baner

Komiks

Czarny Młot. Skulldigger i Kostek

Czarny Młot. Skulldigger i Kostek

Scenariusz: Jeff Lemire
Rysunki: Tonči Zonjić
Wydanie: I
Data wydania: 22 Marzec 2023
Seria: Czarny Młot
Tłumaczenie: Tomasz Sidorkiewicz
Druk: kolor
Oprawa: miękka
Format: 170x260 mm
Stron: 168
Cena: 59,99 zł
Wydawnictwo: Egmont
ISBN: 9788328166172
ZAPOWIEDŹ
WASZA OCENA
Brak głosów...
Kolejna, tym razem bardzo mroczna i nawiązująca do stylistyki batmanowskiej, opowieść rozgrywająca się w świecie wyróżnionej Nagrodą Eisnera serii o Czarnym Młocie. 

W Spiral City szerzą się zbrodnia, korupcja i przemoc, na szczęście miasto nie pozostaje całkowicie bezbronne: czarne charaktery muszą się strzec niebezpiecznego mściciela – Skulldiggera. Kiedy mistrz zbrodni, Grimjim, ucieka z więzienia, nikt nie jest bezpieczny. Czy także tym razem Skulldigger i jego młody pomocnik uratują Spiral City? Może być trudno, gdy wejdzie im w drogę pewna policjantka... 

Autorem scenariusza jest kanadyjski twórca Jeff Lemire („Łasuch”, „Opowieści z hrabstwa Essex”), a rysunki są dziełem chorwackiego grafika Tonciego Zonjica („The Immortal Iron Fist”, „Lobster Johnson”). 

Album zawiera materiały pierwotnie opublikowane w amerykańskich zeszytach wydawnictwa Dark Horse Comics „Skulldigger and Skeleton Boy” #1–6. 

Recenzja

Czarny Młot. Skulldigger i Kostek, Lemire [recenzja], Jan Sławiński

Galerie

Czarny Młot. Skulldigger i Kostek Czarny Młot. Skulldigger i Kostek Czarny Młot. Skulldigger i Kostek

Komentarze

Sortuj: od najstarszego | od najnowszego

wkp -

SPI… SIN CITY



My, czytelnicy, czekamy sobie na drugi dom „Czarnego Młota: Odrodzenie”, a tymczasem dostajemy kolejny dodatek do serii. I? I nie maco narzekać, bo „Skulldigger i Kostek”, taka konwersja batmanowskich mitów i schematów, bardzo fajna jest, udana, nastrojowa i przyjemnie niezależna. Więc sięgać możecie, jeśli nie znacie „Czarnego Młota”, bo dzieło to samodzielne, tak samo możecie sięgnąć i dobrze bawić się, nie mając większego (bo jakieś pojęcie w temacie każdy ma) o Batmanie. ale i tak najlepiej poczują się tu ci, którzy Gacka i „Młot” dobrze znają i wyłapią wszystkie te smaczki i puszczenie do nich oka.



Spiral City to swoiste miasto grzechu. Pełne przemocy miejsce, gdzie przestępstwo ma się dobrze, korupcja kwitnie, a niewinni cierpią. Ale to miejsce ma swojego obrońcę, a jest nim Skulldigger i jego młody pomocnik. Ale tym razem będą mieli wielkie problemy, bo z więzienia ucieka Grimjim, złol, jakich mało. A jeszcze pojawiają się kłopoty z pewną policjantką i…



„Czarny Młot” to taka seria komiksowa, która, choć autorska, zbudowana została ze samych schematów i klisz gatunkowych. Miszmasz wszystkiego, łącznie z wyglądem postaci, genezą poszczególnych z nich, ich mocami i tym podobnymi sprawami, pełnymi garściami czerpanego z wydawanych przez DC Comics i Marvela zeszytów. Wtórność? Nie, bo zmiksowane ze sobą, wszystko to dawało – i daje – bardzo ciekawy efekt. Efekt z jednej strony sentymentalny, z drugiej pokazujący talent i wyczucie autora, a wreszcie z trzeciej, będący skutkiem i przyczyną dobrej zabawy. Bo właśnie z bawienia się tym, co Lemire zawsze kochał, zrodziła się ta seria. I ta zabawa udziela się nam na całego.



No i teraz autor wziął na warsztat postać Batmana. I zrobił to po swojemu, jak zawsze, a zatem i jak zawsze z jakąś taką wielką przyjemnością, nonszalancją. Wziął to, co kluczowe, odmienił całą resztę, wybrał to, co lubi i zaserwował nam świetną rzecz. Coś, co ma lekkość, ale i sporo mroku, co bawi się schematem, ale nie żeruje na nim. Może nie wspomina się tu na wyżyny swoich możliwości, bo to i owo można było lepiej, tam coś zmienić, tu coś dodać, ale jednocześnie nie odcina kuponików. Tworzy swoje uniwersum i dobrze mu to wychodzi. A całe to uniwersum rozrasta się i staje coraz bogatsze. Mnie to kupuje.



Także graficznie, bo mimo zmian rysowników, seria daje radę. Każdy trzyma poziom, zachowuje konkretną estetykę i wie, co robi. Więc i czyta się to, i ogląda dobrze. a czytelnicy dostają kolejny wyładowany akcją i sentymentami komiks, gdzie superhero spotyka się z czymś więcej. Fajna rzecz, wiadomo, najbardziej dla fanów, ale przecież każdy fan komiksowego medium coś tu dla siebie znajdzie.