baner

Komiks

Mistrz romansu Nozaki #04

Mistrz romansu Nozaki #04

Scenariusz: Izumi Tsubaki
Rysunki: Izumi Tsubaki
Wydanie: I
Data wydania: Sierpień 2020
Seria: Mistrz romansu Nozaki
Druk: czarno-biały
Oprawa: miękka, obwoluta
Cena: 22,99 zł
Wydawnictwo: Waneko
WASZA OCENA
Brak głosów...
TWOJA OCENA
Zagłosuj!

Komentarze

Sortuj: od najstarszego | od najnowszego

wkp -

GDY SHOUJO WEJDZIE ZBYT MOCNO



Manga shounen o shoujo, która spodoba się fan(k)om shoujo – tak w skrócie podsumować można „Mistrza romansu Nozakiego”. Oczywiście spodoba się, jeśli mają ochotę na czystej wody komedię, mocno podlaną satyrą na świat twórców, sam proces wymyślania i rysowania mangi, a także wszystkie gatunkowe schematy. Bo „Nozaki” to rzecz stworzona po to, by czytelnik co chwila wybuchał śmiechem, a jego humor uległ poprawie i jako taka sprawdza się naprawdę bardzo, bardzo dobrze.



Umetaro Nozaki się nie poddaje i z mozołem tworzy dalej swoją mangę. By jednak jak najlepiej oddać to, czego oczekuje on sam, redaktor i czytelnicy, musi wywoływać w Sakurze odpowiednie emocje, które chce oddać potem we własnym dziele. Nie wie jednak, co z tego wyniknie…

A to dopiero początek! Męskie pidżama party? Letni festiwal? Brat Nozakiego? Będzie się działo! Oj będzie…



Komiksów o komiksach nie brakuje na świecie. Dzieła Scotta McClouda to chyba najbardziej wyrazisty tego typu twór jeśli chodzi o USA, w Japonii zaś znajdziemy takie serie, jak – ograniczę się do wydanych na polskim rynku – genialny „Bakuman” czy niezłe „Psy na mangę”. Jak na ich tle wypada „Mistrz romansu Nozaki”? Nie jest może tak wybitny, jak dwa pierwsze tytuły, ale pozostaje o niebo lepszy od „Psów…”. Wszystko dzięki temu, że w wyśmienity sposób potrafi poprawić humor i rozbawić czytelnika, a o jego jakości niech świadczy fakt, że przyjął się na rynku, a to w przypadku stricte komediowych tytułów wcale nie jest takie oczywiste w świecie mang. Tym bardziej, jeśli chodzi o shouneny, wśród których królują bitewniaki.



A tu dostajemy zbiór krótkich skeczy, które układają się w jedną większą opowieść. Każda strona „Nozakiego” to krótka humoreska o tym, co się dzieje, gdy tworzenie shoujo wejdzie zbyt mocno i autor dla lepszego efektu zaczyna wypróbowywać na sobie niektóre gatunkowe schematy. W konsekwencji prowadzi to do niekończącego się ciągu komicznych tarapatów, których skutki nie zawsze łatwo przewidzieć. Jednocześnie w tle dzieją się zupełnie inne rzeczy, o których trzeba pamiętać, bo są równie udane i wciągające, co główny wątek.



A co wśród nich znajdziemy? Przede wszystkim miłość, która co prawda zeszła na dalszy plan, ale wciąż jest obecna. Bardziej wyraźne jest tu szkolne życie, gdzie tematy przyjaźni i problemów nastolatków, spotykają się z komicznymi nieporozumieniami wynikłymi z nieświadomości wielu kolegów czym Nozaki się zajmuje. A wszystko to wieńczy bardzo udana szata graficzna, w której spotykają się elementy typowe dla shoujo i shounena. Efekt finalny jest bardzo, bardzo udany i z tomu na tom tylko lepszy. Dlatego ja ze swej strony polecam gorąco i niecierpliwie czekam na kolejne części przygód Nozakiego i jego ekipy.