baner

Komiks

Męska skóra

Męska skóra

Scenariusz: Hubert
Rysunki: Zanzim
Wydanie: I
Data wydania: Wrzesień 2022
Tłumaczenie: Olga Mysłowska
Druk: kolor
Oprawa: twarda
Format: 205x270 mm
Stron: 160
Cena: 129,90 zł
Wydawnictwo: Kultura Gniewu
ISBN: 978-83-66128-89-7
WASZA OCENA
8.00
Średnia z 1 głosów
TWOJA OCENA
Zagłosuj!
Rzecz dzieje się w renesansowych Włoszech. Bianka, młoda dziewczyna z dobrej rodziny, osiągnęła wiek w którym powinna wyjść za mąż. Rodzice znajdują jej idealnego - ich zdaniem oczywiście - narzeczonego. To Giovanni pochodzący z bogatego kupieckiego rodu, świetnie rokujący i sympatyczny. Ślub zapowiada się więc wspaniale, choć Bianka nie kryje rozczarowania, że musi wyjść za człowieka, o którym nic nie wie.

Jednak tuż przed ślubem matka chrzestna dziewczyny zdradza jej sekret, który kobiety z rodziny przekazywały sobie od pokoleń: męską skórę! Zakładając ją Bianka staje się Lorenzo i cieszy wszystkimi atrybutami młodego mężczyzny o oszałamiającej urodzie. Może teraz incognito zwiedzać świat mężczyzn i poznać narzeczonego w jego naturalnym środowisku. W męskiej skórze Bianka uwalnia się od ograniczeń narzucanych kobietom, może odkryć nie tylko swoją seksualność, ale i miłość.

W obyczajowości renesansu, jak w lustrze odbija się współczesność, a autorzy "Męskiej skóry" - Hubert i Zanzim - wykorzystują to, by zadać kilka ważnych pytań: dlaczego kobiety mają być traktowane inaczej niż mężczyźni? Dlaczego kobieca przyjemność ma być przedmiotem pogardy i przymusu? Dlaczego powoływanie się na cnoty i moralne kodeksy często prowadzi do opresji?

"Męska skóra", jeden z najczęściej nagradzanych francuskich komiksów ostatnich lat, to porywająca i błyskotliwa baśń, która każe zakwestionować nasz stosunek do ról przypisanych płciom i seksualności. To także pochwała czasami szalonego, ale zawsze żarliwego poszukiwania miłości.


Galerie

Męska skóra Męska skóra Męska skóra Męska skóra Męska skóra Męska skóra Męska skóra Męska skóra

Komentarze

Sortuj: od najstarszego | od najnowszego

wkp -

SKÓRA, W KTÓREJ ŻYJĘ



Wcześniej Hubert i Zanzim dali nam „Wyspę kobiet”, teraz powracają z „Męską skórą”. I powracają w wielkim stylu, bo świetny to komiks, od świetny. Być może nawet lepszy od wydanej niedawno „Pięknej”, przez Huberta przecież napisanej.



Włochy, czasu renesansu. To właśnie tu przyszło żyć Biance, która wkracza teraz w wiek, gdy czeka już na nią ślub – ślub, oczywiście, z partnerem wybranym jej przez rodzinę. I co prawda Giovanni, bo tak mu na imię, naprawdę wydaje się doskonałym kandydatem, to jednak nie jest to kandydat, którego sama wybrała, co bynajmniej jej nie uszczęśliwia.

I wtedy pojawia się okazja by przekonać się, jaki naprawdę jest jej przyszły mąż. Oto bowiem Bianka dostaje szansę wejścia w męską skórę – dosłownie – a co za tym idzie, jako przystojny młodzieniec, wejścia także w świat mężczyzn. Wolna od wszystkich ograniczeń, jakie mają kobiety, zaczyna odkrywać świat, jakiego nie znała, życie, którego nigdy nie mogła doświadczyć i… Właśnie, co jeszcze dzięki temu odkryje?



Hubert potrafi. Bierze jakiś prosty motyw, najczęściej bajkowy, znajduje w nim coś świeżego, a nawet jeśli tego świeżego już znaleźć się nie da, to przynamniej coś intrygującego i porywającego. I dokładnie tak samo jest tym razem. Motyw zamiany ciał, tak dobrze nam znany, w końcu niezliczone ilości dzieł oparte były na tym właśnie schemacie, motyw zmiany tożsamości czy płci, wszystko to już było. Ale tu ujęte jest w taki sposób, że z miejsca kupuje.



Bo z jednej strony mamy ciekawe realia. Nie powiem, że historyczne, chociaż w pewnym sensie też. To bardziej baśniowe realia, a całość to jak zawsze bajka dla dorosłych i, jak na bajkę przystało, jest odpowiednio niezwykła i raczy nas morałem. Po drodze mamy za to mnóstwo komiksowej magii, która, jak zawsze w tych dobrych dziełach, więcej mówi nam o ludziach i świecie – w tym o nas samych – niż o niezwykłościach jako takich. Ale chyba nikt niczego innego się nie spodziewał, prawda? Co, oczywiście, nie znaczy, że owe niezwykłości traktowane są po macoszemu.



Magią tego komiksu jest też jego szata graficzna. Prosta, cartoonowa, mocno klasyczna, jakby łączyła w sobie ilustracje do baśni i grafiki z czasów średniowiecza, a jednocześnie nie zapominała o tym, że to rzecz współczesna, nowoczesna i wszystko to też powinno się w niej znaleźć.



W skrócie, świetny w każdym calu, zaangażowany komiks. Komiks o naszej seksualności, o kobietach, ale i miłości. Wrócę do niego jeszcze nie raz.