaczyna. I za każdym razem wszystko podąża mniej więcej podobną drogą. Bo Idefiks, nasz mały dzielny piesek, wraz z innymi zwierzętami ma swój własny ruch oporu przeciw siłom wroga. I tak za każdym razem zmagają się z okupantami. I zawsze wychodzą z tych przygód i niebezpieczeństw zwycięsko.



Ja tam „Asteriksa” uwielbiam i chętnie poznaję wszystko, co wpadnie mi w ręce. Nie tylko główną serię więc, ale i wszystkie te dodatki, jak choćby wydany ostatnio album „Imperium Smoka”. No a z tych dodatków – nie licząc takich komiksowych adaptacji czy to scenariuszy Goscinnego, czy też jego słuchowiska – najlepszy jest „Idefiks” właśnie. A mogło być kiepsko, mogło być słabo, bo przecież to rzecz oparta na serialu animowanym, a jest całkiem przyjemnie.



Okej, to że to adaptacja, trochę jest czuć i nie zamierzam temu zaprzeczać. Jednak wcale nie tak bardzo, jak można by sądzić. Bo sympatyczny to spin-off. Ekipa rysowników złożona z Jeana Bastide'a („Ptyś i Bill”) i Philippe'a Fenecha („Kumpelki”) plus ekipa scenarzystów: Matthieu Choquet, Jérôme Erbin i Yves Coulon, dołożyli starań, by oddać charakter pierwowzoru – i serialowego, i komiksowego. I ja to doceniam. Niezależność od pierwowzoru też zachowali, więc sięgnąć może po to każdy i równie dobrze się bawić.



Ot przyjemny dodatek do kultowej serii. Nie tylko dla fanów. Dzieł Goscinnego i Uderzo nie detronizuje, to w końcu klasyka, którą znać i warto, i trzeba, ale dostarcza miłych wrażeń. Takich lżejszych, prostszych, bez takiej dozy satyry, ale nadal fajnie się to czyta.