baner

Komiks

Die #02: Podzielona grupa

Die #02: Podzielona grupa

Scenariusz: Kieron Gillen
Rysunki: Stephanie Hans
Wydanie: I
Data wydania: Kwiecień 2021
Seria: Die
Tłumaczenie: Paulina Braiter
Druk: kolor
Oprawa: miękka
Format: 170x260 mm
Stron: 168
Cena: 49,00 zł
Wydawnictwo: Non Stop Comics
ISBN: 978-83-8230-030-7
WASZA OCENA
Brak głosów...
TWOJA OCENA
Zagłosuj!

W latach dziewięćdziesiątych szóstka nastolatków zostaje wciągnięta w świat gry rpg. Tylko piątce udaje się wrócić. Trzydzieści lat później okazuje się, że to nie koniec historii. Kontynuacja gorzkiej opowieści fantasy autorstwa Kierona Gillena i Stephanie Hans.

Album nominowany do nagrody Hugo.

Komentarze

Sortuj: od najstarszego | od najnowszego

wkp -

DIE TOGETHER



Pierwszy tom „Die” był niezłą, ale tylko niezłą wyprawą do świata rodem z lat 80. XX wieku, w którym odbijały się wszystkie growe i popkulturowe fascynacje jego scenarzysty. I śmiało by ten jeden tom wystarczył, jako pole do sentymentalnych wynurzeń. Tym bardziej, ze był zamkniętą opowieścią. Twórcy jednak postanowili kontynuować swoją opowieść i… Cóż, nadal jest nieźle. I nadal nie jest tak dobrze, jak mogłoby być. Chociaż jeśli lubicie gry RPG i chcecie komiksu zakorzenionego w ich klimatach, śmiało możecie sięgnąć.



Z krainy gry, do której trafili po latach bohaterowie nie tak łatwo jest uciec. Albo wszyscy zgodzą się wrócić, albo nie wróci nikt. Problem w tym, że drużyna jest podzielona, a co za tym idzie powrót nie jest możliwy. Ale czy aby na pewno? I czy uciekając przed tym światem bohaterowie czasem nie uciekają przed tym, kim sami są?



Gdyby „Dungeons and Dragons” były „Jumanji”, wyglądałyby mniej więcej tak, jak „Die”. Mniej więcej, bo mogła być to o wiele lepsza seria, bardziej czerpiąca z klimatów tamtych dzieł czy popkultury lat 80., mocniej przesycona sentymentem, bawiąc się konwencją, formułą, bardziej wkraczająca na metafikcyjne czy postmodernistyczne pole. Wtedy wszystko to sprawdziłoby się o wiele bardziej, bo potraktowanemu ze śmiertelną powagą tematowi zabrakło tej nonszalancji i lekkości, jaką mieć powinien. I jaką by miał, gdyby był tworem z lat 70. czy 80. XX wieku. Jest jednak, co jest. A co dokładniej?



Przede wszystkim potraktowana z powagą typowa opowieść fantasy. Jak pamiętacie z dodatków do pierwszego tomu, autor w bardzo dokładny sposób rozplanował swój świat, przygotował wszystko, przemyślał, rozpisał… Problem w tym, że kiedy czyta się „Die”, czytelnik tego nie widzi. Widzi za to prostą opowieść fantasy, gdzie bohaterowie mają do wykonania jaki quest i zmagają się z wrogami. Samo w sobie ma to pewien urok, czyta się też nieźle, ale nie ma w tym zachwytu, nawet jeśli w niektórych scenach aż prosi się o to, by zaatakowały nas emocjonalnie czy choćby po prostu epicką sceną.



Mimo to „Die” jest przyzwoitą lekturą. Już mniej pociągającą, niż na początku, kiedy to jako miłośnik podobnych dzieł, z jakich twórcy czerpali, dałem się na chwilę – krótką, ale jednak – uwieść samej idei, ale nadal całkiem niezłą. Nieźle nazrywaną i bardzo ładnie wydaną. Nie jest to komiks dla wszystkiego, trochę zabrakło ambicji, została rozrywka, niemniej jeśli ktoś taką rozrywkę lubi, może spróbować tej serii. Może akurat jego zachwyci.