baner

Komiks

Batman Imposter

Batman Imposter

Scenariusz: Mattson Tomlin
Rysunki: Andrea Sorrentino
Kolor: Jordie Bellaire
Wydanie: I
Data wydania: Luty 2022
Seria: DC Black Label, Batman
Tłumaczenie: Tomasz Sidorkiewicz
Druk: kolor
Oprawa: twarda
Format: 17,0x26,0 cm
Stron: 168
Cena: 69,99 zł
Wydawnictwo: Egmont
WASZA OCENA
Brak głosów...
TWOJA OCENA
Zagłosuj!
Bruce Wayne działa jako Mroczny Rycerz dopiero od roku, ale nie ma wątpliwości, że jego czyny wpływają na Gotham. Niestety, w tym czasie zyskał kilku potężnych wrogów. Wszyscy, którzy do tej pory dzierżyli władzę w mieście, źle znoszą zamieszanie, jakie wprowadza Batman... Wygląda na to, że ktoś z nich ma plan pozbycia się nowego obrońcy prawa.

Na ulicach Gotham pojawił się drugi Batman. Oszust nie ma żadnych skrupułów, aby mordować przestępców. Gdy pojawiają się nagrania, na których dokonuje egzekucji, na głowę prawdziwego obrońcy miasta spadają kłopoty. Gdy policja z Gotham depcze mu po piętach, Batman musi znaleźć przebierańca i oczyścić swoje dobre imię... Tylko czy uda mu się to, gdy będzie skrywał twarz za maską?

Artysta specjalizujący się w komiksach akcji i grozy, laureat Nagrody Eisnera Andrea Sorrentino („Joker: Zabójczy Uśmiech”, „Gideon Falls”) połączył siły z reżyserem i scenarzystą Mattsonem Tomlinem („Power”, „Chora pamięć”), aby stworzyć zupełnie nową wersję Gotham, bazującą na ponurej rzeczywistości, w której każdy cios pozostawia złamaną kość, a każdy czyn ma konsekwencje daleko wykraczające poza wyobraźnię Batmana!

Album zawiera materiały opublikowane pierwotnie w amerykańskich zeszytach „Batman: The Imposter” #1-3.


Recenzja

Batman Imposter, Tomlin, Sorrentino [recenzja], Tomasz Kleszcz

Galerie

Batman Imposter Batman Imposter Batman Imposter

Komentarze

Sortuj: od najstarszego | od najnowszego

wkp -

ROK DRUGI



Ideał może być tylko jeden, ale to jednocześnie sprawia, że kolejne rzesze twórców ten ideał chcą doścignąć. W przypadku opowieści o początkach Batmana takim dziełem doskonałym jest zdecydowanie „Rok pierwszy” napisany przez Franka Millera, który, chociaż na rynku pojawił się trzydzieści pięć lat temu, po dziś dzień pozostaje opowieścią wielką i niedoścignioną. Wielu ją reinterpretowało, wielu się do niej odnosiło, jeszcze inni kontynuowali ją, snując opowieści osadzone w jej realiach (doskonałe prace duetu Loeb / Sale) i robią to nadal. A dowodem na to jest wydany właśnie album „Batman Imposter”, osadzony w początkach działalności Bruce’a Wayne’a. I chociaż do dzieła Millera jest mu daleko, fani Gacka z pewnością powinni po niego sięgnąć.



Batman działa już od roku. Już, a może dopiero. Tak czy inaczej zdążył narobić sobie wrogów, niektórych bardzo potężnych, a ci są gotowi zrobić wszystko, by się go pozbyć i dalej robić to, co robili do tej pory.

I wtedy na ulicach pojawia się on. Drugi Batman. Morderca, bezwzględnie pozbywający się przestępców. A wina spada na prawdziwego Mrocznego Rycerza, na którego zaczyna polować policja. Gacek musi poznać prawdę i oczyścić swoje imię, ale czy może to zrobić, jako zamaskowany stróż prawa?



Ileż to już było komiksów osadzonych w początkowych miesiącach i latach działalności Batmana. A jednak wciąż są twórcy którzy chcą nam powiedzieć coś od siebie. Byli tacy, którzy zrobili to rewelacyjnie („Batman: Długie Halloween”, „Batman: Mroczne zwycięstwo czy „Człowiek, który się śmieje”), czasem nie („Batman: Year Two”). „Imposter” znajduje się gdzieś pośrodku. Nie będę Wam zdradzał, czy jest to historia, którą można traktować kanonicznie, ale powiem, jedno: choć oparta na zgranym przecież motywie zbrodniarza udającego bohatera, pozostaje dziełem całkiem niezłym i wartym poznania.



Dużym plusem całości jest to, że skierowana jest ona do dorosłych czytelników. Co za tym idzie, opowieść, która i tak w przypadku Batmana byłaby mroczna, bo to jedna z cech charakterystycznych tej serii, staje się jeszcze mroczniejsza i brutalna. To działa na jej korzyść, tym bardziej, że rysunki Sorrentino, który opowieści grozy i thrillery czuje dobrze, potęgują wrażenie. Ich realizm, brud i nastrój, jaki budują wraz z oszczędnym, dobrze dobranym kolorem, są najmocniejszą stroną tego albumu i podnoszą jego poziom.



Słowem podsumowania, miła propozycja dla miłośników Batmana. Trochę sentymentalna – trudno w tym wszystkim nie odnaleźć ech takich opowieści, jak „Knightfall” (i zastępca Batmana, brutalny Jean-Paul). Czyta się ją dobrze i ma swój klimat, a to w tym wypadku ważne.