baner

Komiks

Idefiks i Nieugięci #01: W tej dzielnicy żadnej łaciny!

Idefiks i Nieugięci #01: W tej dzielnicy żadnej łaciny!

Scenariusz: Yves Coulon, Matthieu Choquet, Jérôme Erbin
Rysunki: Jean Bastide, Philippe Fenech
Wydanie: I
Data wydania: Wrzesień 2022
Seria: Idefiks i Nieugięci
Tłumaczenie: Marek Puszczewicz
Druk: kolor
Oprawa: miękka
Format: 21,6x21,6 cm
Stron: 68
Cena: 27,99 zł
Wydawnictwo: Egmont
ISBN: 9788328155282
WASZA OCENA
Brak głosów...
TWOJA OCENA
Zagłosuj!
Jest 52 rok przed narodzeniem Chrystusa. Cała Lutecja jest podbita przez Rzymian… Cała? Nie! Grupa nieugiętych zwierząt dowodzona przez Idefiksa nadal opiera się najeźdźcy!
Po pokonaniu galijskiego przywódcy Kamulogena przez generała Labienusa dzielny piesek Idefiks organizuje ruch oporu, żeby bronić galijskiego miasta przed rzymskim okupantem. Idefiks wraz ze swoją przyjaciółką Frygą, kocicą Przecherą i buldogiem Rygoriksem przychodzi z pomocą tym, którzy ponieśli konsekwencje rzymskiej okupacji… Na Teutatesa, tak im dadzą popalić, że Rzymianie zapomną od tego języka (łacińskiego) w gębach!

„Idefiks i Nieugięci” to całkiem nowa seria, ze świata Asteriksa. Jest to prequel, którego akcja dzieje się na dwa lata przed spotkaniem Idefiksa z Asteriksem i Obeliksem w Lutecji, w albumie „Wyprawa dookoła Galii”. Mały piesek ewoluuje w nowym świecie, gdzie funkcjonują wszystkie kody, dzięki którym Asteriks odniósł taki sukces.
Komiks tworzony jest na podstawie serialu animowanego, emitowanego od września 2021 roku na ekranach France Télévisions, który już w tym roku będzie miał swoją premierę w TVP.

Album został narysowany przez Jeana Bastide'a („Ptyś i Bill”) i Philippe'a Fenecha („Kumpelki”), dwóch młodych, wielce utalentowanych autorów, którzy postarali się utrzymać możliwie jak najbliżej stylu geniuszy René Goscinny’ego i Alberta Uderzo. Scenariusz stworzyli Matthieu Choquet, Jérôme Erbin i Yves Coulon. Pierwszy album zawiera trzy historie z niespodziewanymi gośćmi, dobrze już znanymi fanom Asteriksa: „Piłeczka Loftki”, „Fluctuat N-Iczk! Mergitur! ” oraz „Labienusie, nie dopadniesz mnie! ”.

Galerie

Idefiks i Nieugięci #01: W tej dzielnicy żadnej łaciny! Idefiks i Nieugięci #01: W tej dzielnicy żadnej łaciny! Idefiks i Nieugięci #01: W tej dzielnicy żadnej łaciny!

Komentarze

Sortuj: od najstarszego | od najnowszego

wkp -

ZWIERZĘTA KONTRA RZYMIANIE



Solowa seria ze świata „Asteriksa”? To o kim innym, jak nie o Idefiksie, sympatycznym psiaku, który towarzyszył naszym bohaterom niemal od początku? No właśnie, więc dokładnie to mamy. I mamy w całkiem przyjemnym stylu podane i wykonane. Znów w sam raz dla dużych i małych, choć to nie to samo, co stary, dobry „Asteriks”.



Jest 52 rok przed narodzeniem Chrystusa. Cała Lutecja jest podbita przez Rzymian… Cała? Nie! Grupa nieugiętych zwierząt dowodzona przez Idefiksa nadal opiera się najeźdźcy!

Tak to wszystko się zaczyna. I zaczyna się tez pokonaniem galijskiego przywódcy, co prowadzi naszego psa Idefiksa do założenia… ruchu oporu. Razem ze zwierzęcymi towarzyszmy chce nieść pomoc tym, którzy cierpią pod rządami Rzymian. A przy okazji dać Rzymianom to, na co zasłużyli…



Najpierw były komiksy z Asteriksem, Obeliksem i całą resztą, w tym Idenfiksem także. Potem powstały filmy animowane, po nich filmy fabularne, potem jeszcze filmy z gatunku animacji, ale komputerowej. A skoro o komputerach mowa to gry też były. Ogólnie całkiem sporo było tego wszystkiego i ja ledwie liznąłem powyżej temat. A w zeszłym roku dołączył jeszcze do tego serial. Serial o Idefiskie. I właśnie na jego podstawie powstał ten komiks.



I to trochę czuć. Ale wcale nie tak bardzo, jak można by sądzić. Dla „Asteriksa” jest to mniej więcej tym samym, czym „Wioska dziewczyn” dla „Smerfów”. Ekipa złożona z Jeana Bastide'a („Ptyś i Bill”) i Philippe'a Fenecha („Kumpelki”) – od strony graficznej – plus ekipa scenarzystów: Matthieu Choquet, Jérôme Erbin i Yves Coulon, starali się oddać charakter pierwowzoru – serialowego, ale i komiksowego. No i to docenić musimy. Idealnie nie jest, bo nigdy już nie będzie takich przygód Galów, jak za czasów Goscinnego i Uderzo, ale miłe to uzupełnienie, bo pokazuje nam wcześniejsze losy psiaka, zanim trafił pod opiekę, choć może to za dużo powiedziane, Obeliksa.



Dla fanów, przyjemny dodatek. I przyjemna rzecz by wejść w ten świat. Nadal bardziej polecam dzieła Goscinnego i Uderzo, bo to klasyka, którą znać i warto, i trzeba, ale i ten album mogę polecić Waszej uwadze. Bo zawsze miło jest wrócić do starożytnej Galii i bohaterów, których pokochały miliony czytelników na całym świecie.