baner

Komiks

Powrót Mrocznego Rycerza. Złote dziecko

Powrót Mrocznego Rycerza. Złote dziecko

Scenariusz: Frank Miller
Rysunki: Rafael Grampa
Wydanie: I
Data wydania: Grudzień 2020
Seria: Batman, Mistrzowie Komiksu
Tłumaczenie: Tomasz Sidorkiewicz
Druk: kolor
Oprawa: twarda
Format: 170x260 mm
Stron: 80
Cena: 49,99 zł
Wydawnictwo: Egmont
ISBN: 9788328158641
WASZA OCENA
Brak głosów...
TWOJA OCENA
Zagłosuj!
Powrót do stworzonego przez Franka Millera uniwersum Mrocznego Rycerza!
Od wydarzeń opisanych w albumie „Batman – Mroczny Rycerz: Rasa Panów” minęły trzy lata. Lara spędziła czas na nauce bycia bardziej ludzką, a Carrie Kelley dorastała do roli Batwoman. Kiedy przerażające zło powróciło do Gotham, Lara i Carrie muszą połączyć siły, aby powstrzymać rosnące zagrożenie. Ich tajną bronią będzie młody Jonathan Kent, „złote dziecko” dysponujące niespotykaną dotychczas mocą – mocą, która wkrótce zostanie uwolniona...

„Powrót Mrocznego Rycerza – Złote Dziecko” to triumfalny powrót Franka Millera do świata Mrocznego Rycerza. Dołącza do niego rysownik Rafael Grampá, twórca niezwykłego komiksu „Mesmo Delivery”. Artysta pracował w reklamie i przy produkcji filmowej. Ten niesamowity album jest jego pierwszym komiksem od sześciu lat. Dzięki niezwykle szczegółowym ilustracjom oraz sprawnemu operowaniu obrazem ta opowieść ze świata Mrocznego Rycerza jest naprawdę wyjątkowa.

Galerie

Powrót Mrocznego Rycerza. Złote dziecko Powrót Mrocznego Rycerza. Złote dziecko Powrót Mrocznego Rycerza. Złote dziecko

Komentarze

Sortuj: od najstarszego | od najnowszego

wkp -

MROCZNY RYCERZ – EPILOG



Trudno jednoznacznie powiedzieć, które dzieło Franka Millera jest jego opus magnum. Tak samo trudno rzec, która seria stanowi jego największe dokonanie, kiedy w jego bibliografii widzimy takie pozycje, jak „Daredevil”, „Batman”, „Sin City” czy „300”. Każdy jednak zgodzi się, że w czołówce tych najwybitniejszych znajduje się „Powrót Mrocznego Rycerza”, dystopijna, mocna, zaangażowana politycznie i społecznie powieść graficzna, która wraz ze „Strażnikami” Alana Moore’a, na zawsze odmieniła amerykański komiks. Nic więc dziwnego, że Miller w końcu wrócił do tego świata i tej opowieści. Najpierw zrobił to średnio udanym dziełem „Mroczny Rycerz Kontratakuje”, ale całość zwieńczył udaną „Rasą panów”. W tak zwanym międzyczasie popełnił też album „Ostatnia krucjata”, będący prologiem „Powrotu”, a teraz wraca ze „Złotym dzieckiem” stanowiącym epilog wszystkich tych opowieści. I jest on równie udany, co dwie ostatnie historie z tego świata.



Minęły kolejne trzy lata. Lara i Carrie zmieniły się w swoim towarzystwie. Ta pierwsza uczyła się od koleżanki bycia człowiekiem, ta druga dorastała do roli Batwoman. A teraz obie muszą połączyć siły, by zmierzyć się ze złem, które atakuje Gotham. Ale nie poradzą sobie bez Jonathana Kenta, prawdziwego złotego dziecka i jego czekającej na przebudzenie się prawdziwej mocy…



„Daredevil” otworzył Millerowi drogę do wielkiej kariery i uczynił sławnym. Przyniósł mu też zasłużone uznanie. Ale to właśnie „Powrót Mrocznego Rycerza” był prawdziwą rewolucją i sprawił, że nazwisko autora zapisało się złotymi zgłoskami w historii komiksu. To dzieło było wielkie i wielkie pozostaje, a żadna z jego kontynuacji nie dorastała mu do pięt. O ile jednak „Kontratak” był przeciętnym komiksem, jakich wiele, z jedynie sporadycznymi przebłyskami dawnej świetności, o tyle „Rasa panów” i „Ostatnia krucjata” w dobrym stylu podjęły kontynuowanie całości i – tak się wtedy zdawało – zakończyły serię. „Złote dziecko” nie tylko trzyma ich poziom, ale stanowi też powrót Millera do autorskiej wizji – w końcu bowiem sam zasiadł do napisania całości (poprzednie pomagał mu Brian Azzarello).



I chociaż nie jest to wizja szczególnie głęboka, zabawa jest udana. Lepsza niż w przypadku „Xerxesa” czy „Spuermana: Roku pierwszego”. Miller z sentymentem wraca po raz kolejny do bohaterów, miejsc i wydarzeń, nie zapomina, że powinien poruszać ważkie kwestie i chociaż nie ma tego wiele, nikt nie będzie narzekał, że album jest pozbawiony ambicji. Przede wszystkim jednak „Złote dziecko” to dobra, rozrywkowa opowieść, dynamiczna, pełna akcji, mniej skupiona na zabawie motywami, a bardziej na przekazaniu pałeczki nowemu pokoleniu herosów. A po lekturze zostaje wrażenie, że jednocześnie sam Miller przekazuje już pałeczkę nowym artystom – co na pewno robi na polu graficznym, oddając album w ręce Rafaela Grampy. Wyszło to komiksowi na dobre, bo ostatnie ilustracje Millera są porażką, a Grampa serwuje nam tu dopracowane, całkiem realistyczne, choć pełne własnego charakteru prace.



Wszystko to daje nam dobry komiks. Momentami nawet bardzo. Do „Powrotu Mrocznego Rycerza” nawet nie zamierzam go porównywać, ale nadal to kawał udanej rozrywki, potrafiącej zagrać na sentymentach. Ja ze swej strony polecam i mam nadzieję, że jeszcze kiedyś Frank Miller zaserwuje nam coś, co powali na kolana.